🥅 Babia Góra Wschód Słońca Godzina

Babia Góra nocą,Luboń Wielki przed południem. Posted in Beskidy, Korona Gór Polski, tagged babia góra nocą, babia góra wschód słońca, babia góra zimą, schronisko na wielkim luboniu, Wielki Luboń on 2012/02/19| Leave a Comment »
Babia Góra - wschód słońca To równanie jest wyjątkowo proste: Babia Góra + wschód słońca = niezapomniane chwile. Jak na debiut Moniki na najwyższym szczycie Beskidu Żywieckiego trzeba przyznać, że noty za styl należą się jej bardzo wysokie. Nocna wędrówka, pośród lasu, kosodrzewiny i stosów kamieni, a potem udział w The sun show, z pewnością na długo z nami zostaną. Wschód słońca na Babiej Górze - parking, szlak, godzina Był wrzesień, pogoda w ostatnich kilku dniach wyglądała rewelacyjnie, a nadchodząca noc miała być jeszcze cieplejsza. O przywitaniu dnia w tym miejscu myśleliśmy już od dawna. Zdążyliśmy sobie przygotować kilka niezbędników, o czym jeszcze zaplanowaliśmy na 1:30, tak aby ok. 3:30 być na Przełęczy Krowiarki. Już na parkingu było jasne, że uczestników zainteresowanych wzięciem udziału w spektaklu będzie znaaacznie na Babią Górę szlakiem czerwonym powinno zająć do 2,5 godziny. Tak przynajmniej informuje tabliczka na dole. Rozpoczęliśmy podejście o 3:45. Nie było zbyt wiele czasu na obijanie się na szlaku, bo na godz. zaplanowano rozpoczęcie przedstawienia. Niestety, już w połowie drogi na Sokolicę okazało się, że kompletny brak snu tej nocy, raczej nie będzie czynnikiem wspierającym. Możecie nam wierzyć, że podobne odczucia miało wielu współtowarzyszy wyprawy. Nie widzieliśmy twarzy, bo każde spojrzenie w ich kierunku raziło, jak wzrok bazyliszka, ale na trasie, co krok spotykaliśmy strudzonych wędrowców, odczuwających stromość początkowego szczęście, na Sokolicę dotarliśmy 15 minut przed wskazanym czasem. Dało nam to trochę oddechu przed dalszą drogą, choć do Kępy góra mocno sprawdzała naszą kondycję. Gdy przechodziliśmy wśród kosodrzewiny, gdzieniegdzie przebijały się światła latarek innych śmiałków, a na horyzoncie widać było nieśmiało budzący się dzień. W miarę pokonywania wysokości, odczuwaliśmy zmieniającą się aurę, choć 7 stopni o tej porze, z lekko powiewającym chłodnym wiaterkiem, raczej nie nastręczało nikomu większych problemów. Na Gówniaku (1617 m było już całkiem widno i przez moment zastanawialiśmy się, czy aby dobrze sprawdziliśmy godzinę wschodu. Wyłączyliśmy czołówki, nie obawiając się już o kamienie czające się za rogiem. Po lewej stronie, pięknie prezentowała się panorama Tatr, a u ich podnóża mgła otaczała okolicę. Nasz cel był już dobrze widoczny, a na nim pewnie ze 100 osób. O 5:45 dotarliśmy na miejsce. Do wschodu pozostało jeszcze 25 minut, była więc chwila na znalezienie wygodnej loży z dobrym widokiem. O 6:11, słońce rozpoczęło swoje przedstawienie. Powrót przez Markowe Szczawiny Warto było nie spać tej nocy! Wschód słońca na Babiej Górze - co zabrać? No właśnie, co? Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to nie my dyktujemy tu warunki. Wiele zależy od bieżącej sytuacji pogodowej, ale czy można w pełni ufać prognozom będąc z wizytą u Matki Niepogód? O zmiennej naturze Babiej Góry szerzej piszemy tu. Poniżej lista rzeczy i spraw, o których nie powinniśmy zapomnieć przed wyprawą na wschód słońca:Zakup czołówki. Bez latarki, w nocy, w lesie raczej nie będzie aktualnej sytuacji pogodowej. W zależności od pory roku, ekwipunek również będzie się zmieniał. Przyda się czapka i rękawiczki, a w zimie dodatkowo raki lub raczki. O odpowiednich butach chyba nie trzeba równie wejść na stronę Babiogórskiego Parku Narodowego. Są tam bieżące komunikaty wschodu słońca na Babiej Górze sprawdzaliśmy po prostu w Google oraz na stronach i na zmianę (jeśli mocno się pocicie – ja miałem 4 koszulki 😛 ).Prowiant na drogę + ciepła herbatka lub kawa z termosu. Oj przyda się 🙂Coś pod 4 litery i koc do okrycia. Czasem trzeba trochę szczycie spotkaliśmy również leżących turystów, wyposażonych w karimaty i sprzęt (warto rozważyć zakup powerbanku).Góry bywają niebezpieczne. Proponujemy na wszelki wypadek zapisać sobie numer alarmowy 985 lub 601 100 300 + zainstalować aplikację mobilną nastawienie!Do zobaczenia na szlaku 🙂 Hourly weather forecast in Babia Góra, Podlaskie, Polska. Check current conditions in Babia Góra, Podlaskie, Polska with radar, hourly, and more.

Wschody słońca potrafią być piękne. Ostatni z nich szczególnie nam się podobał. Zobaczcie jaki spektakl pokazała nam ostatnio Babia Góra. To nie był nasz pierwszy wschód słońca. Dwa lata temu oglądaliśmy go na Malinowskiej Skale z widokiem na Skrzyczne. Jednak Babia Góra (1725 metrów to zupełnie inny kaliber – ponad 700 metrów w górę to nie jest byle co, szczególnie w nocy i z dziećmi. Babia Góra – trasa Wędrówkę do góry rozpoczęliśmy czerwonym szlakiem o godzinie 1:15 w nocy z przełęczy Krowiarki. Znaki pokazują, że czas potrzebny na dotarcie na szczyt to 2,5 godziny. W nocy idzie się wolniej więc zakładaliśmy, że pójdziemy dłużej. Wschód słońca prognozowany był na godzinę 5:45 i planowaliśmy na niego zdążyć. Po godzinie i piętnastu minutach stanęliśmy na Sokolicy. Jest to jeden z wielu szczytów znajdujących się w masywie Babiej Góry, które będziemy mijać po drodze. Podejście do Sokolicy jest jednym ze stromych podejść. Dalej szlak już mniej nas męczy bo podejścia nie są tak ostre. W nocy szło się w górę bardzo fajnie, szczególnie wśród krzewów kosodrzewiny, które robiły niepowtarzalny klimat. Nie byliśmy jedynymi osobami na szlaku. Ludzie szli za nami i przed nami, a widać było ich właśnie po światłach z czołówek. Każda osoba z naszej czwórki miała własne światło, dodatkowo Wojtek miał przyczepiony do plecaka dzwoneczek. Dzwoneczek robił delikatny hałas, który z założenia miał informować zwierzęta o ludziach na szlaku. Nie ukrywamy, że mało przyjemne byłoby spotkanie z niedźwiedziem. Bo musicie wiedzieć, że w tych rejonach żyje niedźwiedź brunatny, który jest pod całkowitą ochroną. Po kolejnych dwóch godzinach stajemy na szczycie Babiej Góry. Jest godzina 4:30 i panuje nadal całkowita ciemność. Ludzi na szczycie jest sporo. Wszyscy czekają na wschód słońca. Dalej możemy oglądać niebo pełne gwiazd oraz światła z miejscowości w dole. Około godziny 5 nad ranem zaczyna się spektakl kolorów. Każdy znajduje sobie najlepszą miejscówkę do podziwiania wschodu. Punktualnie o 5:45 słońce pokazuje się na horyzoncie. Robi się już jasno. Czołówki można schować do plecaków. O 6:00 rano tak jak większość ludzi zaczynamy schodzić w dół. Robi się cieplej. Po drodze spotykamy coraz więcej ludzi wędrujących w przeciwną stronę niż my. Nie zazdrościmy im, że swoją wędrówkę będą kontynuować w upale po szlaku na którym później nie będą mieli się gdzie schować do cienia. Po 2,5h marszu docieramy na parking. Jest 8:30 i mamy jeszcze cały dzień przed sobą 😉 Oczywiście trzeba w domu potem trochę odespać, ale zdecydowanie warto było. Babia Góra była dla nas wyjątkowo łaskawa, nie było wiatru, nie było za zimno, a kolory pokazały się fantastyczne. Z pogodą trafiliśmy idealnie. Czasy przejść czerwonym szlakiem na Babią Górę w nocy z dziećmi: w górę 3:15 hw dół 2:30 h Regulacje prawne Babiogórskiego Parku Narodowego W regulaminie Babiogórskiego Parku Narodowego nie ma zakazu chodzenia po jego terenie w nocy, dlatego jeśli macie ochotę na wschód słońca na Babiej Górze to można tam całkowicie legalnie chodzić. Oczywiście wszystko musi się odbywać w granicach zdrowego rozsądku i z dokładnie sprawdzona wcześniej pogodą. Warto jest znać również możliwości swoje i swoich współtowarzyszy. Co zabrać na szlak? Podstawą w przypadku takich wypraw jest światło – najwygodniejsze pod postacią czołówki, dzięki czemu ręce nadal pozostają wolne. Poza tym przygotowanie do wyjścia na wschód słońca prawie nie rożni się od zwykłego wyjścia w góry w ciągu dnia. Trzeba mieć odpowiednie obuwie i odzież na każdą pogodę, jedzenie i wystarczającą ilość picia, dobry humor, kijki jeśli wygodniej Wam się z nimi schodzi, apteczkę, dodatkowy koc lub ubrania (jeśli będziecie siedzieć nad ranem na szczycie to może być zimno), gorącą herbatę, ulubione słodycze, sprzęt foto, podkładki pod pupę do siedzenia itd.

26⁰E - 12⁰E = 14⁰. Wiemy więc, że południki dzieli 14 stopni. Wiemy też, że Ziemia obraca się w tempie 1 stopnia w 4 minuty. Możemy więc obliczyć różnicę czasu słonecznego. 14⁰ x 4 minuty = 56 minut. Południk 26⁰E leży na wschód od 12⁰E. Należy więc dodać otrzymany wynik do znanego czasu. 12.20 + 56 minut = 13:16.

To już chyba tradycja....Przynajmniej raz w roku muszę wspiąć się na Babią Górę 😉 Zdecydowanie najwięcej razy na szczycie byłem w okresie zimowym, choć i latem mi się zdarzało tam bywać. Tym razem ma to być konkretny wypad foto. O ile celowałem zawsze na wschód słońca to tym razem wypadło na zachód słońca. Powód jest prozaiczny.... Po prostu pogoda. Według prognoz jedynie znośne warunki mają być właśnie popołudniu i wczesną nocą. Połowa miesiąca to również okolice pełni księżyca co ma dla mnie niebagatelne znaczenie przy nocnej fotografii 😃Niewiele brakowało, a bym na zachód słońca nie zdążył. W sumie to nie zdążyłem obejrzeć zachodu słońca ze szczytu, ale tu też było świadome zdobycia szczytu tym razem jest opcją najłatwiejszą czyli start z Krowiarek 😁Na przełęczy tabliczka pokazuje szczyt, na który trzeba iść około 2 godziny i 30 minut. Oczywiście różnie to bywa i wszystko zależy od chociażby kondycji czy też od warunków na Sokolicę idzie mi całkiem sprawnie bo nie robię zdjęć. W lesie nie mam takiej potrzeby 😉 Mijam się po drodze z wieloma turystami, którzy schodzą już ze szczytu. Aparat wyciągam dopiero na Sokolicy czyli po wspięciu się na wysokość 1367 m jest spoko choć szczyt jeszcze czasami jest zasnuty chmurami. Jednak widać, że jest tendencja do etapem jest dotarcie do nieodległej Kępy 1521 m gdzie jest kolejny punkt widokowy....Focenie zaczyna się na całego. Trwa już przysłowiowa "złota godzina" i na horyzoncie królują Tatry !I właściwie widok Tatr zdominował resztę dnia. A ja powoli i z aparatem w ręku kieruję się dalej pod górę. Widoki są coraz bardziej rozległe. Jestem coraz bliżej mnie dużym zdziwieniem było, że mając połowę stycznia jest tu zaledwie kilka centymetrów śniegu ! W tym samym czasie w Sudetach jest białego puchu nieporównywalnie więcej !Światło robi się coraz cieplejsze. Widać jednak, że takiego "czystego" zachodu słońca dzisiaj nie będzie bo na horyzoncie wiszą jakieś chmury....Ostatni turyści schodzą ze szczytu. Czyżbym miałbym być jedyną osobą na szczycie ?Pięknie pokazał się cień Babiej tuż przed zachodem 😎Obserwuję ostatnie promyki kilkaset metrów od przyjdzie pora na tzw. niebieską godzinę. Ale najpierw cień ziemi i różowy na szczyt. Jest niemal bezwietrznie. Takie warunki uwielbiam. Jestem na szczycie sam..... Tylko już długo po zachodzie słońca jakiś spóźnialski turysta dociera na szczyt, robi sobie kilka selfie komórką i schodzi w kierunku przełęczy mam tylko dla siebie 💪😜W pewnym momencie przez szczyt zaczęły się przewalać chmury. Nie powiem, ale odrobinę się zaniepokoiłem. Tym bardziej gdy zobaczyłem jak od zachodu pułap chmur podnosi się coraz bardziej 😕Na szczęście nie zrezygnowałem za wcześnie i wyczekałem te kilkadziesiąt minut. W między czasie zjadłem kolację. Wypogodziło się na dobre, a i dzięki naszemu naturalnemu satelicie zrobiło się jasno niemal jak w dzień 😎Jeszcze tylko kilka nocnych zdjęć i można powoli schodzić na dół. Przede mną jeszcze długa droga do domu 😉 Zejście jest dość szybkie wyłączając z tego krótkie przerwy na zdjęcia. Sprzęt foto chowam w dokładnie tym samym miejscu w którym go wyciągnąłem czyli na Sokolicy 😉W domu jestem bardzo późno w nocy. I gdyby nie złe prognozy na kolejny dzień to zapewne bym został tam gdzieś w okolicy w oczekiwaniu na wschód słońca. Wolałbym wykorzystać ten czas na zdjęcia. Jednak prognozy były niezbyt dobre i nie widziałem w związku z tym sensu by zostać. W każdym bądź razie z wypadu i tak jestem zadowolony 😀

Babia Góra siedziała w mojej głowie na prawdę długi okres czasu. W planach był wschód albo zachód słońca na tej górze, żeby doświadczyć spektakularnej scenerii. I też po to, żeby mój Canon mógł się w tym miejscu sprawdzić. I ja razem z nim.
Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że na Kazbeku było zimno. Wlazłam tam latem, ale wiecie, pięć tysięcy metrów ponad poziomem morza robi swoje, tak jak załamanie pogody, z którym przyszło nam się zmierzyć. Moje pojęcie tak zwanego pizgania złem, czyli przejmującego zimna, zweryfikowała na nowo niepozorna Babia Góra – niepozorna w zestawieniu z potężnym Kazbekiem. Jednak to ona pokazała nie tyle pazurki, co po prostu szpony. Prawdziwa Królowa Beskidów – z nazwy i charakteru. A zaczęło się od prognozy pogody zwiastującej naprawdę słoneczny acz mroźny weekend na południu Polski. Dodam, że pierwszy weekend wiosny, jednak iście zimowa aura tłumaczy tytuł. Nabrałam apetytu na wschód słońca. Podczas ostatniej wizyty na Babiej Górze zabrakło dobrych warunków, a chciałam w końcu zobaczyć legendarny poranek na Diablaku na własne oczy. A więc postanowione. Na Przełęcz Krowiarki (1012 m gdzie znajduje się parking, dotarliśmy po Nic nie zachęcało do wyściubienia nosa na zewnątrz, gdzie pusto, ciemno, no i zimno jak diabli! Motywuję partnera do żwawej wędrówki, kuszę wizją szybkiego dotarcia do schroniska, a tak naprawdę przekonuję samą siebie, w ten sposób zwalczając własne lenistwo. Szczęśliwie prawdą jest, że wędrówka nie będzie długa – niebieski szlak z Krowiarek do schroniska na Markowych Szczawinach (1180 m) wiedzie niemal płasko, a jego przejście nie zajmuje więcej niż półtorej godziny. Zimowa sceneria dodaje powera, im dalej w las, tym robi się piękniej: iglaki pokrywa gruba warstwa białego puchu, a śnieg przyjemnie skrzypi pod butami. W schronisku jest głucho i cicho, jak się później okaże – tylko do czasu. Wpadam na „genialny” pomysł, by spanko urządzić w turystycznej kuchni, mieszczącej się na najniższym poziomie. W nocy na pewno przyjdzie mnóstwo osób, które tak jak my, będą chciały zobaczyć wschód słońca ze szczytu. Będą się kręcić w przedsionku i jadalni. Tam się nie wyśpimy. A któż po nocach będzie się kręcił po kuchni turystycznej? Odpowiedź brzmi: w pip ludzi. Żeby siorbać zupkę o w nocy; żeby przyjść, podrapać się po głowie i wyjść; żeby poświecić nam latarką po oczach i z wielu innych powodów. Także tego, to nie była najszczęśliwsza miejscówka. 😛 Przypomniałam też sobie, czemu ostatnio wybierałam kwatery zamiast schronisk. To, że w nocy przyjdzie wielu turystów, to było jasne, ale że praktycznie wszyscy oni w dupie będą mieli ciszę nocną i będą drzeć się, co rusz głośno wybuchać śmiechem i tupać buciorami bez opamiętania (kto był na Markowych ten wie, jak tam echo niesie), to już zdążyłam zapomnieć. Kiedy o dziwnej porze wpadam do schroniska, to zamieniam się w kobietę-kota: stąpam cicho na paluszkach i mówię szeptem, bo wiem, że po kątach próbują spać inni turyści. Czy ja jestem już staroświecka? No więc noc była całkowicie nieprzespana, a tak się złożyło, że to już druga pod rząd. Konsekwencje poniosę tego samego dnia, ale już w Zakopanem, gdzie przeniosę się zaraz po zdobyciu Babiej Góry. Plus tej sytuacji był taki, że przynajmniej nie trzeba było się wybudzać o 4 nad ranem:D Wystarczyło przezwyciężyć zmęczenie i wyruszyć na czerwony szlak. Ten od razu pnie się ostro w górę, by pod Przełęczą Brona stanąć dęba. Latem są tam schody, lecz zasypane śniegiem tworzą całkiem strome zbocze. Przełęcz Brona (1408 m) to przełomowe miejsce: z jednej strony otwierają się widoki, z drugiej nieosłonięty teren oznacza wiatr. Z początku znośny, lecz wraz z przerzedzającymi się drzewami rosnący na sile. Dalej na śmiałków czeka podejście grzbietem. Do pokonania jeszcze jakieś 300 metrów przewyższenia, niby niewiele, lecz silne podmuchy czynią z wędrówki ciężką harówę. Walka nie toczy się już tylko o kolejny metry w pionie, czy złapanie oddechu, ale też o utrzymanie kijów w łapach (wiatr raz po raz je wyrywał) i utrzymanie właściwego traktu (kilka razy podmuch nieomal zwiał mnie ze szlaku). Ciekawe doznanie! Widoki były przednie. Przed nami szczyt Babiej Góry, cały w bieli, po lewej niebo czerwieniało, uwydatniając chmurki o fantazyjnych kształtach, po prawej mur Tatr! Jakże ten widok uskrzydla! Nic to, że ręce grabiały coraz bardziej, że wiatr bezlitośnie siekał nieopatulone części twarzy opiłkami lodu, wystarczyło spojrzeć w kierunku ukochanego pasma, by dostać energetycznego i motywacyjnego kopa. Tylko szkoda, że nie mogłam uwiecznić tej chwili na zdjęciu, że nie byłam nawet w stanie wyciągnąć aparatu z plecaka. Ten obraz musi zostać w mojej głowie. Na szczycie ruch jak w Paryżu na wsi. Większość osobników robi fotkę, może dwie i ucieka w dół. Zazdroszczę im tej ewakuacji. Ciężko wyrobić na Diablaku (1725 m) choćby i 5 minut, kiedy temperatura wynosi ledwie kilkanaście kresek poniżej zera. Ale to nic, całą robotę robi wiatrzycho, które bezlitośnie, dojmująco i przenikliwie hula bez opamiętania, obniżając odczuwalną temperaturę o co najmniej 179 stopni. Wszak nie jest tajemnicą, że Babia Góra to masyw leżący w pewnym oddaleniu od innych. Bez osłony jest łatwym celem wszelkiej maści zefirków, wiaterków, wichrów i huraganów, co w połączeniu z mrozem daje wręcz zabójczą kombinację. Zrobienie kilkunastu zdjęć kosztowało naprawdę dużo samozaparcia i potężne skostnienie dłoni, które zaczęły odmarzać dopiero po godzinie. Dużo szybciej można było stracić białe „opierzenie” i szronowy makijaż, jaki tego dnia fundowała Babia Góra. Gratis. Tuż przed świtem Głównie było tak. Trzeba było swoje odstać, by złapać jakieś widoki. 🙂 Po to wszyscy marzliśmy. Pilsko i Romanka Mała Babia Góra Tatry Brand new łapawice założyłam tylko na chwilę, zdjęć w tym nie da się robić. 😛 Z początku zejście nie różniło się od pobytu na Diablaku, czytaj: było równie wietrznie i chmurnie, zupełnie jak na szczycie. Kiedy już straciłam nadzieję na jakiekolwiek widoki, te nagle pojawiły się bez żadnego ostrzeżenia! Przejaśniło się na dobre gdzieś pomiędzy Gówniakiem a Kępą. Na Sokolicy zatrzymaliśmy się na dłuższy czas, by popatrzeć na masyw Babiej Góry. Ciężko uwierzyć, że jeszcze przed chwilą zamienialiśmy się w sopel losu, a teraz delektowaliśmy ciepłymi promieniami słońca. Sokolica jest ostatnim punktem widokowym, dalej ścieżka wchodzi w las, wyprowadzając nas z powrotem na parking na Przełęczy Krowiarki. A więc zatoczyliśmy koło. Na samym początku drogi nieco deprecjonowałam potęgę Babiej Góry. Słyszałam, że potrafi porządnie wychłostać, ale przecież co to dla mnie, zdobywczyni Kazbeku! Pff! Przecież nie może być zimniej niż na pięciotysięczniku! Ano jednak może być. Diablak pokazał rogi i nauczył, żeby nie lekceważyć zimą gór niskich – pagórów, jak lubię je nazywać… *** Kilka godzin po nas, na Babią Górę zawitali znajomi z Gruzji i wycieczki na Śnieżkę. Nie uświadczyli już tak potężnej pizgawicy, ale też nie dane im było podziwiać muru Tatr na horyzoncie. A więc warto było się przemęczyć! Pod latarnią najciemniej 😉 Babia Góra Zejście na Kępę wschodnim grzbietem Babiej Góry Tatry <3 O, tam się namarzłam! 😛 Kępa Na pierwszym planie platforma widokowa na Sokolicy, w tle pasmo Policy Tatry WysokieI troszkę widać Bielskie a nawet Giewont 😉 Masyw Babiej Góry z Sokolicy INFORMACJE PRAKTYCZNE: Na Przełęcz Krowiarki najlepiej dostać się własnym autem. Niestety nie ma regularnej komunikacji w to miejsce. Parking kosztuje 15 zł za dzień (cena z marca 2018). Trasa wycieczki: Przełęcz Krowiarki – Schronisko na Markowych Szczawinach – Przełęcz Brona – Diablak (Babia Góra) – Gówniak – Kępa – Sokolica – Przełęcz Krowiarki szlak niebieski i czerwony Czas: 5h to średni czas przejścia tej trasy bez odpoczynków. Górskie pozdro, Madzia / Wieczna Tułaczka Tu też jest fajnie: Facebook Instagram
ፊпроվип оклխδοηуኁωΨυክеሜ ւо ሓ
Догըηαտ θΞዮልιእюթω щи
Ֆጥжናс ξ дрԲι ሖтуርኤփιрա ցεгиֆо
ግоβէհ οнацоጡИпብйጁጄըйεг дуբըцеσ
Цθզοδоцևц сաци екεбируթፔснаփ щθшωчխну
Աдոфቿвο ሊимօծեсвի ሢсዠшапታчиμОзሸն иዌፈ
Wschód słońca na Babiej Górze. Super widoki, świetna wycieczka, rewelacyjna ekipa i tłumy spragnionych nocnych górskich wojaży 珞 ☀️⛰️ Nocno - poranna pętelka Krowiarki, Sokolica, Kępa, Babia Góra,

Wschód słońca na Babiej Górze to marzenie chyba każdego wędrowca. Babia Góra inaczej Diablak to kolejny szczyt, które postanowiliśmy zdobyć w ramach Korony Gór Polski, ale dodaliśmy pewne utrudnienie. Mianowicie zdobywaliśmy Babią Górę w nocy tak, aby znaleźć się na szczycie chwili, gdy będzie wchodziło słońce. Taki był plan żeby obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze Który udało nam się zrealizować, lecz zacznę od samego początku. Planowaliśmy wejście na Babią Górę w taki sposób, aby znaleźć się tam koło godziny 5:30. O tej godzinie musieliśmy być na szczycie, by zobaczyć wschód słońca. Musieliśmy wstać koło 2:30 w nocy tak, żeby zdążyć, dojechać i jeszcze wejść na szczyt. Nasz ekipa w postaci mnie, Mateusza, Doroty oraz Adasia i mojej zacnej drugiej połówki, która postanowiła się grzać w domku, domku musiała znaleźć odpowiedni nocleg, aby móc w nocy spokojnie wstać i pojechać, zdobywać szczyty. Na szczęście Mateusz i Dorota w zeszłym roku już wchodzili na ten szczyt, więc mieli już z góry upatrzony nocleg. Tak naprawdę to wszystko już było zaplanowane praktycznie 2 miesiące wcześniej. Wiedzieliśmy, że chcemy w tym roku koniecznie zobaczyć wschód słońca z Babiej Góry. Nocowaliśmy w noclegu pod Stokiem, w Zawoi. Polecamy nocleg względu na to, że jest bardzo blisko stoku narciarskiego. Jeśli ktoś lubi jeździć na nartach zimą, to po prostu super sprawa. Wychodzi z domku i jest na stoku. Dodatkowo gospodarze też są bardzo mili. Standard domku jest bardzo przyjemny. A cena bardzo przystępna. Wschód słońca na Babiej Górze Całą wyprawę planowaliśmy na 3 dni. Wyjechać w piątek. Przespać się. Obudzić się w nocy z piątku na sobotę zdobyć górę, wrócić do domku, a następnie jedną jeszcze przespać i w niedzielę wracać na spokojnie do domu. Jeszcze po drodze zaliczając kilka fajnych rzeczy, które możecie znaleźć w innych artykułach, jak na przykład wieża widokowa w Beskidzkim Raju czy też park w Żywcu. Zaplanowana pobudka była o 2:30 w nocy. Szczerze przyznam, iż bałem się czy uda nam się wstać, bo jednak to jest strasznie drakońska godzina. Jednak jak się okazało nie było z tym żadnego problemu. Nawet Adaś wstał, nie marudząc, bez problemu. Chłopak będzie zaprawiony w boju. Rano przed wyjściem zdążyliśmy nawet zjeść jajecznicę, przygotować kanapki. Ubrać się i spakować, więc wstawanie o tej godzinie nie jest takie złe, jeśli masz jakiś cel. Na Babią Górę wchodziliśmy czerwonym szlakiem z Przełęczy Krowiarki. Znajduje się tam parking, za który niestety trzeba zapłacić dosyć sporo. 15 zł za cały dzień parkowanie. Jak dla mnie jest to porażająca kwota no ale ktoś na tym bardzo dobry biznes robi. No ale czego się nie robi żeby obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze. Trasa zaplanowaliśmy w taki sposób, aby na wschód słońca być już na szczycie. Wchód słońca miał być o godzinie 5:40. Mapa pokazuje, iż czerwonym szlakiem idzie się tam dwie i pół godziny. Z racji tego, iż Dorota i Mateusz wchodzili na nią w zeszłym roku tym, samym szlakiem i twierdzili, że spokojnie da się ten szlak zaliczyć nawet szybciej niż dwie godziny, to na parkingu byliśmy koło 3:40. Ja wiedziałem czego się spodziewać, bo byłem już w miejscach odizolowanych od świata. Gdzie nie ma ani grama światła. Jednak ludzie, którzy są przyzwyczajeni do mieszkania w mieście i tego, że zawsze mają jakieś oświetlenie nad sobą, mogą mieć kryzys. Moment, w którym wyjdą z auta i zgaszą wszystkie światła, będzie czymś niezwykłym. Stajesz w środku lasu. Twoje oczy nie są jeszcze przyzwyczajone do ciemności. I nie widzisz nic. Nie widzisz nawet swojej ręki wyciągniętej do przodu. Niektórzy mogłem nawet lekko spanikować. Po chwili oczywiście Twój wzrok się przyzwyczaja. Ewolucja nas dostosowała, do przetrwania w takich warunkach. Miejskie życie nie jest jeszcze aż tak głęboko zakorzenione w naszych genach, żebyśmy nie potrafili przeżyć takich warunkach. Chwila na przygotowania ekwipunku. Spakowanie się. Sprawdzeniu przede wszystkim czy masz wszystkie potrzebne rzeczy. Wybierając się nocą w góry, musisz pamiętać o kilku niezwykle bardzo ważnych rzeczach. Nie łaź jak przysłowiowy Janusz, który idzie w góry w trampkach i dresie. Wschód słońca na Babiej Górze Żeby móc cieszyć się chodzeniem po górach w nocy, musisz mieć: latarka, czołówka latarka zakładana na głowę odpowiednią ilość wody, prowiant, zapasowe ciuchy, apteczka, w pełni naładowany telefon komórkowy, Ja jeszcze miałem na dodatek jakiś nóż, bo nigdy nie wiadomo co cię spotka w górach. Dlaczego to piszę? Góry są nieprzewidywalne. Wychodzisz z auta, jest piękne słońce, a już kilometr pod górę przyjdzie deszcz. 20 minut później robi się chłodno. Po kolejnych 20 minutach nie widzisz, co masz przed sobą, na wyciągnięcie ręki. Zaczynasz, gdy jest plus 25 stopni. Idziesz w samej koszulce. A na szczycie masz deszcz temperaturę na poziomie dwóch, trzech stopni. Musisz w górach liczyć się, z tym że warunki w każdej chwili mogą się zmienić, szczególnie jeśli chcesz obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze, ponieważ tam pogoda jest mocno nieprzewidywalna. Bezpośrednio z Przełęczy Krowiarki wchodzisz na czerwony szlak, który od razu zaczyna się dosyć ostro w górę. I to był problem, bo nie byłem rozgrzany. Pierwsze 30 minut marszu to była jakaś cholerna porażka. Bolały mnie nogi, nerki, plecy. Pociłem się jak świnia. Dopiero gdy ciało się rozgrzało, temperatura mięśni poszła w górę, krążenie krwi się poprawiło. Tak naprawdę dopiero wtedy się obudziłem. Powiedzmy sobie szczerze. 4:00 w nocy to nie jest czas, w którym nasz organizm jest u szczytu możliwości w ciągu dnia. Oczywiście byliśmy w pełni przygotowani na taką trasę. Każdy z nas miał na sobie jakąś rzecz z odblaskiem Mam tu na myśli czapka z jakimś święcącym logo. Święcące paski na kurtce. To się może wydawać śmieszne, ale takie rzeczy są naprawdę bardzo dobrze widoczne w ciemnym lesie, więc zalecam zawsze w nocy posiadać chociaż jedną rzecz. Na szczęście ciało szybko się do pasowało do panujących warunków. Jeśli chodzi o samą trasę, to nie jest ona jakoś ekstremalnie trudna. 1/3 trasy, czerwonego szlaku odbywa się w dosyć gęstym lesie. Nie masz okazji do podziwiania widoków. Nam to nie robiło żadnej wielkiej różnicy, ponieważ i tak szliśmy w nocy. Dopiero na wysokości około 1350 m, na pierwszym szczycie, który mijasz w drodze na Babią Górę, który nazywa się Sokolica, masz okazję podziwiać widoki. Kończy się wtedy linia drzew. Masz okazję zobaczyć nieco więcej nieba, czy też przestrzeni wokół siebie. Można powiedzieć, że na tej wysokości zaczyna się zmieniać roślinność. Wysokie drzewa się przerzedziły. Zostały tylko niskie krzaki i krzewy. Na nasz marsz to nie miało żadnego wpływu, ponieważ wciąż było ciemno. Na Sokolicy jest bardzo piękny punkt widokowy, więc jeśli ktoś wchodzi w ciągu dnia, to bardzo polecam zatrzymać się tam na chwilę dłużej. Naprawdę ciężko go ominąć na tym czerwonym szlaku, ale warto i tak o nim wspomnieć. Następnie, wchodząc czerwonym szlakiem na Babią Górę, mijamy Kępę oraz Gówniaka, czyli dwa kolejne szczyty po drodze na Babią Górę. Żaden z nich nie jest jakoś ekstremalnie okazały, ale ze względu na wysokość, na każdym z nich można się na chwilę zatrzymać i podziwiać widoki. Dostarczają one wspaniałych wrażnień zarówno po stronie Polskiej, jak i Słowackiej. Wschód słońca na Babiej Górze Pomimo dosyć niskiej temperatury to faktycznie szlak ten jest bardzo szybki. Mapa pokazuje, że potrzebujesz dwie godziny i dwadzieścia minut, aby wejść na Babią Górę z Przełęczy Krowiarki. Tak naprawdę zrobiliśmy to wokoło godzinę czterdzieści może godzinę pięćdziesiąt z odpoczynkami. Koło 5:30 byliśmy już na szczycie. I tu nastąpiło dla mnie pewne małe zaskoczenie, bo osobiście myślałem, że wchodzenie na wschód słońca jest dosyć dziwną rzeczą. Okazuje się, że nie tylko my wpadliśmy na ten pomysł. Na górze było ludzi niczym na wyprzedaży w Biedronce. Z tego, co zdążyłem się zorientować, część nawet tam nocowała. Oczywiście w niczym to nie przeszkadza cieszyć się pięknem natury na szczycie góry z tego względu, iż jest ona tak rozległa, że spokojnie znajdziesz miejsce dla siebie aby w spokoju obejrzeć obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze. Wschód słońca to oczywiście piękny widok, lecz mnie zauroczyła inna rzecz. Widok na słowacką stroną. Był dla mnie nietypowy, ponieważ widziałeś tylko chmury. Chmury, które były kilkaset metrów niżej niż poziom, na którym aktualnie się znajdowaliśmy. Cudowny widok. Ciekawostką jest, że na szczycie Babiej Góry znajduje się dosyć charakterystyczny stos kamieni. Tworzą one wnęki z ławkami. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale dokładnie tak to wygląda. Są tam dosłownie z kamieni porobione wnęki, które chronią przed wiatrem i w których możesz spokojnie przeczekać, siąść, napić się kawy z termosu, herbaty z termosu, czy piwa. 30-40 minut spędzonych na szczycie i pozostało nam się udać, już w kierunku schroniska. Dalszą drogę wybraliśmy czerwonym szlakiem z Babiej Góry do Przełęczy Brona, a następnie do Schroniska na Markowych Szczawinach. Podczas zejścia z Babiej Góry mijasz kilka bardzo ciekawych rzeczy typu skałki czy głazy, na których można sobie zrobić efektowne zdjęcia. Uważajcie, tylko żeby nie spaść, bo mi się prawie to udało. I wschód słońca na Babiej Górze, skończyłby się nieciekawie. Samo zejście jest już raczej stosunkowo łatwe. Na dodatek jak tylko wyszło słońce, to od 7:00 zrobiło się tak ciepło, że musieliśmy zacząć się rozbierać. Myślę, że to jest bardziej kwestia tego, że przyzwyczailiśmy się do panującej temperatury w nocy oraz na szczycie więc pierwsze promienie słońca, które zaczęły nas smyrać, wydawały nam się cieplejsze niż naprawdę były. Samo schronisko jest otwarte od samego rana. Można tam skorzystać z toalety. Przespać się czy też napić się czegoś ciepłego. Można również wybrać opcję z noclegiem w schronisku i podejście ze schroniska w nocy na Babią Górę. Powiem szczerze, jest to bardzo nieekonomiczne podejście według mnie. Nocleg w Markowych Szczawinach jest dosyć drogi, bo musisz zapłacić nawet około 70 zł za jedno miejsce noclegowe. Jest to stawka, powiedzmy sobie może jak na panujące warunki 1200 m nie za bardzo porażająca, ale jednak dużo bardziej opłaca się podjechać po prostu autem na parking w Krowiarkach i stamtąd podejść czerwonym szlakiem. Szczególnie że schronisko jest na poziomie 1188 m, a Przełęcz Krowiarki na poziomie 1012 m więc tak naprawdę różnica wysokości między jednym a drugim miejscem nie jest na tyle duża, żeby zrobiło wam to różnice we wchodzeniu na Babią. Wschód słońca na Babiej Górze Ze schroniska na spokojnie ruszyliśmy już w kierunku Przełęczy Krowiarki niebieskim szlakiem. Bardzo istotna sprawa dla osób, które chcą chodzić po górach, a nie mają dużych możliwości w postaci wspinania się i zdobywania szczytów. Niebieski szlak jest praktycznie szlakiem spacerowym. Jest to droga usypana pod Babią Górą. Odpowiednio zabezpieczona i praktycznie w każdym odcinku płaska. Na długości 6 km jest różnica tylko 160 m wysokości więc dla spacerowiczów jak znalazł. nawet z wózkiem czy z małym dzieckiem spokojnie można do schroniska się przejść. Pamiętajcie, tylko że jest to aż 6 kilometrów w jedną stronę. Pamiętajcie, wchodząc na Babią Górę o jeszcze jednej rzeczy. Znajduje się ona w Babiogórskim Parku Narodowym. Żeby do niego wejść, musisz kupić bilet. Po kupnie biletu pamiętaj, że jest to Park Narodowy. Nie śmiecimy. Dbamy o przyrodę. Nie wyrzucamy papierków. Nie łamiemy krzaków. Nie płoszymy zwierząt. Po prostu zachowuj się tam jak powrocie na Przełęcz Krowiarki właściwie skończyła się nasza wyprawa. O 10:00 cały parking był pełny turystów. Szlak na Babią oblegany totalnie w sobotę. Oczywiście przy parkingu, można znaleźć sklep z pamiątkami, więc obowiązkowym zakupem stał się magnes na lodówkę, dla rodziców. Poniżej przesyłam naszą trasę, którą zrobiliśmy. Zajęła nam ona łącznie około 6 godzin, z kilkoma naprawdę długimi postojami. Wejście super łatwe nie było, ale widoki były naprawdę satysfakcjonujące. Jeśli masz jakieś pytania, zadaj je w komentarzu. Jeśli nie masz pytań, zostaw po sobie malutki znak, żebyśmy wiedzieli, że komuś nasze informacji w przydały. Poniżej kilka ciekawostek na temat trasy oraz Zawoi. Zrealizowana trasa Informacje turystyczne Babia Góra Babia Góra (słow. Babia hora, węg. Babia-Gura, niem. Weiberberg) – masyw górski w Paśmie Babiogórskim należącym do Beskidu Żywieckiego w Beskidach Zachodnich. Najwyższym szczytem jest Diablak (1725 m, niem. Teufelspitze, czyli Diabelski Szczyt), często nazywany również Babią Górą, jak cały masyw. Jest najwyższym szczytem Beskidów Zachodnich i poza Tatrami najwyższym szczytem w Polsce, drugim co do wybitności (po Śnieżce). Zaliczany jest do Korony Gór Polski. Pochodzenie nazwy Babia Góra tłumaczą liczne legendy ludowe. Jedna z nich mówi, że jest to kupa kamieni wysypanych przed chałupą przez babę – olbrzymkę, według innej to kochanka zbójnika, która skamieniała z żalu widząc, jak niosą jej zabitego ukochanego. Według innych legend nazwa góry pochodzi od tego, że w jaskiniach pod tą górą zbójnicy ukrywali swoje branki. Nazwa może też mieć powiązanie z niektórymi znaczeniami słowa baba. Wysokość i wybitność masywu Babiej Góry sprawiła, że w XIX w. nadano jej nazwę Królowej Beskidów, z powodu bardzo zmiennej pogody nazywana też była Matką Niepogód lub Kapryśnicą, a ostatnio mieszkańcy Orawy nazywają ją także Orawską Świętą Górą. Piesze szlaki turystyczne: szlak turystyczny czerwony Główny Szlak Beskidzki: Markowe Szczawiny – przełęcz Brona – Babia Góra – Sokolica – Przełęcz Lipnicka z Markowych Szczawin h (↓ h), z przełęczy Brona 1 h (↓ h) z przełęczy Krowiarki h (↓ h), z Sokolicy h (↓ 1 h) szlak turystyczny zielony Przełęcz Jałowiecka – Mała Babia Góra – przełęcz Brona – Babia Góra – leśniczówka Stańcowa – Kiczory z Przełęczy Jałowieckiej Północnej h (↓ 2 h), z Małej Babiej Góry h (↓ h) z Kiczor h (↓ h), ze Stańcowej h (↓ 2 h) szlak turystyczny żółty Markowe Szczawiny – Perć Akademików – Babia Góra – Chata Slaná voda (Słowacja) z Markowych Szczawin h (↓ h) z Chaty Slaná voda h (↓ h) szlak turystyczny czerwony Orawska Półgóra – Chata Slaná voda – Mała Babia Góra (czasy przejścia na Małą Babią Górę) z Orawskiej Półgóry h (↓ h), z Chaty Slaná voda 3 h (↓ h) Zawoja Zawoja – duża wieś w południowej Polsce, położona na południu kraju przy granicy ze Słowacją w województwie małopolskim, w powiecie suskim, w gminie Zawoja. Miejscowość jest siedzibą gminy Zawoja. Jest ona idealna do nocowania jeśli chcesz obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze. Według danych z 2012 r. wieś miała 6563 mieszkańców. Położona jest u stóp Babiej Góry (1725 m), w dolinie rzeki Skawica oraz na stokach pasm górskich zaliczanych do dwóch regionów geograficznych: do Beskidu Żywieckiego (Pasmo Babiogórskie) i Beskidu Makowskiego (Pasmo Przedbabiogórskie czyli Jałowieckie). Miejscowość letniskowa i turystyczna, stanowi punkt wypadowy dla turystyki w rejonie Babiej Góry, pasma Policy i Jałowca. Mieści się tu siedziba Babiogórskiego Parku Narodowego. W latach 1975–1998 administracyjnie należała do województwa bielskiego. Zawoja jest najdłuższą (ok. 18 km) i największą (ponad 100 km²) wsią w Polsce. Markowe Szczawiny Markowe Szczawiny – niewielka polana ze schroniskiem turystycznym, położona na północnych stokach Babiej Góry na wysokości 1180 m w województwie małopolskim, w powiecie suskim, w gminie Zawoja. Znajduje się na terenie Babiogórskiego Parku Narodowego. Dawniej była częścią większej hali o nazwie Markowa Hala. Nazwa wywodzi się od właściciela nieznanego Marka z Zawoi. Drugi człon nazwy wywodzi się od szczawiu alpejskiego, do dziś obficie rosnącego w miejscach po dawnych koszarach, czemu sprzyja wysoka zawartość związków azotu (pozostałość po odchodach owiec). Przed laty wypasano na polanie owce, a miejsca, w których rósł szczaw alpejski (na pasterskich halach będący chwastem) nazywano szczawinami. Przed 1906 było to miejsce krzyżowania się kilku szlaków turystycznych oraz wygodne miejsce biwakowe dla turystów odwiedzających Babią Górę. W 1906 Towarzystwo Tatrzańskie zbudowało tu pierwsze polskie schronisko turystyczne w tej części Beskidów, znane do dziś jako schronisko PTTK Markowe Szczawiny. Obiekt przetrwał do 2007 i w 2010 zastąpił go nowy budynek. Oprócz schroniska turystycznego na polanie znajduje się także budynek, mieszczący dawniej dyżurkę GOPR, a obecnie Babiogórski Ośrodek Historii Turystyki Górskiej na Markowych Szczawinach. Wschód słońca na Babiej Górze

Oto niektóre z ciekawszych szlaków: Szlak czerwony – Główny Szlak Beskidzki: Ten szlak prowadzi z Markowych Szczawin na Przełęcz Brona przez Babią Górę, Sokolicę oraz Przełęcz Lipnicką. Czas przejścia z Markowych Szczawin to około 1 godzina i 30 minut, a ze szczytu na Przełęcz Krowiarki - 2 godziny i 30 minut.

Teraz mówię sercu, aby sercem było; Ta noc do innych jest niepodobna.(fragment utworu grupy Maanam) To była noc do innych niepodobna. Była niemal pełnia księżyca, gwieździste niebo mrugało maleńkimi punkcikami gwiazd. Na wschodzie jaśniała Wenus. W świetle zachodzącego księżyca pożegnaliśmy noc, by zaraz potem w bajecznej kolorystyce świtu powitać nowy dzień. Mieszkańcy babiogórskiego boru okazali się nam przychylni, a szczególnie niedźwiedź, który nie był głodny, zaś chłodna Królowa okazała się być łaskawą, ale wróćmy do początku... Piątek, 28 września, godzina bus zatrzymuje się w miejscowości Zawoja-Widły. Wysiadamy. Większość domów już śpi, co zdradza ciemność w oknach. W oddali słychać szczekanie psa. Drogę rozświetla nam blask księżycowej tarczy. Do pełni już blisko, dzieli nas od niej tylko jedna noc. TRASA: Zawoja-Widły (598 m Zawoja-Składy (638 m Zawoja-Markowa (718 m Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m Babia Góra, słow. Babia hora (1725 m Przełęcz Brona, słow. Brána (1408 m Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m Sulowa Cyrhla (891 m Stary Groń (844 m Zawoja-Podryzowane (663 m OPIS: W Zawoi-Widły odnajdujemy zielony szlak. Jest zaraz przy rozgałęzieniu ulic. Ruszamy wzdłuż asfaltowej drogi. Po 20 minutach mijamy osiedle Zawoja-Składy. Tutaj na rozwidleniu dróg nasz szlak prowadzi na lewą odnogę drogi. Prawą doszlibyśmy do osiedla Zawoi o nazwie Czatoża. Lewa, biegnąca wzdłuż Marków Potoku prowadzi nas do osiedla Markowe. Docieramy do niego po 50 minutach wędrówki. Zawoja-Składy. Obelisk przy rozwidleniu dróg. W Zawoi Markowe wchodzimy do boru Babiogórskiego Parku Narodowego, gdzie księżycowe światło jest zbyt słabe, by oświetlać nam drogę. Uruchamiamy własne źródła światła. Szlak wiedzie teraz szeroką, częściowo kamienistą drogą. Podobnie jak przez osiedla Zawoi wciąż nabieramy spokojnie wysokości. Przechodzimy przez Polanę Pośredni Bór i wchodzimy na węższą drogę zwaną Zbójeckim chodnikiem. Droga zaczyna nabierać większej stromości. Po przecięciu dolinki potoku szlak dalej regularnie pnie się w górę. W końcu ścieżka zaczyna robić zakosy po zboczu. Wyprowadzają one na niewielką polankę. Po drugiej stronie polanki dołącza do nas czarny szlak z osiedla Podryzowane. Chwilę potem, o godzinie wychodzimy na Markowe Szczawiny, gdzie na wysokości 1180 m stoi budynek schroniska. Zatrzymujemy się w nim przed dalszym podejściem, korzystając z turystycznej kuchni schroniska. Schronisko jeszcze mocno śpi, ale z pewnością już za niedługo obudzi się i jego goście wyruszą tam gdzie my. Zapewne po to też przyjechali tu, tylko trochę wcześniej. Pod Schroniskiem PTTK na Markowych Szczawinach. Godzina Nie czekając na pobudkę w schronisku o godzinie wychodzimy na zewnątrz i w górnej części polany odnajdujemy żółte znaki, które kierują nas w lewo na wygodny płaj. Prowadzą wspólnie z niebieskimi znakami, aż do „skrętu ratowników”, na którym żółte znaki skręcają na lewo wprost na zbocze. Zostawiamy płaj za sobą. Kamienna ścieżka pnie się systematycznie gęstym borem, wzdłuż potoku Szumiąca Woda. Początek żółtego szlaku na Markowych Szczawinach. Nie istnieje tu coś takiego jak cisza nocna. Trzeba przyznać, że nocą las tętni zupełnie innymi dźwiękami niż w dzień. Samotna wędrówka zapewne dostarczyłaby ogromnej dawki adrenaliny, choć nawet w grupie można wzdrygnąć się na dobiegający szelest, czy odgłos łamanej gałązki. Wkrótce bór zaczyna rzednąć, mijane drzewa stają się coraz bardziej karłowate. Tarcza księżyca zaczyna być widoczna ponad naszymi głowami. Odbijane przez niego światło słoneczne oświetla nam drogę, ale nie myślimy o wyłączeniu własnych źródeł światła, które pozwalają sprawdzić to co dzieje się między leśnymi drzewami, a dzieje się tam wiele. Coś tam się rusza, a odgłosy rozlegające się echem po okolicy zdradzają rykowisko jeleni. Wkrótce wychodzimy ponad górną granicę lasu. Ścieżka wchodzi do Kotlinki Suchego Potoku. Przed nami skryte mrokiem nocy północne stoki Babiej Góry i urwiste Kościółki. Ich imponująca wyniosłość przysłoniła tarczę księżyca. Wrócił nieskazitelny mrok. Pośród ostatnich drzew, szlak skręca w lewo i pnie się ostro po kamiennych stopniach w górę przez zarośla i kosodrzewinę. Idziemy powoli, bynajmniej nie z powodu zmęczenia. Staramy się optymalnie dostosować tempo wędrówki, by nie przegrzać się. Tu jest dość ciepło, ale na szczycie może być diametralnie inaczej, co jest zjawiskiem zupełnie normalnym w przypadku kapryśnej Babiej Góry. Wszyscy o tym wiedzą, jak potrafi być zaskakująca. Pierwsze łańcuchy na Perci Akademików. O godzinie docieramy pod skały Perci Akademików. Ruszamy dalej trawersem na lewo pod skalną ścianą po wąskim, podskalnym przejściu przytrzymując się łańcucha. Potem w górę kamiennym chodnikiem i kamiennymi stopniami do następnego łańcucha pod skałami urwiska. Uwalniamy się od leśnych szmerów, zostawiamy je w dole, ale jeszcze słychać szelest poruszających się zarośli. To z pewnością jakiś zwierz, bo gdyby to byli inni wędrowcy widzielibyśmy światełka czołówek. Niebawem jednak z jednej strony mamy skałę, a po drugiej otwartą przestrzeń. Nocne wspinanie dostarcza odmiennych emocji. Nie widzimy pod nami pokonanej wysokości, ale mimowolnie ją wyczuwamy. Rozciągająca się za mrocznym dnem panorama jednoznacznie to potwierdza. Widoki (pewnie zaskoczymy) są rewelacyjne. Widać to, czego nie widać w dzień. Multum wsi i miasteczek, tysiące mrugających światełek osad ludzkich aż po kres horyzontu. Dalekosiężność tego widoku jest ogromna, mimo panującej nocy. Nigdy nie spotkaliśmy się z taką za dnia. Perć Akademików i kolejne łańcuchy. Nad urwiskiem. Dalej szlak pnie się w górę idąc skosem na lewo. Na skałach rozświetlanych światłem czołówek dostrzegamy mnóstwo długonogich pajęczaków. Cały czas wspinamy się wąską ścieżką nad skalnymi obrywami, ubezpieczając się łańcuchami. W końcu docieramy pod klamry ułatwiające wejście na pionową skałę Czarnego Dziobu. Bez nich wdrapanie się po obrywie skalnym byłoby bardzo trudne. Powyżej mamy jeszcze krótki odcinek z łańcuchem i zbocze zmienia charakter. Jest łagodniejsze i pokryte potężnymi głazami. To skalne rumowisko, w którym ścieżka naszego szlaku lubi na chwilę zaniknąć. Marsz przez rumowisko zajmuje nam przeszło 20 minut. Naskalni towarzysze wspinaczki na Perci Akademików. Przy urwisku. Łatwiejszy fragment Perci Akademików bez zamontowanych ułatwień. Wspinaczka na Czarny Dziób. Wspinaczka na Czarny Dziób. Po prawej stronie światło naszych czołówek wychwytuje z czerni białą figurkę Matki Boskiej, umieszczoną w małej grocie na wysokości 1723 m Kopuła szczytowa jest już bardzo blisko. Po paru krokach docieramy do grzbietowego czerwonego szlaku. Znajdujemy się nieco na wschód od kopuły szczytowej Babiej Góry. Skręcamy w prawo i dosłownie za moment zdobywamy szczyt Babiej Góry (słow. Babia hora, węg. Babia gura, niem. Teufelspitze; 1725 m Diablak jak go też zowią. Figurka Matki Boskiej umieszczona w małej grocie na Babiej Górze. Jest godzina Księżyc rządzi jeszcze na niebie pokrytym tysiącami gwiazd. Po południowej stronie doliny toną w bieli morza mgieł. Na północy wszystko tonie w kolorowych punkcikach świateł miast i wsi. W dzień nie widać tej rozciągłości ludzkiego osadnictwa. Nie widać też tylu mrugających czerwonym światłem kominów i masztów antenowych. Na północnym wschodzie doskonale widać rozciągłość Krakowa, a na północnym zachodzie szczególne zagęszczenie świetlnych punkcików Śląska. Lekko wieje chłodem z południa. Słychać pochrapywanie śpiących turystów, otulonych od stóp do głowy w śpiworach. Przybyli tu już wcześniej. Znajdujemy miejsce od zawietrznej pod kamiennym wiatrołapem, gdzie rozkładamy karimatę, ale nie kładziemy się. Nocny krajobraz naszych rodzimych stron oszałamia widokami. Trudno się jest mu oprzeć, tym bardziej, że przyszło nam się zmierzyć z nim po raz pierwszy. Jednak jak tylko usiedliśmy, poczuliśmy że wiatr dmie z coraz większą siłą i robi się bardzo chłodno. Otulamy się w pozycjach siedzących w śpiwory. Wkrótce robi się naprawdę bardzo zimno. Po jakimś czasie temperatura spada nieco poniżej zera, a poza kamiennym wiatrołapem porywistość wiatru jest bardzo nieprzyjemna. Nocny widok z Babiej Góry w kierunku zachodnim. Na wprost pod księżycem wznosi się masyw Pilska. Nocny widok ze szczytu Babiej Góry w kierunku północnym. U dołu widać oświetloną szosę biegnącą przez Zawoję. Silne światło po prawej na dole znajduje się pod stokiem narciarskim Mosorny Groń. Nocny widok ze szczytu Babiej Góry w kierunku Śląska. Widok spod kamiennego wiatrołapu w kierunku wschodnim. Na niebie widać Wenus. Jest godzina Przed godziną księżyc przenosi się już wyraźnie nad zachodni horyzont. Mniej więcej w tym samym czasie na przeciwległym nieboskłonie pojawia się niebiesko-granatowa poświata. Rozpoczyna się tzw. niebieska godzina. Chwilkę później pod tą poświatą, na styku z horyzontem pojawia się też wąska, czerwona łuna. Tworzą one niewielką aurę nad linią horyzontu. Księżyc jest już wyraźnie nad zachodnim horyzontem. Widok w kierunku wschodnim. Minęła Niebieska godzina trwa. Godzina Na styku z horyzontem pojawia się wąska, czerwona łuna. Na niebie nikną gwiazdy, ale Wenus jest wciąż wyrazista. Zachodzący księżyc, przyjmujący barwy brązowiejących czerwieni. Zachód księżyca. Brzask. Robi się nieprawdopodobne widowisko. Z jednej strony zachodzący księżyc przyjmujący barwy brązowiejących czerwieni, a po przeciwległej jaśniejący widnokrąg przygotowujący się na przyjęcie słońca. Jedno i drugie jest piękne i pociągające, cudowne tak, że trudno pogodzić się z tym, że w danym momencie możemy patrzeć tylko w jednym kierunku. Chciałoby się mieć oczy z przodu i z tyłu, albo może na te chwile zmienić się w kameleona i mieć niezależnie poruszające się źrenice. Po piętnastu minutach aura na wschodzie jest już kilkakrotnie szersza. Uwidacznia znajdujące się tam nieduże chmurki. Jaśnieje błękit na sklepieniu, a promieniejąca aura otoczona zostaje żółcią. Tymczasem po przeciwległej księżyc niknie, albo za horyzontem, albo w napływającej jasności ze wschodu. Niknie szarówka, giną widoczne jeszcze przed chwilą światła miast i wiosek. Na południu widać już ładny kontur Tatr, a przed nimi uwypuklają się kłęby morza mgieł. Panorama z Babiej Góry w kierunku wschodnim. Panorama z Babiej Góry w kierunku południowo-wschodnim. Z prawej widać Tatry. Tatry za morzem mgieł. Zniewoleni widowiskiem, walczymy z silnym, lodowatym wiatrem. Nie jest jednak najgorzej, a warunki pogodowe na tą porę roku są bardzo dobre jak powiadają rutyniarze nocnych wypadów na Babią Górę. Chciałoby się zjednoczyć z przyrodą i jej siłą, by nabrać mocy, zanim dzienny chaos da nam znać o sobie. Dla takich chwil, jak ta warto oddać odrobinę siebie, zapłacić trudem i zmęczeniem. Nie jest on współmiernie wysoki do wspaniałości obserwowanego zjawiska. Turyści na Babiej Górze oczekujący wschodu słońca. Magiczny czas na Babiej Górze trwa. Pojawiają się koloryzujące pomarańcze i fiolety. O godzinie barwy przybierają na intensywności. Teraz wszystko dzieje się jakby szybciej, nabiera jakby większej nerwowości, jakby miało za chwilę wybuchnąć. Gorce płoną w czerwieni, bo właśnie nad nimi znajduje się centrum gorejących barw. Płoną być może jak ongiś, gdy pozyskiwano na nich śródleśne polany do wypasu. Brzask nad morzem mgieł. Tatry o brzasku widziane z Babiej Górze. Intensyfikujące się czerwienie przenoszą się na grupkę obłoków wiszących nad horyzontem, aż w końcu o ponad gorczańskim grzbietem pojawia się rąbek tarczy słonecznej. Unosi się i rośnie z każdą sekundą. Świat ogarnia jeszcze półmrok, ale już wszyscy wiedzą, że na niedługo. W ciągu trzech minut słońce ukazuje nam całą swoją tarczę. Rozświetlają się szczyty górskie, a w doliny zaczynają wpadać ich cienie. Zawoja nie widzi jeszcze władcy dnia, podobnie jak wiele innych osad położonych w dolinach. Tam promienie słoneczne dotrą, ale jeszcze nie teraz. Robi się cieplej, ale wciąż silnie wieje. Przez ten czas niebo zabarwia się błękitem, takim, jaki znamy za dnia. Witamy kolejny dzień, piękniejszy od poprzedniego. Szczyt Babiej Góry pustoszeje. Godzina Intensyfikujące się czerwienie przenoszą się na chmury wiszące nad horyzontem. Gorce goreją. Mija godzina Gorce płoną być może jak ongiś, gdy pozyskiwano na nich śródleśne polany do wypasu. Godzina Ukazuje się rąbek tarczy słonecznej. Godzina Początek świtu. Godzina Godzina Godzina Godzina Godzina Niebo zaczyna zabarwiać się błękitem. Na szczycie Babiej Góry robi się cieplej, ale wciąż silnie wieje. Pakowanie ekwipunku. Widok ze szczytu po wschodzie słońca w kierunku południowym. Wczesny poranek na Babiej Górze. Mamy kolejny dzień, piękniejszy od poprzedniego. Godzina Szczyt Babiej Góry opustoszał. Z wierzchołka Babiej Góry schodzimy czerwonym szlakiem w kierunku wschodnim, na Przełęcz Brona. Najpierw schodzimy z kopuły szczytowej po kamiennych głazach. Jest dość stromo. W tym miejscu trzeba poświęcić dużo uwagi na to, gdzie stawiamy stopy, bo można trafić na chwiejne bloki skalne. Szlak wyrównuje się. Po lewej stronie mamy łagodne zbocza słowackie, ale po prawej przepaściste zbocza polskie, bardzo niebezpieczne we mgle. Przed nami, za morzem mgieł pokrywającym Rów Orawicki (słow. Oravická brázda) wznosi się Pilsko (słow. Pilsko; 1557 m - drugi po Babiej Górze co do wysokości szczyt górski w Beskidzie Żywieckim. Po lewej od niego ponad bielą chmur wystają grzbiety innych pasma górskich, w tym Małej i Wielkiej Fatry oraz Wielkiego Chocza. Na prawo od Pilska ciągnie się grupa Mędralowej i Pasmo Jałowieckie wznoszące się po północno-zachodniej stronie Zawoi. Na przedłużeniu naszego grzbietu mamy Małą Babią Górę (słow. Malá Babia hora; 1517 m Schodzimy w kierunku zachodnim. Przed nami widoczny jest masyw Pilska. Panorama na słowacką Orawę(słow. Orava, węg. Árva, niem. Arwa). Słowacka Orawa (słow. Orava, węg. Árva, niem. Arwa). Zbliżenie na Wielki Chocz (słow. Veľký Choč, 1608 m Szlak wiedzie już przez niską kosodrzewinę. Wiatr na tej wysokości nie jest już dokuczliwy. Przechodzimy nad urwiskami Kościółków. Spoglądamy za siebie na szczyt Babiej Góry, ponad którą słońce wisi już wysoko. Potem zostaje nam już patrzeć tylko przed siebie, wspominając przebyte niedawno szlaki. Chwilę później grzbiet załamuje się stromo w dół. Zejście na tym odcinku ułatwiają kamienne stopnie, po czym grzbiet wypłaszcza się z powrotem. Idąc pośród wysokiej kosodrzewiny docieramy na Przełęcz Brona (1408 m gdzie kończymy wędrówkę grzbietem masywu. Szlak czerwony skręca w prawo i północnym stokiem ostro schodzi do lasu, gdzie niebawem łagodnieje i prowadzi dalej po kamienistej ścieżce pod Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach. Ponad urwiskiem Kościółków. Spoglądamy za siebie na szczyt Babiej Góry. Hala Miziowa na stokach Pilska z budynkiem schroniska, a za nią wznosi się Palenica (słow. Brts; 1343 m Przełęcz Brona (słow. Brána; 1408 m Widok w kierunku Pasma Jałowieckiego. Do Schroniska PTTK na Markowych Szczawinach docieramy o godzinie W wewnątrz trochę gwarno, tak jak zwykle w pogodne zawsze wita nas wspaniały uśmiech na twarzy pani Kasi, i pyszne śniadanie, smakujące ponad przeciętność, nie ujęte w schroniskowym menu. Dzień zapowiada się pięknie, aż szkoda, że wracamy. O godzinie zbieramy się drogę powrotną. Schodzimy innym szlakiem niż szliśmy do góry, czarnym do Podryzowanego, jednego z osiedli Zawoi. Schodzimy lasem w kierunku północno-wschodnim. Szeroka ścieżka początkowo wyraźnie obniża swój bieg, potem łagodnieje. Prowadzi przez zupełnie inny las o przewadze buków, nie przypominający gęstego boru, którym wspinaliśmy się na Markowe Szczawiny. Dróżka jest bardzo wygodna, prawie spacerowa. Jest tylko jeden bardzo stromy, ale krótki fragment, który pokonujemy zakosami po kamiennych stopniach. Znajdują się przy nim drewniane poręcze. Najtrudniejszy fragment czarnego szlaku do Podryzowanego. Kontynuujemy wędrówkę sielankowym traktem. Przechodzimy wzdłuż górnej krawędzi polany Sulowa Cyrhla, pokrywającej stoki po naszej prawej. Widać z niej północne stoki Babiej Góry. W okolicy Sulowej Cyrhli pojawia się niebieski szlak, odbijający do osiedla Zawoja-Policzne. Maszerujemy dalej leśnym grzbietem za czarnymi znakami. Wkrótce opuszczamy Babiogórski Park Narodowy i wchodzimy na stokowe łąki i pola, z porozrzucanymi zagrodami osiedla Ryzowane. Niedługo potem szlak skręca ostro w prawo i wprowadza na drogę do osiedla Podryzowane. O godzinie osiągamy szosę łączącą Zawoję z Krowiarkami, gdzie mamy przystanek busa i koniec trasy. Widok z Polany Sulowa Cyrhla w kierunku Babiej Góry. Łąki osiedla Ryzowane. Osiedle Ryzowane. Zawoja Podryzowane. Udostępnij: Przy każdej opisanej przez nas górskiej wycieczce dołączona jest zakładka “Pogoda” – z podlinkowaniem do warunków pogodowych dla konkretnego regionu górskiego. Pogoda ma istotne znaczenia dla udanej, bezpiecznej wyprawy w góry, dlatego przed planowaną wycieczką należy sprawdzić warunki meteorologiczne oraz komunikaty pogodowe.
Masyw Babiej Góry dobrze widoczny jest z Tatr, czy innych sąsiednich pasm górskich. Jego charakterystyczna czapa wierzchołkowa jest łatwo rozpoznawalna, nawet, jeśli tylko widoczny jest sam czubek. Najwyższy punkt masywu, zwany Diablakiem jest doskonałym punktem widokowym, według mnie najlepszym w górskiej części Polski. Dlatego górę tę zwaną z racji swej wybitności Królową Beskidów odwiedzam bardzo często, chyba właśnie na nią zanotowałem najwięcej wejść, o każdej porze roku zresztą. Jest to najwyższy szczyt całych Beskidów Zachodnich, poza Tatrami najwyższy szczyt w Polsce i drugi co do wybitności (po Śnieżce). Jednak ta niezwykła góra mimo, że przyciąga olbrzymie rzesze turystów niechętnie odsłania swe pełne magii uroczyska i wspaniałe panoramy ze szczytu. Dlatego nazywana jest też Matką Niepogody. Na dziesięć moich wejść, tylko nieliczne były w pełni widokowe. Najwyższy wierzchołek, Diablak, odznacza się wybitnymi walorami widokowymi. Roztacza się z niego panorama na wszystkie strony, obejmująca Beskid Żywiecki, Śląski, Mały, Makowski, Wyspowy, Gorce, Kotlinę Orawsko-Nowotarską, Tatry oraz góry Słowacji na czele z Małą Fatrą, czy Górami Choczańskimi. Babia Góra widziana z Sokolicy Pochodzenie nazwy Babia Góra tłumaczą liczne legendy ludowe. Jedna z nich mówi, że jest to kupa kamieni wysypanych przed chałupą przez babę – olbrzymkę, według innej to kochanka zbójnika, która skamieniała z żalu widząc, jak niosą jej zabitego ukochanego. Według innych legend nazwa góry pochodzi od tego, że w jaskiniach pod tą górą zbójnicy ukrywali swoje branki. Masyw Babiej Góry rozciąga się od Przełęczy Jałowieckiej Północnej po przełęcz Krowiarki. Wyróżniają się w nim dwa wybitne wierzchołki; Diablak ( 1725 m) i Mała Babia Góra (1517 m), ale w głównej grani topografowie wyróżniają jeszcze wiele pomniejszych wierzchołków, grzbietów i przełęczy. Partie wierzchołkowe pokrywa największe w całych polskich Beskidach Zachodnich rumowisko skalne zwane Rumowiskiem Babiej Góry. Najpopularniejszym szlakiem na szczyt jest wejście z przełęczy Krowiarki. Dawniej przełęcz nazywana była Lipnickim Siodłem lub Przełęczą Lipnicką. Na przełęczy znajduje się polana Krowiarki, na której aktualnie trwają prace wykończeniowe przy nowym parkingu. Ten stary, znajdujący się poniżej, w sezonie letnim nie był w stanie pomieścić wszystkich aut. nowy parking na Przełęczy Krowiarki Przełęcz ta stanowi najwyższą dostępną komunikacyjnie przełęcz górską Beskidów Zachodnich. Przed II wojną światową rozpoczęto budowę szosy, zrealizowano odcinek z Zubrzycy Górnej na przełęcz Krowiarki. Przy budowie tego odcinka w 1938 pracował w Junackim Hufcu Pracy Karol Wojtyła (był wówczas studentem). Upamiętnia to obelisk na polanie Krowiarki. Na polanie jest punkt sprzedaży biletów wstępu do Babiogórskiego Parku Narodowego, punkt informacji turystycznej, bufet oraz także symboliczny grób prof. Zenona Klemensiewicza, który zginął w katastrofie lotniczej na Policy w 1969. Przełęcz Krowiarki jest także ważnym węzłem szlaków turystycznych: to tu znajduje się koniec szlaku ze Skawicy przez Policę i Cyl Hali Śmietanowej – ostatniej wycieczki górskiej Karola Wojtyły przed wyborem na papieża (informuje o tym również tablica ustawiona na przełęczy). Właśnie stąd o czwartej w nocy ruszyliśmy z moją ekipą na spotkanie przygody. Szlak z przełęczy do schroniska na Markowych Szczawinach jest wciąż zamknięty z powodu remontu i dostosowywania trasy dla potrzeb osób niepełnosprawnych. ścieżka na Sokolicę z Krowiarek W planie nocnej eskapady było wyjście na wschód słońca na Babiej Górze. Te spektakle na niegościnnym wierzchołku Diablaka obrosły już legendą. To najlepsze miejsce do obserwacji takich cudownych zjawisk! Odnowiona czerwona trasa jest obecnie bardzo wygodna. Zrobiono nowy chodnik i teraz dojście do celu zajmuje około 2,5 godziny. Jedyną trudnością były oblodzenia w lesie, ale daliśmy radę bez raków. Już po dojściu na Sokolicę, gdy zobaczyłem gwiaździste niebo wiedziałem, ze czeka nas niezwykły spektakl. Wychodząc coraz wyżej i zdobywając kolejne kulminację, tj. Kępę i Gówniaka coraz wyraźniej zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy ponad chmurami. To gwarantowało mega doznania na szczycie i tak się stało. Wszystkie szczyty po drodze są obecnie fajnie ogrodzone i stanowią ciekawe punkty widokowe. Mimo jesieni powyżej Sokolicy znaleźliśmy się w strefie zimy. Śniegu jeszcze było niewiele, ale przeróżne formacje jakie utworzyła Matka Natura w kompilacji zimowej wykorzystując przyrodę i martwą naturę przyprawiały bez przerwy o zachwyt. W pełni podziwiać mogliśmy je dopiero przy schodzeniu w dół tą samą trasą, już za dnia. Diablak widziany z okolic Gówniaka W samą porę, czyli przed oczekiwanym wschodem wyszliśmy na szczyt Diablaka – kulminacji Babiej Góry. Na górze było około trzydziestu osób i wszyscy byliśmy świadkami niesamowitego widowiska, gdy tarcza słońca powoli wyłaniała się za horyzontu oświetlając wierzchołki Tatr. Byliśmy jak na atolu- samotnej wyspie, a dookoła nas morze chmur, które przesuwało się jak fale na morzu… nie ma chyba piękniejszego widoku w górach niż bycie nad chmurami, tak blisko nieba pełnego gwiazd. Babia Góra pokazała swoje najcudowniejsze oblicze, jak dobra królowa, która zdecydowała się dać nam magiczną audiencję! O dziwo, nawet wiatr, który uwielbia tutaj urządzać swoje harce, tym razem był łaskawy. W promieniach słońca było całkiem ciepło. Chmury utworzyły biały pomost, który zachęcał do wędrówki w stronę Tatr, których szczyty zapłonęły czerwoną łuną! Ze szczytu poza Tatrami widzieliśmy tylko wierzchołki Małej Fatry, Wielkiego Chocza, Pilska oraz Małej Babiej Góry. Cała reszta była przykryta gęstą pierzynką chmur. Było tak bajecznie, że żadne słowa tego nie oddadzą więc niech przemówią zdjęcia z wycieczki. W 1954 w masywie Babiej Góry utworzono Babiogórski Park Narodowy. W uznaniu niezwykłych walorów przyrodniczych Babiogórski Park Narodowy został wpisany w 1977 przez UNESCO na listę światowych rezerwatów biosfery. wschód słońca widziany z Babiej Góry i morze chmur Była to moja dziesiąta wyprawa na tą majestatyczną górę, zdecydowanie najwspanialsza ze wszystkich! Wiem, że wrócę tu wkrótce, tym razem w środku zimy. Zejście w dół po dwóch godzinach pobytu w tej baśniowej krainie było długie i nieśpieszne. Bo po co się śpieszyć do codzienności? Chcieliśmy przedłużyć nasze chwile szczęścia do oporu. Wędrówka po śniegu była bardzo przyjemna, dopiero w lesie , na lodzie trzeba było bardzo uważać. Ale najgorszy był powrót samochodem po nieprzespanej nocy do domu… Nasz kierowca był jednak bardzo dzielny! Wiem, że warto było zarwać tę noc, bo przecież dla takich radosnych i niesamowitych chwil żyjemy. Każdemu polecam choć raz przeżycie takiego widowiska w górach! Na koniec zapraszam do fotorelacji z wypadu i na krótki film. Dziękuję Amelce, Madzi, Arturowi oraz Mariuszowi za wspólne przeżywanie tej górskiej magii! Z górskim pozdrowieniem Marcogor
Wschód słońca na Babiej Górze. Nadchodzi godzina 6.20. Nie jestem pewien, czy mam przywidzenia, czy nie, ale wydaje mi się, że niebo lekko się przeciera, a na wierzchołku jestem w stanie dostrzec coraz bardziej odległe osoby. Do wschodu słońca pozostało jedynie kilka minut.
Co znajdziesz w tym wpisie? Mapa trasy turystycznej na Babią Górę – najwyższy szczyt Beskidu ŻywieckiegoParking na Przełęczy KrowiarkiBilety wstępu do Babiogórskiego Parku NarodowegoSzlak z Przełęcz Krowiarki – najłatwiejsza i najkrótsza trasaSokolica 1367 m w Babiogórskim Parku NarodowymKępa 1521 m i Gówniak 1617 m w Beskidzie ŻywieckimSzczyt Babia Góra 1725 m – najwyższy w Beskidzie ŻywieckimLiczne legendy i opowieściSchronisko PTTK Markowe SzczawinyPolecane szlaki turystyczne prowadzące na szczyt Babia Góra w BeskidachBabia Góra zimą – trudność szlakuCzy wyjście w zimie jest trudne?Wschód słońca na Babiej GórzeJak wejść na Babią Górę z dzieckiem w chuście?Etap 1 – Przełęcz Krowiarki – przed szczytem KępaEtap 2 – przed szczytem Kępa – między Gówniakiem, a DiablakiemEtap 3 – Diablak po drugiej stronie. Babia Góra to najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego i całych Beskidów. Ten szczyt zdobyliśmy już kilka razy i zawsze szliśmy z Przełęczy Krowiarki. Góra mierzy 1725 m i rozciągają się z niej wspaniałe widoki. Niedawno szliśmy na Babię Górę z dzieckiem i również z przełęczy. Babia Góra to Królowa Beskidów,Najłatwiejszy i najkrótszy szlak na Babią Górę prowadzi z Przełęczy Krowiarki,Na Przełęczy Krowiarki znajduje się płatny parking,Szlak czerwony z przełęczy na szczyt mierzy 4,6 km,Wejście na górę zajmuje około 3 godziny,To teren Babiogórskiego Parku Narodowego, wiec obowiązują bilety wstępu,Bilet normalny kosztuje 7 złotych, a ulgowy 3,5 zł,Najatrakcyjniejszy szlak na Diablak prowadzi przez Perć Akademików,Z dzieckiem polecamy iść z Przełęczy Krowiarki,Pod szczytem znajduje się Schronisko PTTK na Markowych także Beskid Żywiecki – najpiękniejsze szlaki,Zobacz nasze pozostałe szczyty do Korony Gór Polski. Mapa trasy turystycznej na Babią Górę – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego Parking Przełęcz Krowiarki – Sokolica – Kępa – Babia Góra – Kępa – Sokolica – Parking Przełęcz Krowiarki Trasa gór – dół z Przełęczy Krowiarki zajmuje około 5 godzin z przerwami. Do przejścia jest prawie 10 kilometrów. Parking na Przełęczy Krowiarki Na Przełęczy Krowiarki mamy 2 duże parkingi na kilkadziesiąt samochodów. Pierwszy to ten przy wejściu na szlak. On kosztuje 15 złotych za cały dzień. 200 metrów niżej parking poza sezonem jest darmowy. Współrzędne parkingu na przełęczy: Bilety wstępu do Babiogórskiego Parku Narodowego Opłaty za wstęp do Babiogórskiego Parku Narodowego są pobierane w okresie od ostatniego weekendu marca do 30 listopada każdego roku. Bilet normalny kosztuje 7 zł, natomiast ulgowy 3,50 zł. Bilety do kupienia w kasie,Nie ma możliwości zakupienia online. Szlak z Przełęcz Krowiarki – najłatwiejsza i najkrótsza trasa W masywie byliśmy już kilka razy i zawsze wybieraliśmy na wyjście czerwoną farbę z Przełęczy Krowiarki. Jest to najłatwiejszy szlak na Diablak i idealny dla rodzin z dziećmi. Dziś wycieczkę rozpoczęliśmy po godzinie 6 rano. Na parkingu stało już kilka samochodów. Przypuszczaliśmy, że wiele osób wybrało się na wschód słońca. Wyjście na szczyt okazało się bardzo przyjemne. Przeszkadzał trochę wiatr, którego doświadczyliśmy dopiero pierwszy raz, będąc tutaj. Wyjście z Przełęczy Krowiarki zejście w dół mierzy około 10 kilometrów. Musimy w tym czasie pokonać ponad 700 metrów podejścia. Przełęcz oddziela Babią Górę od Policy. Sokolica 1367 m w Babiogórskim Parku Narodowym Ostre podejście mamy tylko na początku przez około 45 minut, gdy musimy dojść na Sokolicę 1367 m To dobry moment, żeby się rozgrzać. Trasa przez km prowadzi cały czas lasem. Może 2 razy mamy prześwit między drzewami. Jednak, gdy już dojdziemy na Sokolicę, to robi się cudownie. Tam też rozpoczynają się widoki i przyjemne podejście około 1 godzinę i 30 minut na Diablak. Na miejscu są ławki, więc można odpocząć. Tuż za szczytem dochodzi szlak zielony ze Szkolnikowego Rozstaja. Kępa 1521 m i Gówniak 1617 m w Beskidzie Żywieckim Kolejne charakretystyczne szczyty na trasie, którę oznaczone tabliczkami to Kępa 1521 m oraz Gówniak 1617 m Po minięciu Sokolicy wchodzimy między kosówki i idziemy tak przez 15 minut. Czas dojścia na Babią Górę to 1 godzina i 30 minut. Zdobywamy wysokość pod samą Kępę. Gdzieniegdzie pokazują nam się widoki na Tatry z lewej strony, a z prawej krajobrazy Beskidów. Zdobywamy Gówniak, który zwane są także Wołowymi Skałkami. Maszerujemy po kamieniach i mijamy się z osobami, które wracają ze wschodu słońca. Ale rano musiało być ładnie! Tak się wydaje, że szczyt jest tuż, tuż, ale co jesteśmy wyżej, to przekonujemy się, że mam do niej jeszcze kawałek. Szczyt Babia Góra 1725 m – najwyższy w Beskidzie Żywieckim Po prawie 3 godzinach drogi jesteśmy na najwyższym szczycie Beskidu Żywieckiego. Widoki są oszałamiające. Na szczycie stoi tabliczka z oznakowaniem góry, kamienny mur, polowy ołtarz, oraz tablice pamiątkowe. Widzimy: Tatry, Małą Fatrę, Góry Choczańskie, pozostałe szczyty Beskidu Żywieckiego, Gorce, Beskid Śląski, Beskid Makowski, itd. Góra leży w województwie małopolskim,Diablak jest najwyższym szczytem Beskidu Żywieckiego i całych Beskidów. Jego wysokość to 1725 m znajduje się na terenie Babiogórskiego Parku Narodowego,Pogoda i warunki na górze często się zmieniają, dlatego trzeba dokładnie i często sprawdzać prognozy,Najbardziej spektakularnym szlakiem jest Perć Akademików (trasa jednokierunkowa pod górę),Babia zaliczana jest do Korony Gór Polski,Zawoja to najbardziej popularna miejscowość znajdująca się u stóp góry. W niej można znaleźć sporo noclegów. Liczne legendy i opowieści Pochodzenie nazwy tłumaczą liczne legendy ludowe. Jedna z nich mówi, że jest to kupa kamieni wysypanych przed chałupą przez babę – olbrzymkę, według innej to kochanka zbójnika, która skamieniała z żalu widząc, jak niosą jej zabitego ukochanego. Według innych legend nazwa góry pochodzi od tego, że w jaskiniach pod tą górą zbójnicy ukrywali swoje branki. Z najwyższego punktu widać między innymi łańcuch Tatr, pasmo Małej Fatry, Pilsko czy Skrzyczne. Schronisko PTTK Markowe Szczawiny W masywie Babiej Góry pod szczytem znajduje się schronisko PTTK Markowe Szczawiny, które jest jednym z najpopularniejszych obiektów noclegowych w polskich górach. Najczęściej turyści nocują w schronisku, żeby później rano wyjść na wschód słońca. Ze szczytu musisz iść za czerwonym szlakiem przez Przełęcz Brona do schroniska PTTK. Dojśćie zajmuje około 1 godzinę i 15 minut – 3 od schronisko możesz wrócić na parking trawersując zbocza góry,Ten odcinek znakowany jest na niebiesko – mierzy 6,3, a jego przejście zajmuje około 1 godzinę i 45 na mapie zaznaczyłem szlak pętlę, który można zrobić. Polecane szlaki turystyczne prowadzące na szczyt Babia Góra w Beskidach Szlak czerwony Przełęcz Krowiarki – Sokolica – Kępa, Szlak zielony Lipnica Wielka – Królowa – Stańcowa,Szlak niebieski i żółty Przełęcz Krowiarki – Perć Akademików,Szlak niebieski i czerwony Przełęcz Krowiarki – schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona,Szlak niebieski, czarny i czerwony Zawoja Policzne – Sulowa Cyrhla – schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona,Szlak zielony i czerwony Zawoja – schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona, Babia Góra zimą – trudność szlaku Zimowe wyjście na Diablak rządzi się swoimi prawami. Jeśli jest piękna pogoda, szlaki przetarte to dotarcie na szczyt nie stanowi problemu. Gorzej jest, jak wybieramy się po opadach śniegu, gdy trasa jest zasypana i z dodatkiem mgły. Wtedy z dotarciem do celu może być gorzej. Przeżyliśmy obie te sytuacje i jednak wolimy wariant numer jeden z dalekimi widokami, spokojnym podejściem, a przede wszystkim bezpiecznym. Podczas zimowego wejścia trzeba sprawdzać warunki pogodowe,Najlepiej dowiedzieć się w schronisku, czy szlak jest przetarty,Koniecznie trzeba zabrać ze sobą raczki na buty. Czy wyjście w zimie jest trudne? Zimowe wyjście to bardzo przyjemna rzecz, jeśli idziemy w dobrych warunkach pogodowych, mamy odpowiedni sprzęt i umiemy z niego korzystać. Niebezpiecznie zaczyna się robić, gdy warunki się pogarszają. Wtedy góra staje się bardzo trudnym do zdobycia szczytem. Wschód słońca na Babiej Górze Była to nasza 4 wizyta na Babiej i zawsze wiało, bo przecież zawsze tutaj wieje, ale tym razem królowa Beskidów była łaskawa i minimalny wiaterek, występujący co jakiś czas nie stwarzał uczucia zimna. O godzinie 7 wszystko się zaczęło i podziwialiśmy najpiękniejszy wschód słońca, jaki kiedykolwiek widzieliśmy. A potem to już stworzył nam się most w kierunku Tatr. Dla takich chwil jechaliśmy ponad 2 godziny. Dla takich chwil wędrowaliśmy po nocy, żeby zdążyć przed świtem. Dla takich chwil marzliśmy na kilkustopniowym mrozie. Dla takich chwil prawie nie spaliśmy od 24 godzin. Najlepsze jest jednak to, że my to kochamy i nic już na to nie poradzimy. Zmęczenie i radość przeplatały się ze sobą podczas poranka, jednak nigdzie nie mogliśmy znaleźć takich słów, które potrafiłyby przedstawić nasze zachwyty i myśli. Cieszyliśmy się, że jesteśmy tutaj razem. Jak wejść na Babią Górę z dzieckiem w chuście? Planując wyjście, trzeba podzielić je na kilka etapów. Diablak to specyficzny szczyt i dotarcie na niego z dzieckiem w chuście trzeba dobrze przemyśleć. Dotyczy to także trochę większych dzieci. Zwłaszcza chodzi mi o kwestię przebierania oraz jedzenia, a także krótkiej przerwy w międzyczasie na inne przyjemności. Jeśli jest bezwietrznie to już mamy jakiś mały sukces. Gorzej gdy będzie wiało, a tak jest w większości przypadków. Etap 1 – Przełęcz Krowiarki – przed szczytem Kępa Gdy miniemy Sokolicę, po około 60 minutach marszu z parkingu dojdziemy do osłoniętego miejsca, przy którym można zrobić przerwę. Po lewej stronie będzie kilka korzeni. Można tam się zatrzymać, bo później ponad Kępą rozpocznie się wędrówka po otwartym terenie. Jeśli mamy dobre tempo to może nam się udać od tego miejsca wyjść na Diablak i zejść w to samo miejsce. Etap 2 – przed szczytem Kępa – między Gówniakiem, a Diablakiem Jeśli nie zdołamy wyjść i zejść od Kępy to między Gówniakiem, a Diablakiem między skałami jest miejsce bezwietrzne, które po obłożeniu bluzami, kurtkami i np. chustą można położyć dziecko. Z tego miejsca na szczyt to już bardzo bliska droga. Etap 3 – Diablak po drugiej stronie. Szczyt Babiej Góry dzieli się na 2 strony – ładniejszą i tę drugą. Ładniejsza to ta, gdzie jest tabliczka z oznaczeniem szczytu, a także widok na Tatry, a ta druga to ratunek przed wiatrem. 🙂 Zawsze tam się można schować w trudnej chwili. Przebieranie jest możliwe, ale to już ekstremalne warunki. 🙂 Jak się okazuje to wyjście przy wietrznych warunkach z malutkim i tym większym dzieckiem jest możliwe. Trochę się obawialiśmy wyjścia i byliśmy gotowi w każdym momencie zawrócić. Tutaj mogę jeszcze dodać, jak byłem ubrany. Buty górskie, długie turystyczne spodnie i bluza z kapturem – najlepiej trochę szersza, żeby od strony wiejącego wiatru zakryć dziecko. Ja dodatkowo trzymałem ręce w rękawicach i chroniłem buzię Mai obiema rękami. Potem będą trochę boleć, ale to jest mało ważne. Przy wietrznej pogodzie nie warto się grubo ubierać, ponieważ będziemy się pocić i my i dziecko. Lepiej cieplej ubrać naszego malucha, tak jak my zrobiliśmy.

Zimowa Babia Góra. Jarek Zaktaulizowany: 7 czerwca 2018 (Opublikowany: 31 stycznia 2016) Résumé: 23-01-2016 13.8 km 6h 05min GOT: 26 Ślad GPX. Moje pierwsze zimowe wejście na Babią Górę dość długo odkładałem, czekając na dogodne warunki. Nie chciałem powtórzyć poprzedniej wizyty na Diablaku, kiedy to wschód słońca

Mówią że jest Matką Niepogód, Kapryśnicą, a nawet przeklętym szczytem! Czy naprawdę trzeba się jej obawiać? Zdecydowanie nie! Przedstawiamy Wam świetny plan na zimowe wejście na Babią Górę. Babiogórski Park Narodowy Babia Góra to najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego oraz wszystkich Beskidów. Mierzy aż 1725 m a zatem wyższe od niej szczyty znajdziemy już tylko w Tatrach. Pogoda na Babiej Górze często bardzo dynamiczna. Nawet w piękny słoneczny letni dzień nieraz znikąd pojawiają się silne i porywiste wiatry, czy burze. Zimą natomiast jest tu mroźno i bardzo wietrznie. Często się zdarza że turyści gubią szlak, a ich jedynym ratunkiem jest wezwanie GOPR-u. Właśnie przez tą zmienną aurę, niczym humory jak u kobiety, niektórzy z żartem tłumaczą nazwę Babia Góra. Perć Akademików czy szlak z Przełęczy Krowiarki? Sieć szlaków jakimi możemy się dostać na szczyt Babiej jest duża i różnorodna, który zatem wybrać? Jednym z ciekawszych, ale i nieco bardziej wymagającym jest żółty szlak nazwany Percią Akademików. Nieco przypomina Tatrzańskie wysokogórskie szlaki, gdyż na trasie trzeba się trochę powspinać. A żeby bezpiecznie dostać się na szczyt korzystamy z kilku łańcuchów i klamer. Jednak jeśli wolicie mniej wymagające drogi to zawsze można wybrać jeden z najpopularniejszych wariantów czyli szlak na Babią Górę z Przełęczy Krowiarki. My jednak proponujemy Wam nieco inną, bardziej urozmaiconą trasę, bez monotonnego i ciągnącego się w nieskończoność szlaku przez las! Najciekawszy zimowy szlak na Babią Górę z Zawoi Zawoja Markowa – Schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona – Babia Góra Dystans w dwie strony 12,5 km. Czas przejścia ok. 5h 30 min Wycieczkę na szczyt Babiej Góry rozpoczynamy w Zawoi, która jest najdłuższą wioską w Polsce i liczy sobie aż 18 km. Dokładnym punktem startu jest parking przy zielonym szlaku w dzielnicy Markowa. Tutaj znajdziecie kilka przestronnych płatnych parkingów. Potem wchodzimy już na teren Babiogórskiego Parku Narodowego, zielonym szlakiem w około 1h 30 min dotrzemy do Schroniska Markowe Szczawiny. Choć od początku trasa jest trochę wymagająca, bo pniemy się non stop ostro pod górę, to jednak po tej rozgrzewce czeka nas przyjemny odpoczynek w schronisku. Schronisko Markowe Szczawiny Jedyne schronisko w Babiogórskim Parku Narodowym Schronisko na Markowych Szczawinach to nowy budynek, wybudowany na fundamentach jednego z pierwszych, a zarazem najstarszych schronisk w Beskidach z ponad 100 letnią historią. Działa tu też Muzeum Turystyki Górskiej. Choć jest jednym z najmniejszych w Polsce to jednak może się poszczycić, mianem najwyżej położonego muzeum. Ze schroniska kierujemy się czerwonym szlakiem do Przełęczy Brona. Gdzie czeka nas około 30 minut przyjemnego spaceru wśród mroźnych i ośnieżonych drzew. Później wychodzimy już ponad granicę lasu i mamy przed sobą piękną panoramę Beskidów i okolicznych wiosek. Ostatni etap podróży to 1 godzina trekkingu – kierunek Diablak, czyli najwyższy szczyt Babiej Góry. Szlak biegnie graniami więc widoki zachęcają do żywszego marszu. W dodatku po pewnym czasie pokazują nam się też i potężne Tatry. Na szczycie Babiej Góry oprócz ciekawych i zachwycających widoków zobaczymy dużo kamieni, czyli tzw. rumowiska skalne. Z tych kamieni na szczycie jest zbudowany kilkumetrowy murek. Szczególnie przydatny w bardzo wietrzne dni, gdyż możemy się przy nim osłonić przed nieprzyjemnym wiatrem i chwilę odpocząć. Oprócz tego na szczycie zobaczymy obelisk i ołtarz polowy poświęcony Janowi Pawłowi II. A także kamienny pomnik upamiętniający wejście na szczyt arcyksięcia Józefa Habsburga, niestety napisy są już bardzo nieczytelne. Wschód słońca na Babiej Górze Babia Góra to jeden z najchętniej odwiedzanych szczytów w Beskidach, szczególnie w weekendy potrafi być tu naprawdę tłoczno niczym na Krupówkach. Bardzo popularne stały się też chętnie łapane przez góroholików wschody i zachody słońca na Babiej. Pamiętajcie jednak żeby przy każdym wyjściu w góry sprawdzić pogodę i odpowiednio się przygotować do warunków. Wtedy mamy pewność, że nasza wyprawa będzie udana. Przełęcz Brona Babia Góra w legendach Jedna z najpopularniejszych legend mówi, że nazwa Babiej Góry wzięła swój początek od mieszkającej w okolicy Baby olbrzymki, która usypała obok swojej chaty wielki stos kamieni. To właśnie ta z pozoru niewielka sterta skał okazała się być później królową Beskidów. Kolejna z legend powiada, że częste mgły jakie spowijają szczyt Babiej Góry są sprawką sił nieczystych… W takich warunkach najczęściej na szczycie spotykają się diabły i czarownice. Może właśnie dlatego najwyższy wierzchołek nazwano Diablakiem. Plan wypadu na Babią Górę Dojazd: najwygodniej tu dotrzeć własnym samochodem, choć kursują też do Zawoi busy z Krakowa Czas Przejazdu: Kraków 1 godz. 45 min., Wrocław 4 godz., Katowice 2 godz., Warszawa 5 godz. Parking: płatny parking Zawoja Markowa – 15 zł/ dzień Bilety Wstępu: Babiogórski Park Narodowy – 4 zł/os bilet normalny, 2 zł/os bilet ulgowy Czas przejścia, dystans: Zawoja Markowa – Schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona – Babia Góra Czas przejścia szlaku na Babią Górę ok. 5h 30 min w dwie strony Dystans w dwie strony 12,5 km. Koszt wypadu dla 2 osób: np. z Krakowa – 80 zł
당신은 주제를 찾고 있습니까 “babia góra wschód słońca godzina – Wschód słońca: Babia Góra“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://you.foci.com.vn 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: you.foci.com.vn/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다.

Babia z Zawoi LajkonikAutor: Majka_WOpracowano: 2016-09-26 07:53:22 Trasa: Lajkonik Sulowa Cyrhla Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Przełęcz Brona Babia Góra Sokolica Przełęcz Krowiarki Cyl Hali Śmietanowej Lajkonik nowa trasa w rejonie Babiej, nowy punkt startowy - Zawoja Lajkonik, podejście czarnym szlakiem przez Stary Groń i Sulową Cyrhlę bardzo ładne, spodobał mi sie ten szlak, na Babiej tłumy! ale prawdziwy tłok to dopiero był na zejściu do Krowiarek, tak wielu było podchodzących, pogoda nam dopisała, choć widoczność taka sobie (nie było widać Tatr), to wreszcie można było więcej zobaczyć niż w czerwcu, po forsownym zejściu do Krowiarek czekało nas podejście na Halę Śmietanową, też świetna trasa, ale zejście przez Mosorny znów dało nam popalić. wyszło ponad 24 km Babia Góra i Cyl Hali Śmietanowej z Zawoi LajkonikAutor: Opracowano: 2016-09-21 08:20:27 Trasa: Lajkonik Sulowa Cyrhla Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Przełęcz Brona Babia Góra Sokolica Przełęcz Krowiarki Cyl Hali Śmietanowej Lajkonik dzień był piękny, podejście czarnym szlakiem na Markowe Szczawiny przez Stary Groń bardzo ładne, polecam ten szlak, nie było na nim żadnych turytsów, potem powyżej Markowych coraz tłoczniej, na szczycie jak zwykle duło, ale prawdziwy tłok dopiero był na zejściu w stronę Krowiarek. Tam dopiero krótki odpoczynek i dalej w stronę Hali Śmietanowej, tam znów bardziej spokojnie. Zejście przez Mosorny Groń równie męczące to zejście z Babiej na Krowiarki. Trasa 24 km, przewyższeń prawie 1500m, czas 7,5 godziny. Hala Krupowa - Babia Góra - Zawoja MarkoweAutor: SzyszaOpracowano: 2016-08-25 18:07:57 Trasa: Skawica Górna Schronisko PTTK Hala Krupowa Polica Cyl Hali Śmietanowej Przełęcz Krowiarki Sokolica Babia Góra Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Sulowa Cyrhla Policzne Drugie podejście na Babią od Krupowej - zaledwie cztery dni później, a pogoda odwrócona o a180 stopni - bez deszczu, bez chmurki, bez mgły, ziemia tylko miejscami jeszcze wilgotna (tam gdzie cienia więcej), 360 stopni widoczności z Diablaka - czasem jednak bywa łaskawy - na szczęście padło i na nas. Traska wyszła 30 km, wróciliśmy zmęczeni, zasadniczo przerwy zaplanowałem dwie w trakcie trasy i tyleż właśie udało się zrobić. Jeszcze cztery dni wcześniej musieliśmy zawrócić i zejść przez Sokolicę - moja Pani się trochę bała uderzać na Babią w deszczu, co uważam za rozsądne, skoro się nie czuła na siłach (dobry turysta to rozważny turysta, nie huzia na Józia). Markowa-Diablak-Cyl-Czatoża-MarkowaAutor: Majka_WOpracowano: 2014-09-18 21:54:23 Trasa: Markowa Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Mała Babia Góra / Cyl Hala Czarnego Nad Czatożą Markowa Prawdziwie letni koniec lata. Start szlakiem zielonym z Markowej do schroniska na Markowych Szczawinach, stamtąd szlakiem żółtym (perć akademicka) na Babią. Choć stromizna spora, sprawnie i bez problemów udało się wejść. Tylko na pierwszej klamrze miałam kłopot się podciągnąć, potem już poszło. Kije trzeba było skręcić i schować do plecaka, żeby mieć wolne obydwie ręce. Na szczycie tradycyjnie wiało zdrowo, nawet słońce nie pomogło, szybko więc zeszliśmy w dół na przełęcz Brona, skąd szlakiem zielonym na Małą Babią, i dalej tym szlakiem aż do Żywieckich Rozstai,potem kawałek czerwonym di Fickowych Rozstai. Stąd już szlakiem żółtym do Czatoży. To najmniej ciekawy fragment wycieczki, las ciemny, trasa kamienista, jednostajnie opadająca. Od skrzyżowania w Czatoży szlakiem niebieskim do Markowej. Zawoja-Babia Góra GraDarOpracowano: 2014-03-22 17:57:31 Trasa: Markowa Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Przełęcz Brona Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Markowa Wstał piękny dzień. Postanowiliśmy całą rodziną iść na Babią Górę. Już na samym początku spotkało nas rozczarowanie. Okazało się, że przy kasie do wejścia do parku musieliśmy się roztać z mamą i naszą sunią Rudką. Zakaz wprowadzania psów. Mama sie poświęciła, mimo że też chciała uczestniczyć w wyprawie, wróciła z suczką na kwatery. Wyprawę zaczęliśmy już tylko w 3 osoby: Grażynka, Sylwia i Ja. Pierwszy odcinek szlaku prowadził w dużej części poprzez kamienny trakt, ładnie utrzymany, piął się stosunkowo stromo to jednak dało się go pokonać z kijkami Trochę zmęczeni wspinaczką doszliśmy do schroniska na Markowych Szczawinach. Tutaj odbyło sie nasze tradycyjne przybicie pieczątki, posiłek w słoneczku i, aby nogi nie "stwardniały" ruszyliśmy na szczyt. Słońce prażyło, widoki tak wspaniałe, że zabrakło by miejsca w aparacie na zdrobienie wszystkich pejzaży. Pomimo tego, że droga kamienna i trzebyło uważać pod nogi, znalazły sie po drodze miejsca widokowe którę także trzebyło uwidocznić, mimo że Grażynka z Sylwią postanowiły poprzeszkadzać w upamiętnieniu widoków Jesteśmy na szczycie. Po drodze widzieliśmy nisko latający szybowiec, którego pilot wykorzystując piekną pogodę, postanowił poogladać nas z góry. Na szczycie miła niespodzianka: tablica pamiątkowa poświęcona Papierzowi Janowi Pawłowi II. Jeszcze jedno zdjęcie upamiętniające zdobycie szczytu Babie Góry i niechetny powrót na kwatery. Podczas zejścia czerwonym szlakiem, ostatni rzut oka na Diablaka z naszą wspólnym fotką (szkoda, że tylko z cieniami w dolince). Pozdrawiamy !!!! Wschód Słońca na Babiej GórzeAutor: piechurek7@ 2014-01-04 11:40:12 Trasa: Lajkonik Sulowa Cyrhla Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Sulowa Cyrhla Lajkonik Mawiają, że każdy prawdziwy turysta podziwiał choć raz wschód Słońca widziany z wierzchołka Babiej Góry... Ponadto: ► opowieść o nocnej eskapadzie przez Babiogórski Parku Narodowego i Perć Akademików ► spotkanie z dziką zwierzyną na Diablaku ► zdjęcia tej jedynej chwili, na którą czekaliśmy całą noc! Zapraszam do wspólnej wędrówki: Pełna legend i innych ciekawostek wyprawa Percią Akademików ku Babiej GórzeAutor: piechurek7@ 2013-12-22 11:29:11 Trasa: Lajkonik Sulowa Cyrhla Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Markowa Babia Góra - najwyższy szczyt polskich Beskidów. Jej wierzchołek nosi nazwę Diablaka, Diablego Zamku lub Diablego Zamczyska. Miejsce to słynie z efektownych wschodów i zachodów Słońca. Znanym zjawiskiem jest morze mgieł rozpościerające się często pomiędzy szczytem Babiej Góry a Tatrami. Z wierzchołka rozpościera się panorama obejmująca Tatry, Niżne Tatry, Podhale Góry Choczańskie, Magurę Orawską, Wielką i Małą Fatrę, Beskidy: Żywiecki, Mały, Makowski, Śląski, Wyspowy oraz Gorce a nawet zabudowania Krakowa. Ponadto: ► poznamy interesującą i burzliwą historię Schroniska na Markowych Szczawinach ► pokonamy najtrudniejszy szlak w polskich Beskidach ► dowiemy się dlaczego Babia Góra zwana jest Matką Niepogód ► spróbujemy rozwikłać tajemnicę etymologii Babii Góry, a także jej związków z diabłem ► dowiemy się co wspólnego Babia Góra miała z arcyksięciem Józefem Habsburgiem ► zwiedzimy jedyne w swoim rodzaju Muzeum Turystyki Górskiej na Markowych Szczawinach Zapraszam do wspólnej wędrówki: goh i zbych - letnia wyprawa na DiablakAutor: kobumaOpracowano: 2013-08-13 19:23:55 Trasa: Nad Czatożą Hala Czarnego Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Markowa Nad Czatożą Trzeba mieć szczęście, żeby trafić na tak wspaniałe warunki idąc na Królową Niepogody :) Poprzedniego dnia deszcz, chłód, a niedzielny ranek ciepły i bezchmurne niebo! Na szlaku początkowo / start o godz. / mijamy kilka osób. Mozolnie pokonujemy leśne schody przez 5 km, średnia prędkość ponad 4 km/h. Potem 3 km trawersujemy zbocze i dochodzimy do schroniska. Po krótkim postoju ok. ruszamy w kierunku żółtego szlaku. Tu już więcej chętnych do zdobycia góry, często kogoś wyprzedzamy, by za chwilę zostać wyprzedzonym. Po wyjściu za granicę lasu ukazują się piękne widoki, więc aparat dostaje zadyszki :)) Pierwsze łańcuchy nad skalną półką, nie wydają się groźne. Później trzeba pokonać 2-3 metry w górę wspinając się po metalowych klamrach za ubezpieczenie majac łańcuchy. Z góry patrzymy jak inni mają "nogi z waty", lepiej nie cierpieć na lęk wysokości! Teraz odsłania się strome, rozległe gołoborze. Nachylenie dochodzi na tym szlaku do 60 stopni! Wreszcie jest kapliczka! Stąd do szczytu już blisko i łatwiej. Przy tej pogodzie Diablak jest oblegany przez turystów. Trzeba szybko znaleźć przytulny załomek na kamieniach, umościć sobie legowisko i już można delektując się widokami spożyć zasłużony posiłek, który choć częściowo zrekompensuje utratę sił. Zejście do przełęczy Brona, a potem do schroniska zajmuje też trochę czasu, ale w dół prawie biegniemy. W schronisku trzeba uzupełnić płyny, dzień przecież gorący, a i zmęczenie daje się we znaki. Jeszcze zielonym szlakiem do Zawoi-Markowa, a potem spacer do Zawoi-Czatoża, gdzie u sympatycznej pani Alinki czeka autko. Jest / /. Warto było, Diablak żegna nas w popoludniowym słońcu. Trasa - 21 km Piątkowa wyprawa na Babią GóręAutor: mynaszlakuOpracowano: 2013-05-11 09:16:19 Trasa: Przełęcz Krowiarki Sokolica Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Szkolnikowe Rozstaje Przełęcz Krowiarki Po maturalnych zmaganiach postanowiliśmy pojechać w góry, a konkretnie w Beskid Żywiecki i jakoś odreagować trudy egzaminów. Do tego pasma zawitaliśmy po raz pierwszy od początku naszych górskich wędrówek. Naszym celem od jakiegoś czasu była Babia Góra zwana również Diablakiem, która jest najwyższym szczytem Beskidu Żywieckiego i najwyższym poza Tatrami szczytem w Polsce. Ponadto Babia Góra leży na obszarze Babiogórskiego Parku Narodowego. Wielu turystów wybierając góry jako formę spędzenia wolnego czasu decyduje się właśnie na wypad na szczyt zaliczany do Korony Gór Polski... Z Babiej Góry do Korbielowa 2012Autor: KamilGajdaOpracowano: 2013-03-07 11:31:31 Trasa: Przełęcz Krowiarki Szkolnikowe Rozstaje Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Mała Babia Góra / Cyl Hala Czarnego Przełęcz Jałowiecka Mędralowa Mędralowa Zachodnia Jaworzyna Beskid Korbielowski Przełęcz Glinne Dostać się do Zawoi to już połowa sukcesu. Tułaczka z polskim kolejami i kursującymi wedle woli mini-busami zajęła nam pół dnia. Podróż rozpoczęliśmy wsiadając do pociagu relacji Katowice-Maków Podhalański około 5 rano, później z Makowa-Podhalańskiego mini-busem do Zawoi Policzne, skąd był jeszcze spory kawałek paskudnej asfaltowej drogi wijącej się pętlami pod górę. Ruch samochodowy był niewielki, więc to nie przeszkadzało, ale ciężki plecak przygotowany na paru-dniową wyrypę wbijał się w obojczyki. Właściwy szlak rozpoczęliśmy o godzinie 15!!! Zupełnie nie tak jak zaplanowaliśmy, bo przecież mieliśmy tego dnia zajść dużo dalej, aż do studenckiego pola namiotowego, niestety poddaliśmy ten jedeń dzień i postanowiliśmy dojść do schroniska na Markowych Szczawinach i tam przenocować. Nocleg nie był tani, ale za to warunki przyzwoite co pozwoliło w świetny sposób zregenerować siły. Następny etap rozpoczęliśmy wcześnie rano. Najpierw śniadanie przed schroniskiem - stołówka była jeszcze zamknięta, ale mieliśmy kuchenkę na gaz, więc problemu nie było. Później wszystko przebiegało zgodnie z planem, aż do moentu gdzie na odcinku czerwonego szlaku do Przełęczy Glinne zabrakło nam wody, a zza gęstych chmur wyszło ostre czerwcowe słonce i zaczęło wyciskać z nas poty. Przez 7-6h marszu nie ma żadnego źródła wody, więc trzeba się dobrze zaopatrzyć zanim jeszcze zaczniemy schodzic z Babiej Góry w tamtą stronę. Dopiero przy końcu szlaku znajduje się skromne gospodarstwo gdzie dzielnie urzęduje starsza kobiecina, która choc narzekała na turystów, pozwoliła nam chrześcijańskim zwyczajem zaczerpnąć wody ze studni. Kiedy z Przełęczy dojechaliśy do Korbielowa - złapaliśmy stopa, jakiegoś transita w którym ledwo zmieściliśmy się z plecakami - zdążylismy jeszcze na połowę meczu inaugurujacego Euro 2012, w tamtejszym szynku. Nic nie smakowało wówczas jak piwo po całym dniu łykania kurzu na szlaku ;) - Babia Góra (Diablak)Autor: stefan26Opracowano: 2012-07-08 14:24:45 Trasa: Przełęcz Krowiarki Szkolnikowe Rozstaje Sokolica Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Szkolnikowe Rozstaje Przełęcz Krowiarki W zeszłym tygodniu, kiedy chodziliśmy po górkach, rozważaliśmy wycieczkę na Diablaka lub, jak kto woli, na Babią Górę. Ta góra od dawna nas interesuje, bo z opisów i relacji osób, trzeba tam koniecznie wejść. Pierwotny plan wycieczki obejmował szlak zielony z Zawoi Markowej –> Schronisko na Markowych Szczawinach –> żółty szklak Percią Akademików na Babią Górę –> czerwony szlak przez Przełęcz Brona do Schroniska na Markowych Szczawinach i powrót zielonym szlakiem do Zawoi Markowej. W piątek wieczorem, kiedy studiowałem mapę pogody, rzuciłem raz jeszcze okiem na opisy naszej trasy. Wątpliwości miałem co do Perci Akademików. O siebie, Monikę i Bartka się nie martwiłem, ale Konrad (5l) wydawał mi się troszkę za mały na ten szlak. Ostatecznie zdecydowałem o zmianie szlaku na inny, bo nie chciałem narażać nas na niebezpieczeństwo oraz nie chciałem zepsuć naszej wyprawy. Z Żor wyruszyliśmy po rano i dojechaliśmy na Przełęcz Krowiarki ok Pogoda zapowiadała się idealna na chodzenie po górach. Zatrzymaliśmy się 100m poniżej wejścia na szlaki. Koszt parkingu to 10 zł za cały dzień. Wejście do Babiogórskiego Parku Narodowego jest płatne (5 zł dorośli, 2,60 zł ulgowy). Przy zakupie biletów dowiedzieliśmy się, że czerwony szlak na Sokolnicę jest zamknięty z powodu remontu, więc nieznacznie musieliśmy zmodyfikować naszą trasę. A więc: start niebieskim szlakiem z Przełęczy Krowiarki (1012m) do Szkolnikowych Rozstajów (1089m). Trasa ok. 30 minut spacerkiem w lesie po równej trasie. Następnie skręcaliśmy w lewo na zielony szlak prowadzący do Sokolicy (1367m). Różnica poziomów na tym odcinku jest spora i trasa cały czas prowadzi po stromych kamiennych schodach. Zmęczenie było duże, a gryzące niemiłosiernie komary nie dawały nam spokoju. Po ok. 50 minutach dotarliśmy na Sokolicę i mogliśmy podziwiać pierwsze widoki. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej już czerwonym szlakiem na Babią Górę (1725m). Szlak bardzo przyjemny i cały czas prowadzący umiarkowanie w górę. Z każdą chwilą duża roślinność (drzewa) zanika odkrywając kamienie i połacie kosodrzewiny. Ja z Konradem szliśmy z przodu mając troszkę lepsze tempo. Monika z Bartkiem w drodze na szczyt zliczali biedronki wygrzewające się na kamienistym szlaku – doliczyli ok 400. Na szlaku przechodziliśmy przez kilka przewyższeń dających wrażenie celu, lecz kiedy osiągaliśmy go, naszym oczom ukazywał się kolejny cel. Tak maszerując pokonywaliśmy kolejno Kępę (1521m), Gówniaka (1617m), by po ok minutach dojść do szczytu na Babią Górę (1725m). Widoki, przy pogodzie którą mieliśmy, były cudowne. Wiaterek wiejący na szczycie łagodził moc świecącego słońca dając komfortowe uczucie. Odpoczywaliśmy ok 30 minut, zjedliśmy co nieco i zrobiliśmy kilka fotek. Następnie ruszyliśmy w dół czerwonym szlakiem w kierunku Przełęczy Brona (1499). Od samego początku zejścia było bardzo stromo i ślisko na luźnych kamieniach, ale widoki były przepiękne. Widzieliśmy między innymi żółty szlak Perci Akademików (kiedyś także tam będziemy). Schodząc uważnie po ok 45 minutach dotarliśmy do Przełęczy Brona i kontynuując zejście czerwonym szlakiem zmierzaliśmy do Schroniskach na Markowych Szczawinach (1180m). Te zejście było już mniej wymagające, ale za to bardziej nudne, bo prowadziło już w lesie. Jakieś 35 minut zajęło nam dojście do schroniska. Po odpoczynku trwającym 15 minut, w trakcie którego uzupełniliśmy płyny i węglowodany, ruszyliśmy do kresu naszej wycieczki czyli Przełęczy Krowiarki. Trasa do celu prowadzi niebieskim szlakiem. Szlak jest raczej nudny, praktycznie płaski i prowadzi cały czas przez las. Po drodze mijaliśmy wejście na żółty szlak Perci Akademików i wejście na zielony szlak do Sokolicy. Czas przejścia ok 2 godziny. My zrobiliśmy jednak tę trasę szybciej, bo cały czas nad naszymi głowami słyszeliśmy grzmoty zapowiadające burzę. Ostatecznie udało nam się uciec przed deszczem i kiedy już opuszczaliśmy parking, pojawiły się pierwsze krople deszczu. Całość trasy z wszystkimi przerwami zajęła nam ok 8 godzin. Cała wycieczka była świetna, a widoki cudowne. Największa trudność na trasie to zielony szlak prowadzący do Sokolnicy (1367m) – krótki, stromy i z komarami :) . Reszta szlaków bardzo przyjemna i dostępna praktycznie dla każdego przeciętnego turysty. Nasze dzieci (9l i 5l) poradziły sobie z trasą bez żadnych problemów. Polecamy bardzo tą trasę. Galeria ze zdjęciami - KLIK Babia Góra z przeł Krowiarki i z powrotemAutor: edypusOpracowano: 2011-12-21 18:42:17 Trasa: Przełęcz Krowiarki Sokolica Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Szkolnikowe Rozstaje Przełęcz KrowiarkiWycieczka przewidziana na piękny weekend (moja była w cudowną niedzielę we wrześniu). Trzeba uwzględnić strasznie mało miejsca na zostawienie samochodu - mały parking i trzeba zostawiać auto na poboczu. Piękna wycieczka pasmem babiogórskim - zejście z góry planowane było krótszym szlakiem żółtym ale okazuje się, że jest to raczej szlak przewidziany na wyjście na Diablak, a nie zejście, a poza tym niefortunnie trafiłem na zakończenie mszy w schronisku Markowe Szczawiny. Tak więc zejście było niemożliwe (nawet wyjście było podobno solidnie utrudnione :P). Polecam, trasa wspaniała z cudownym widokiem (jedyne czego za dużo to ludzi :P). Na Diablak gęsiegoAutor: marta024Opracowano: 2011-11-20 12:30:19 Trasa: Przełęcz Krowiarki Sokolica Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Szkolnikowe Rozstaje Przełęcz Wędrowanie gęsiego na tak znany szczyt -w szczycie sezonu- było do przewidzenia- ja jednak w góry chodzę po ciszę dlatego szczęśliwa z tego powodu nie byłam. A do tego jeszcze aparat w plecaku nudził się bez baterii. Mieliśmy z towarzyszem podróży "przyjemność" przyglądania się GOPR-owcom w akcji. Pozwolę sobie tutaj wyrazić szacunek dla tych ludzi. Łatwiej się wędruje wiedząc, że można liczyć na pomoc w potrzebie. A poza tym wycieczka bardzo przyjemna. Polecamy niebieski szlak idący od Markowych Szczawin przez Szkolnikowe Rozstaje do Przełęczy Krowiarki. Jest łagodny i prowadzi przez przepiękne wręcz dziewicze tereny. Pozwala odpocząć mięśniom i przynosi ulgę dla oczu i ducha. W sam raz na zakończenie wycieczki.

Masz do wyboru kilka opcji. Pamiętaj, że każda z tras wymaga uiszczenia opłaty za wstęp do Babiogórskiego Parku Narodowego. Babia Góra – szlak czerwony, czyli Główny Szlak Beskidzki, z Przełęczy Krowianki prowadzi na szczyt w ok. 2 h 30 min. To najłatwiejsza, bardzo spokojna trasa, z którą dadzą sobie radę nawet młodsi turyści.
Wschód i zachód s³oñca 2022Dzisiaj: Wschód s³oñca 05:07 | Zachód s³oñca 20:31 Banská Bystrica, Zvolen, Žiar nad Hronom, Handlová, Prievidza, Brezno, Martin, Ružomberok, Liptovský Mikuláš, Dolný Kubín Styczeñ Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 52. 1Wschód s³oñca:07:36Zachód s³oñca:15:562Wschód s³oñca:07:36Zachód s³oñca:15: s³oñca:07:36Zachód s³oñca:15:584Wschód s³oñca:07:36Zachód s³oñca:15:595Wschód s³oñca:07:36Zachód s³oñca:16:006Wschód s³oñca:07:36Zachód s³oñca:16:017Wschód s³oñca:07:35Zachód s³oñca:16:028Wschód s³oñca:07:35Zachód s³oñca:16:049Wschód s³oñca:07:35Zachód s³oñca:16: s³oñca:07:34Zachód s³oñca:16:0611Wschód s³oñca:07:34Zachód s³oñca:16:0712Wschód s³oñca:07:33Zachód s³oñca:16:0913Wschód s³oñca:07:33Zachód s³oñca:16:1014Wschód s³oñca:07:32Zachód s³oñca:16:1115Wschód s³oñca:07:32Zachód s³oñca:16:1316Wschód s³oñca:07:31Zachód s³oñca:16: s³oñca:07:30Zachód s³oñca:16:1618Wschód s³oñca:07:30Zachód s³oñca:16:1719Wschód s³oñca:07:29Zachód s³oñca:16:1820Wschód s³oñca:07:28Zachód s³oñca:16:2021Wschód s³oñca:07:27Zachód s³oñca:16:2122Wschód s³oñca:07:26Zachód s³oñca:16:2323Wschód s³oñca:07:25Zachód s³oñca:16: s³oñca:07:24Zachód s³oñca:16:2625Wschód s³oñca:07:23Zachód s³oñca:16:2826Wschód s³oñca:07:22Zachód s³oñca:16:2927Wschód s³oñca:07:21Zachód s³oñca:16:3128Wschód s³oñca:07:20Zachód s³oñca:16:3229Wschód s³oñca:07:19Zachód s³oñca:16:3430Wschód s³oñca:07:17Zachód s³oñca:16: s³oñca:07:16Zachód s³oñca:16:37 Luty 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 05. 1Wschód s³oñca:07:15Zachód s³oñca:16:392Wschód s³oñca:07:13Zachód s³oñca:16:403Wschód s³oñca:07:12Zachód s³oñca:16:424Wschód s³oñca:07:11Zachód s³oñca:16:445Wschód s³oñca:07:09Zachód s³oñca:16:456Wschód s³oñca:07:08Zachód s³oñca:16: s³oñca:07:06Zachód s³oñca:16:498Wschód s³oñca:07:05Zachód s³oñca:16:509Wschód s³oñca:07:03Zachód s³oñca:16:5210Wschód s³oñca:07:02Zachód s³oñca:16:5311Wschód s³oñca:07:00Zachód s³oñca:16:5512Wschód s³oñca:06:59Zachód s³oñca:16:5713Wschód s³oñca:06:57Zachód s³oñca:16: s³oñca:06:55Zachód s³oñca:17:0015Wschód s³oñca:06:54Zachód s³oñca:17:0216Wschód s³oñca:06:52Zachód s³oñca:17:0317Wschód s³oñca:06:50Zachód s³oñca:17:0518Wschód s³oñca:06:48Zachód s³oñca:17:0719Wschód s³oñca:06:47Zachód s³oñca:17:0820Wschód s³oñca:06:45Zachód s³oñca:17: s³oñca:06:43Zachód s³oñca:17:1122Wschód s³oñca:06:41Zachód s³oñca:17:1323Wschód s³oñca:06:39Zachód s³oñca:17:1524Wschód s³oñca:06:37Zachód s³oñca:17:1625Wschód s³oñca:06:35Zachód s³oñca:17:1826Wschód s³oñca:06:34Zachód s³oñca:17:2027Wschód s³oñca:06:32Zachód s³oñca:17: s³oñca:06:30Zachód s³oñca:17:23 Marzec 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 09. 1Wschód s³oñca:06:28Zachód s³oñca:17:242Wschód s³oñca:06:26Zachód s³oñca:17:263Wschód s³oñca:06:24Zachód s³oñca:17:274Wschód s³oñca:06:22Zachód s³oñca:17:295Wschód s³oñca:06:20Zachód s³oñca:17:316Wschód s³oñca:06:18Zachód s³oñca:17: s³oñca:06:16Zachód s³oñca:17:348Wschód s³oñca:06:14Zachód s³oñca:17:359Wschód s³oñca:06:12Zachód s³oñca:17:3710Wschód s³oñca:06:10Zachód s³oñca:17:3811Wschód s³oñca:06:08Zachód s³oñca:17:4012Wschód s³oñca:06:06Zachód s³oñca:17:4113Wschód s³oñca:06:04Zachód s³oñca:17: s³oñca:06:02Zachód s³oñca:17:4415Wschód s³oñca:05:59Zachód s³oñca:17:4616Wschód s³oñca:05:57Zachód s³oñca:17:4817Wschód s³oñca:05:55Zachód s³oñca:17:4918Wschód s³oñca:05:53Zachód s³oñca:17:5119Wschód s³oñca:05:51Zachód s³oñca:17:5220Wschód s³oñca:05:49Zachód s³oñca:17: s³oñca:05:47Zachód s³oñca:17:5522Wschód s³oñca:05:45Zachód s³oñca:17:5723Wschód s³oñca:05:43Zachód s³oñca:17:5824Wschód s³oñca:05:41Zachód s³oñca:18:0025Wschód s³oñca:05:39Zachód s³oñca:18:0126Wschód s³oñca:05:36Zachód s³oñca:18:0327Wschód s³oñca:06:34Zachód s³oñca:19: s³oñca:06:32Zachód s³oñca:19:0629Wschód s³oñca:06:30Zachód s³oñca:19:0730Wschód s³oñca:06:28Zachód s³oñca:19:0931Wschód s³oñca:06:26Zachód s³oñca:19:10 Kwiecieñ 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 13. 1Wschód s³oñca:06:24Zachód s³oñca:19:122Wschód s³oñca:06:22Zachód s³oñca:19:133Wschód s³oñca:06:20Zachód s³oñca:19: s³oñca:06:18Zachód s³oñca:19:165Wschód s³oñca:06:16Zachód s³oñca:19:176Wschód s³oñca:06:13Zachód s³oñca:19:197Wschód s³oñca:06:11Zachód s³oñca:19:208Wschód s³oñca:06:09Zachód s³oñca:19:229Wschód s³oñca:06:07Zachód s³oñca:19:2310Wschód s³oñca:06:05Zachód s³oñca:19: s³oñca:06:03Zachód s³oñca:19:2612Wschód s³oñca:06:01Zachód s³oñca:19:2813Wschód s³oñca:05:59Zachód s³oñca:19:2914Wschód s³oñca:05:57Zachód s³oñca:19:3115Wschód s³oñca:05:55Zachód s³oñca:19:3216Wschód s³oñca:05:53Zachód s³oñca:19:3417Wschód s³oñca:05:51Zachód s³oñca:19: s³oñca:05:49Zachód s³oñca:19:3719Wschód s³oñca:05:47Zachód s³oñca:19:3820Wschód s³oñca:05:45Zachód s³oñca:19:4021Wschód s³oñca:05:44Zachód s³oñca:19:4122Wschód s³oñca:05:42Zachód s³oñca:19:4323Wschód s³oñca:05:40Zachód s³oñca:19:4424Wschód s³oñca:05:38Zachód s³oñca:19: s³oñca:05:36Zachód s³oñca:19:4726Wschód s³oñca:05:34Zachód s³oñca:19:4927Wschód s³oñca:05:32Zachód s³oñca:19:5028Wschód s³oñca:05:31Zachód s³oñca:19:5229Wschód s³oñca:05:29Zachód s³oñca:19:5330Wschód s³oñca:05:27Zachód s³oñca:19:54 Maj 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 17. 1Wschód s³oñca:05:25Zachód s³oñca:19: s³oñca:05:24Zachód s³oñca:19:573Wschód s³oñca:05:22Zachód s³oñca:19:594Wschód s³oñca:05:20Zachód s³oñca:20:005Wschód s³oñca:05:19Zachód s³oñca:20:026Wschód s³oñca:05:17Zachód s³oñca:20:037Wschód s³oñca:05:15Zachód s³oñca:20:058Wschód s³oñca:05:14Zachód s³oñca:20: s³oñca:05:12Zachód s³oñca:20:0710Wschód s³oñca:05:11Zachód s³oñca:20:0911Wschód s³oñca:05:09Zachód s³oñca:20:1012Wschód s³oñca:05:08Zachód s³oñca:20:1213Wschód s³oñca:05:06Zachód s³oñca:20:1314Wschód s³oñca:05:05Zachód s³oñca:20:1415Wschód s³oñca:05:04Zachód s³oñca:20: s³oñca:05:02Zachód s³oñca:20:1717Wschód s³oñca:05:01Zachód s³oñca:20:1818Wschód s³oñca:05:00Zachód s³oñca:20:2019Wschód s³oñca:04:58Zachód s³oñca:20:2120Wschód s³oñca:04:57Zachód s³oñca:20:2221Wschód s³oñca:04:56Zachód s³oñca:20:2322Wschód s³oñca:04:55Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:54Zachód s³oñca:20:2624Wschód s³oñca:04:53Zachód s³oñca:20:2725Wschód s³oñca:04:52Zachód s³oñca:20:2826Wschód s³oñca:04:51Zachód s³oñca:20:3027Wschód s³oñca:04:50Zachód s³oñca:20:3128Wschód s³oñca:04:49Zachód s³oñca:20:3229Wschód s³oñca:04:48Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:47Zachód s³oñca:20:3431Wschód s³oñca:04:46Zachód s³oñca:20:35 Czerwiec 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 22. 1Wschód s³oñca:04:45Zachód s³oñca:20:362Wschód s³oñca:04:45Zachód s³oñca:20:373Wschód s³oñca:04:44Zachód s³oñca:20:384Wschód s³oñca:04:43Zachód s³oñca:20:395Wschód s³oñca:04:43Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:42Zachód s³oñca:20:417Wschód s³oñca:04:42Zachód s³oñca:20:428Wschód s³oñca:04:41Zachód s³oñca:20:429Wschód s³oñca:04:41Zachód s³oñca:20:4310Wschód s³oñca:04:41Zachód s³oñca:20:4411Wschód s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20:4512Wschód s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20:4614Wschód s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20:4615Wschód s³oñca:04:39Zachód s³oñca:20:4716Wschód s³oñca:04:39Zachód s³oñca:20:4717Wschód s³oñca:04:39Zachód s³oñca:20:4818Wschód s³oñca:04:39Zachód s³oñca:20:4819Wschód s³oñca:04:39Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:39Zachód s³oñca:20:4921Wschód s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20:4922Wschód s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20:4923Wschód s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20:5024Wschód s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20:5025Wschód s³oñca:04:40Zachód s³oñca:20:5026Wschód s³oñca:04:41Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:41Zachód s³oñca:20:5028Wschód s³oñca:04:42Zachód s³oñca:20:5029Wschód s³oñca:04:42Zachód s³oñca:20:5030Wschód s³oñca:04:43Zachód s³oñca:20:50 Lipiec 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 26. 1Wschód s³oñca:04:43Zachód s³oñca:20:502Wschód s³oñca:04:44Zachód s³oñca:20:493Wschód s³oñca:04:44Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:45Zachód s³oñca:20:495Wschód s³oñca:04:46Zachód s³oñca:20:486Wschód s³oñca:04:46Zachód s³oñca:20:487Wschód s³oñca:04:47Zachód s³oñca:20:488Wschód s³oñca:04:48Zachód s³oñca:20:479Wschód s³oñca:04:49Zachód s³oñca:20:4710Wschód s³oñca:04:50Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:51Zachód s³oñca:20:4512Wschód s³oñca:04:51Zachód s³oñca:20:4513Wschód s³oñca:04:52Zachód s³oñca:20:4414Wschód s³oñca:04:53Zachód s³oñca:20:4315Wschód s³oñca:04:54Zachód s³oñca:20:4316Wschód s³oñca:04:55Zachód s³oñca:20:4217Wschód s³oñca:04:57Zachód s³oñca:20: s³oñca:04:58Zachód s³oñca:20:4019Wschód s³oñca:04:59Zachód s³oñca:20:3920Wschód s³oñca:05:00Zachód s³oñca:20:3821Wschód s³oñca:05:01Zachód s³oñca:20:3722Wschód s³oñca:05:02Zachód s³oñca:20:3623Wschód s³oñca:05:03Zachód s³oñca:20:3524Wschód s³oñca:05:04Zachód s³oñca:20: s³oñca:05:06Zachód s³oñca:20:3226Wschód s³oñca:05:07Zachód s³oñca:20:3127Wschód s³oñca:05:08Zachód s³oñca:20:3028Wschód s³oñca:05:09Zachód s³oñca:20:2929Wschód s³oñca:05:11Zachód s³oñca:20:2730Wschód s³oñca:05:12Zachód s³oñca:20:2631Wschód s³oñca:05:13Zachód s³oñca:20:25 Sierpieñ 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: s³oñca:05:15Zachód s³oñca:20:232Wschód s³oñca:05:16Zachód s³oñca:20:223Wschód s³oñca:05:17Zachód s³oñca:20:204Wschód s³oñca:05:19Zachód s³oñca:20:195Wschód s³oñca:05:20Zachód s³oñca:20:176Wschód s³oñca:05:21Zachód s³oñca:20:167Wschód s³oñca:05:23Zachód s³oñca:20: s³oñca:05:24Zachód s³oñca:20:139Wschód s³oñca:05:25Zachód s³oñca:20:1110Wschód s³oñca:05:27Zachód s³oñca:20:0911Wschód s³oñca:05:28Zachód s³oñca:20:0812Wschód s³oñca:05:30Zachód s³oñca:20:0613Wschód s³oñca:05:31Zachód s³oñca:20:0414Wschód s³oñca:05:32Zachód s³oñca:20: s³oñca:05:34Zachód s³oñca:20:0116Wschód s³oñca:05:35Zachód s³oñca:19:5917Wschód s³oñca:05:37Zachód s³oñca:19:5718Wschód s³oñca:05:38Zachód s³oñca:19:5519Wschód s³oñca:05:39Zachód s³oñca:19:5320Wschód s³oñca:05:41Zachód s³oñca:19:5221Wschód s³oñca:05:42Zachód s³oñca:19: s³oñca:05:44Zachód s³oñca:19:4823Wschód s³oñca:05:45Zachód s³oñca:19:4624Wschód s³oñca:05:46Zachód s³oñca:19:4425Wschód s³oñca:05:48Zachód s³oñca:19:4226Wschód s³oñca:05:49Zachód s³oñca:19:4027Wschód s³oñca:05:51Zachód s³oñca:19:3828Wschód s³oñca:05:52Zachód s³oñca:19: s³oñca:05:53Zachód s³oñca:19:3430Wschód s³oñca:05:55Zachód s³oñca:19:3231Wschód s³oñca:05:56Zachód s³oñca:19:30 Wrzesien 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 35. 1Wschód s³oñca:05:58Zachód s³oñca:19:282Wschód s³oñca:05:59Zachód s³oñca:19:263Wschód s³oñca:06:00Zachód s³oñca:19:244Wschód s³oñca:06:02Zachód s³oñca:19: s³oñca:06:03Zachód s³oñca:19:206Wschód s³oñca:06:05Zachód s³oñca:19:187Wschód s³oñca:06:06Zachód s³oñca:19:168Wschód s³oñca:06:08Zachód s³oñca:19:149Wschód s³oñca:06:09Zachód s³oñca:19:1210Wschód s³oñca:06:10Zachód s³oñca:19:0911Wschód s³oñca:06:12Zachód s³oñca:19: s³oñca:06:13Zachód s³oñca:19:0513Wschód s³oñca:06:15Zachód s³oñca:19:0314Wschód s³oñca:06:16Zachód s³oñca:19:0115Wschód s³oñca:06:17Zachód s³oñca:18:5916Wschód s³oñca:06:19Zachód s³oñca:18:5717Wschód s³oñca:06:20Zachód s³oñca:18:5518Wschód s³oñca:06:22Zachód s³oñca:18: s³oñca:06:23Zachód s³oñca:18:5020Wschód s³oñca:06:24Zachód s³oñca:18:4821Wschód s³oñca:06:26Zachód s³oñca:18:4622Wschód s³oñca:06:27Zachód s³oñca:18:4423Wschód s³oñca:06:29Zachód s³oñca:18:4224Wschód s³oñca:06:30Zachód s³oñca:18:4025Wschód s³oñca:06:32Zachód s³oñca:18: s³oñca:06:33Zachód s³oñca:18:3627Wschód s³oñca:06:34Zachód s³oñca:18:3328Wschód s³oñca:06:36Zachód s³oñca:18:3129Wschód s³oñca:06:37Zachód s³oñca:18:2930Wschód s³oñca:06:39Zachód s³oñca:18:27 Pazdziernik 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 39. 1Wschód s³oñca:06:40Zachód s³oñca:18:252Wschód s³oñca:06:42Zachód s³oñca:18: s³oñca:06:43Zachód s³oñca:18:214Wschód s³oñca:06:45Zachód s³oñca:18:195Wschód s³oñca:06:46Zachód s³oñca:18:176Wschód s³oñca:06:47Zachód s³oñca:18:157Wschód s³oñca:06:49Zachód s³oñca:18:128Wschód s³oñca:06:50Zachód s³oñca:18:109Wschód s³oñca:06:52Zachód s³oñca:18: s³oñca:06:53Zachód s³oñca:18:0611Wschód s³oñca:06:55Zachód s³oñca:18:0412Wschód s³oñca:06:56Zachód s³oñca:18:0213Wschód s³oñca:06:58Zachód s³oñca:18:0014Wschód s³oñca:06:59Zachód s³oñca:17:5815Wschód s³oñca:07:01Zachód s³oñca:17:5616Wschód s³oñca:07:02Zachód s³oñca:17: s³oñca:07:04Zachód s³oñca:17:5218Wschód s³oñca:07:05Zachód s³oñca:17:5019Wschód s³oñca:07:07Zachód s³oñca:17:4920Wschód s³oñca:07:08Zachód s³oñca:17:4721Wschód s³oñca:07:10Zachód s³oñca:17:4522Wschód s³oñca:07:12Zachód s³oñca:17:4323Wschód s³oñca:07:13Zachód s³oñca:17: s³oñca:07:15Zachód s³oñca:17:3925Wschód s³oñca:07:16Zachód s³oñca:17:3726Wschód s³oñca:07:18Zachód s³oñca:17:3627Wschód s³oñca:07:19Zachód s³oñca:17:3428Wschód s³oñca:07:21Zachód s³oñca:17:3229Wschód s³oñca:07:22Zachód s³oñca:17:3030Wschód s³oñca:06:24Zachód s³oñca:16: s³oñca:06:26Zachód s³oñca:16:27 Listopad 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 44. 1Wschód s³oñca:06:27Zachód s³oñca:16:252Wschód s³oñca:06:29Zachód s³oñca:16:243Wschód s³oñca:06:30Zachód s³oñca:16:224Wschód s³oñca:06:32Zachód s³oñca:16:205Wschód s³oñca:06:34Zachód s³oñca:16:196Wschód s³oñca:06:35Zachód s³oñca:16: s³oñca:06:37Zachód s³oñca:16:168Wschód s³oñca:06:38Zachód s³oñca:16:149Wschód s³oñca:06:40Zachód s³oñca:16:1310Wschód s³oñca:06:41Zachód s³oñca:16:1111Wschód s³oñca:06:43Zachód s³oñca:16:1012Wschód s³oñca:06:45Zachód s³oñca:16:0913Wschód s³oñca:06:46Zachód s³oñca:16: s³oñca:06:48Zachód s³oñca:16:0615Wschód s³oñca:06:49Zachód s³oñca:16:0516Wschód s³oñca:06:51Zachód s³oñca:16:0317Wschód s³oñca:06:52Zachód s³oñca:16:0218Wschód s³oñca:06:54Zachód s³oñca:16:0119Wschód s³oñca:06:55Zachód s³oñca:16:0020Wschód s³oñca:06:57Zachód s³oñca:15: s³oñca:06:58Zachód s³oñca:15:5822Wschód s³oñca:07:00Zachód s³oñca:15:5723Wschód s³oñca:07:01Zachód s³oñca:15:5624Wschód s³oñca:07:03Zachód s³oñca:15:5525Wschód s³oñca:07:04Zachód s³oñca:15:5426Wschód s³oñca:07:06Zachód s³oñca:15:5327Wschód s³oñca:07:07Zachód s³oñca:15: s³oñca:07:09Zachód s³oñca:15:5229Wschód s³oñca:07:10Zachód s³oñca:15:5130Wschód s³oñca:07:11Zachód s³oñca:15:51 Grudzieñ 2022 Pon: Wtó: Œro: Czw: Pi¹: Sob: Nie: 48. 1Wschód s³oñca:07:13Zachód s³oñca:15:502Wschód s³oñca:07:14Zachód s³oñca:15:493Wschód s³oñca:07:15Zachód s³oñca:15:494Wschód s³oñca:07:16Zachód s³oñca:15: s³oñca:07:18Zachód s³oñca:15:486Wschód s³oñca:07:19Zachód s³oñca:15:487Wschód s³oñca:07:20Zachód s³oñca:15:478Wschód s³oñca:07:21Zachód s³oñca:15:479Wschód s³oñca:07:22Zachód s³oñca:15:4710Wschód s³oñca:07:23Zachód s³oñca:15:4711Wschód s³oñca:07:24Zachód s³oñca:15: s³oñca:07:25Zachód s³oñca:15:4713Wschód s³oñca:07:26Zachód s³oñca:15:4714Wschód s³oñca:07:27Zachód s³oñca:15:4715Wschód s³oñca:07:28Zachód s³oñca:15:4716Wschód s³oñca:07:29Zachód s³oñca:15:4717Wschód s³oñca:07:30Zachód s³oñca:15:4718Wschód s³oñca:07:30Zachód s³oñca:15: s³oñca:07:31Zachód s³oñca:15:4820Wschód s³oñca:07:32Zachód s³oñca:15:4821Wschód s³oñca:07:32Zachód s³oñca:15:4822Wschód s³oñca:07:33Zachód s³oñca:15:4923Wschód s³oñca:07:33Zachód s³oñca:15:4924Wschód s³oñca:07:34Zachód s³oñca:15:5025Wschód s³oñca:07:34Zachód s³oñca:15: s³oñca:07:35Zachód s³oñca:15:5127Wschód s³oñca:07:35Zachód s³oñca:15:5228Wschód s³oñca:07:35Zachód s³oñca:15:5329Wschód s³oñca:07:36Zachód s³oñca:15:5330Wschód s³oñca:07:36Zachód s³oñca:15:5431Wschód s³oñca:07:36Zachód s³oñca:15:55
Dodaj ocenę! Babia Góra - królowa Beskidów. Szlaki na Diablaka. Babia Góra, inaczej Diablak, o zacnej wysokości 1725 m n.p.m., to najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego i całych polskich Beskidów. Dlatego nazywana jest często Królową Beskidów. Po Tatrach to najwyższy szczyt w Polsce i oczywiście należy do Korony Gór Polski!
BABIA GÓRA – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Wyprawa – sierpień 2020r BABIA GÓRA – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego – INFORMACJE Babia Góra to nazwa masywu, a szczyt który kwalifikowany jest jako najwyższy w Beskidzie Żywieckim to Diablak wznoszący się na wysokość m Babia Góra to nie tylko najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego, ale również całego pasma Beskidów Zachodnich. Zresztą gdyby Polska nie posiadała w swoich granicach Tatr to Diablak byłby najwyższym szczytem kraju. BABIA GÓRA – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego – WĘDRÓWKA Wędrówka na Babią dla Eli była nowością, dla mnie natomiast to z tego co pamiętam trzecie lub czwarte wyjście. Jednak teraz dopiero wspólnie z Elą zdobyliśmy Diablaka. Na wycieczkę wybraliśmy bardzo pogodną, sierpniową sobotę. Start oczywiście z Krowiarek, gdzie o godzinie 8:30 nie było już miejsca na parkingach. Musieliśmy zaparkować przy ulicy. Było to też spowodowane sporym ruchem nocnym na Babiej, ponieważ po zapowiedziach pięknej pogody w nocy z piątku na sobotę sporo ludzi wychodziło na wschód słońca. Idąc do góry mijaliśmy sporo osób wracających z góry do swoich bolidów. I tak właśnie jest w Krowiarkach, jeśli zapowiadają pogodę to rano naprawdę jest problem z parkingiem. Nie mniej jednak udało nam się zaparkować trochę dalej przy ulicy i ruszyliśmy w drogę. Po drodze oczywiście obowiązkowo trzeba wykupić bilet wejścia do Parku. Dalej to już tylko samo podchodzenie w towarzystwie drzew, aż do pierwszych punktów widokowych znajdujących się już na wysokości ok 1400 m Zaplanowaliśmy przejście czerwonym szlakiem na sam szczyt, a później jak to robi większość startujących z Krowiarek przejście dalej czerwonym traktem do Markowych Szczawin. Stamtąd powrót na parking szlakiem niebieskim. Jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy. Od wspomnianej wysokości 1400 m odczuwaliśmy już mocniejszy, chłodny wiatr. Im wyżej tym mocniej i chłodniej wiało. Jednak w słońcu było super. Przejście między punktami Sokolica – Kępa – Gówniak nie jest męczące, ponieważ prowadzić łagodniejszym podejściem, aniżeli w pierwszej części szlaku. Dopiero na sam szczyt jest trochę ostrzej, ale spokojnie, nie jest stromo. Na górze oczywiście trzeba było wyciągnąć wszystkie ciuchy wiatrochronne z plecaka i nałożyć na kark, bo tu już wiało niemiłosiernie. Podczas naszego wyjścia na szczycie odbywały się jakieś zawody wbiegania na Diablak Percią Akademicką, więc i ludzi było więcej z tego powodu. Sam szczyt jednak jest dość szeroko rozłożony, więc bez problemu znaleźliśmy sobie miejsce na kamieniu, by oczywiście skonsumować prowiant patrząc jednocześnie na wspaniały krajobraz. Widok zacny, ale nie zbyt dobra czystość powietrza, lekkie zamglenie horyzontu trochę ograniczało nam kontemplację krajobrazu. Na szczycie spędziliśmy dobre 20 minut, po czym zeszliśmy dalej czerwonym szlakiem do schroniska w Markowych Szczawinach. Tutaj również krótka przerwa, po której ruszyliśmy już na sam dół niebieskim szlakiem. Nasza trasa to typowa rundka okrężna, jaką najczęściej wybierają turyści wędrujący na Diablak. Idąc na Babią koniecznie trzeba zabrać coś cieplejszego, nawet jeśli na dole jest piękna, ciepła pogoda. Należy też zabrać wodę. Co do posiłku to oczywiście mamy schronisko w Markowych Szczawinach, które serwuje posiłki wraz z napojami, jak to w schronisku. I tak cała wycieczka zajęła nam ponad 6 godzin dając sporo satysfakcji ze zdobycia szczytu. BABIA GÓRA – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego – PODSUMOWANIE Całkowity czas przejście to około 6,5 godziny Dystans w obie strony to około 16 km Stopień trudności: wędrując naszym śladem pokazanym na mapce trasę możemy zaliczyć do łatwej, ale wymagającej trochę kondycji. Jeśli idziemy Percią Akademicką to szlak zaliczamy do średnich, dla niektórych trudny z uwagi na ostre podejście zabezpieczone łańcuchami i klamrami. Podziel się z innymi
Wschody słońca potrafią być piękne. Ostatni z nich szczególnie nam się podobał. Zobaczcie jaki spektakl pokazała nam ostatnio Babia Góra.
Dzień dobry cześć i czołem! Czas, aby przedstawić Wam najtrudniejszą, dla mnie, zdobytą górę zaliczaną do KGP w roku 2021. Babia Góra. Wielu górołazów i miejscowych nazywa ją królową niepogód. Bywa nieobliczalna, bywa trudna. W zimie często można usłyszeć wiadomości o akcjach ratowniczych tam organizowanych, a bo to ktoś się nie ubrał odpowiednio, a to stracił orientację itp. Jest to wymagający szczyt, weryfikujący pewne umiejętności, które na górskim szlaku są niezbędne. O ile samo zdobycie tej góry miałem gdzieś w głowie, nie znajduje się ona arcydaleko od miejsca, gdzie mieszkam, o tyle w internecie natrafiłem na parę wpisów na różnych blogach o wejściu na Babią Górę i podziwianie wschodu słońca stamtąd. Hmm. Brzmi jak plan. Zatem zaplanowałem wszystko, przygotowałem się pod względem sprzętu. Ale najpierw zacznijmy od trasy. Początkowo zarys trasy wyglądał tak: Początek w Przełęczy Krowiarki, czerwonym szlakiem przez Sokolicę, Kępę, Gówniaka, aby znaleźć się na Babiej (a formalnie rzecz biorąc to na Diablaku, bo tak nazywa się ten szczyt). Niebieski szlak odrzuciłem, choć ciekawy i można byłoby skorzystać z Przełęczy Ratowników, tak wejście tamtędy nocą, gdy niedźwiadki nie śpią to całkiem ryzykowny pomysł, dlatego skorzystałem z rady kolegi z pracy – Bartka i wybrałem czerwony szlak. 9. lipca 2021 roku o 22:00, pełny energii, wyruszyłem do Babiogórskiego Parku Narodowego. Po drodze wiadomo, postoje na gastro, na wypłatę z bankomatu (wstęp do parku jest płatny: normalny za 7zł, ulgowy za 3,50zł. Dodatkowo, jeśli podróżujecie autem, parking na Przełęczy Krowiarki jest płatny, kosztuje 15zł. Oczywiście, jeśli uwiniecie się szybko to ominie Was opłata za jedno i drugie). Tak się złożyło, że w regionie Śląska i Małopolski w tym okresie przechodziły bardzo gwałtowne burze. Ten dzień nie był wyjątkiem, o ile na Śląsku było w miarę spokojnie, tak w Małopolsce burze były i nie było za spokojnie. Ofc podjąłem bardzo racjonalną decyzję, że jeżeli tylko jadąc samochodem, będę widział że nie jest spokojnie i że można bezpiecznie zacząć wspinaczkę to rezygnuje. Pamiętajcie, góry nie wybaczają błędów. Nie warto ryzykować własnym życiem dla zdobycia szczytu, niezależnie czy wchodzicie na Łysicę, Babią Górę, Mont Blanc, czy Mount Everest. Co chwilę spoglądałem na aplikację IMGW, która pokazywała na radarze, że o ile nie ma żadnych chmur nad Parkiem Narodowym, tak wokół niej krąży masa burzowa, która nie wiadomo jaki kierunek finalnie przybierze. 10. lipca 2021, 01:30 – Przełęcz Krowiarki. Jestem na miejscu, widzę dużą ilość samochodów na parkingu, jak i ludzi na nim zbierających się do wymarszu. Po spojrzeniu ponownie na mapy pogodowe, radary i wszelkie możliwe prognozy na najbliższe godziny podjąłem decyzję o wymarszu. Oczywiście, zawsze w sytuacji awaryjnej zawrócę, jednakże na ten moment podejmuję ryzyko. Przełęcz Krowiarki Zebrałem sprzęt i wraz z ekipą studentów, którzy również zdobywają KGP, wyruszyliśmy na szlak czerwony, którego wejście jest po lewej stronie od szlabanu. Znajduje się tam oznaczenie szlaku, za szlabanem prowadzi szlak niebieski, a w lewo po kamiennej ścieżce idzie szlak czerwony. Znak, którego nie sposób przeoczyć, o ile pamiętaliście o zabraniu czołówki! 🙂 Do Sokolicy około godziny drogi przez las. Według mnie to chyba też najcięższy moment wejścia tym szlakiem. Droga ostro wchodzi do góry. Do szczytu jest troszeczkę ponad 4,5km, podejścia do pokonania mamy tutaj 751 metrów. Nie ma lipy, będzie ostro pod górę. Moje płuca, po przechorowaniu COVIDu w kwietniu, oraz będąc już wcześniej zniszczonymi przez astmę dostają teraz hardo po dupie. Zatrzymywanie się co 150 metrów to norma, przez chwilę mam kryzys i myślę o rezygnacji z dalszego podejścia. Dłuższa pauza wybacza, kontynuuję dalej. Nie byłem jednak sam, wszystkich, których spotkałem na szlaku, dopadł koroniak więc efekt uboczny w postaci osłabionej wydolności płucnej to był chyba standard w wariancie brytyjskim (ktoś jeszcze pamięta o tej odmianie? :p) Jak już mijacie rozejście na perć przyrodników to jesteście w domu, najgorsze za Wami Mała przerwa zaraz przed Kępą. Widoki zajebiste, dookoła grzmi, ogólnie humor gituwa XD Przeszedłem przez Sokolicę, zaraz przed Kępą zrobiłem dłuższy postój na szamę i nawodnienie. Dodatkowo zaczęło wiać coraz to mocniej więc czas, aby doubierać się w ekstra polar. Teraz droga prowadzi przez niską roślinność – kosodrzewinę i niskie drzewka. Zaczyna wiać (wyszliście z lasu, heloł), ale dzięki temu dopływ chłodniejszego powietrza pozwala na trochę mocniejsze przyciśnięcie. Mnie w takich warunkach idzie się o wiele lepiej więc teraz dopiero zaczynam wyrywać do przodu. Jak na razie wszystko jest ok czasowo, będę idealnie na szczycie na wschód, choć czuję że po drodze zgubię jeszcze parę minut ekstra więc na szczycie zastanie mnie jeszcze ciemność. W drodze na szczyt powoli widać słońce, które powoli zaczyna malować pomarańczowymi barwami zaspane miasta. Wybór wschodu słońca jako idealny moment na wejście na Babią to był celny strzał. 03:37. Jestem! Czas rozłożyć się teraz wygodnie przy kamiennej ściance, wyciągnąć kawę z termosu, nalać sobie do kubeczka i we wspaniałym czasie, mając w ręku napar Bogów o niesamowitym smaku i aromacie rozpocząć nowy dzień. TAK TRZEBA ŻYĆ KOCHANI! Wschód słońca właśnie się rozpoczyna! Pamiętacie zasadę 32 z filmu Zombieland? Enjoy the little things. Żyjcie tak, aby tę zasadę stosować jak najczęsciej! No dobra, nie był to najbardziej spektakularny wschód słońca jaki miałem, ale hej! Było pięknie, w bardzo fajnym towarzystwie, z kawą i tak dalej. Doceniajcie i takie chwile, warto! Poznajecie? Yup. To Tatry. Znak szczytowy i w tle Tatry. Widoki naprawdę zapierają dech w piersi. Czy to czas na legendę? Yesss. Otóż Babia Góra to tak naprawdę masyw górski, nazwa samego szczytu to Diablak. Legenda głosi, że na szczycie Diablaka Diabeł budował dla zbójnika, z którym podpisał umowę, zamek. Jednak pewnego poranka, gdy zapiał kur, prawie ukończony zamek zawalił się i pogrzebał pod swoimi ruinami zbójnika. Miejscowi mówią, że podczas burzy można usłyszeć na szczycie stukanie jego ciupagi spod skał. Oprócz nazwy Diablak miejscowi używali też nazw jak Diable Zamczysko, Diabli Zamek, a aby dodać smaczku, to na starych niemieckich mapach Diablaka znajdziecie pod nazwą Góra Diabła (niem. Teufelspitze). Wschód wschodem, pora by ruszać w dalszą drogę. Postanawiam zmienić jednak trasę. Niestety żółty szlak od skrętu ratowników jest tylko jednokierunkowy więc pozostają mi dwie opcje. Wracam tak samo jak przyszedłemIdę dalej czerwonym szlakiem do schroniska na Markowych Szczawinach i stamtąd niebieskim szlakiem udam się niebieskim szlakiem na Przełęcz Krowiarki Jako, że muszę w książeczce KGP potwierdzić wejście na szczyt poprzez wbicie pieczątki, wybieram opcję numer dwa i wydłużam sobie podróż. Morze chmur zaczyna spływać Boże prowadź mnie bezpiecznie szlakami i dolinami… Po dojściu do Przełęczy Brona odbijam w prawo – tak jak prowadzi szlak czerwony. Po dłuższym momencie ostrożniejszego schodzenia (skałki są wilgotne) docieram do schroniska. Tam krótka pauza, wbicie pieczątek, nawodnienie się i zjedzenie batona. Uzupełniam dzienniczek dla zachowania ciągu wydarzeń i notatek i ruszam szlakiem niebieskim. Idzie bardzo ładnie, widać że szlak remontowany był niedawno. Dzięki remontowi jest dostosowany dla osób niepełnosprawnych więc do Markowych Szczawin dostaniecie się bez żadnych utrudnień. To warto docienić! Po dojściu do Przełęczy Krowiarki opłacam opłatę za Park i za parking. Robię chwilę przerwy i jadę do domu się wyspać. To była pokaźna noc, pełna niezapomnianych wrażeń i przygód. Wiem, że na pewno wybiorę się tutaj ponownie. Może w zimę, może na kolejny wschód słońca. Polecam oglądać film w 2k lub w 4k, gdyż YT pogarsza jakość wrzucanych filmów, aby oszczędzać miejsce na swoich serwerach.Film nagrano kamerą GoPro Hero Blac Babia Góra zimą znana jest z tego, że lubi być kapryśna. Ale nie tylko wtedy. Czasem jest łaskawa, ale z reguły idąc na jej szczyt trzeba być przygotowanym dosłownie na „wszystko”. Popularność tego miejsca zawsze mnie zadziwia. Jest tu zawsze sporo ludzi o każdej porze roku. Tu bardzo często wieje silny, porywisty wiatr, więc odpowiednie przygotowanie zimą nabiera tu całkowicie nowego znaczenia 🙂 Kiedy szykowałem się do tego wyjazdu wnikliwie sprawdzałem prognozę pogody. Co sprawiło, że zamiast jechać w piątek w nocy, wyjechaliśmy w sobotę. To była bardzo dobra decyzja. Nie do końca wierzyłem, że uda nam się złapać dobry warun, bo meteorolodzy zmieniali swoje zdanie z dnia na dzień! Często, gęsto jadąc w góry zdaje sobie sprawę, że z pogodą jest jak z loterią… Babia Góra gościła mnie już kilkukrotnie. Jednak nigdy nie miałem okazji być tu zimą. Rok temu był plan, który nie wypalił. Więc, stworzyłem sobie okazję w tym roku. Polecam wybrać się na Babią zimową porą, ale może nie na pierwszy raz. Postaram się w dalszej części opisać warunki pogodowe, które panowały w tym iście słonecznym i można by powiedzieć wzorowym dniu (ciężko za pomocą zdjęcia wyrazić klimat panujący w danym momencie!). Przeczytaj też inne artykuły, żeby bliżej poznać Babią. Tam szczegółowo rozpisuję trasę z Przełęczy Krowiarki. Uwielbiam ten moment, gdy słońce jeszcze nie wstało, ale już widać kolory, którymi będzie emanować. Tu słońce rozświetla szczyty dając sygnał, że zaraz wyjdzie zza horyzontu! To jest ten kluczowy moment, kiedy noc powoli ustępuje nowemu dniu. Takie fachowe określenie to po prostu „błękitna godzina”. Rozpoczyna się trochę przed wschodem i już po zachodzie słońca. Jak doświadczyć tej chwili? Przede wszystkim trzeba wstawać bardzo wcześnie i przyzwyczaić się lub oswoić w chodzeniu po zmroku. Nie jest to proste szczególnie latem, gdzie wschody są bardzo wcześnie. Zimą jest o tyle dobrze, że nie musimy gonić! Ten widok na Tatry wyłaniający się zza mocno ośnieżonych kosodrzewin, których na tym masywie jest pod dostatkiem – uspokoił mnie wewnętrznie. Już, wtedy wiedziałem, że to będzie dobry dzień! Diablak – informacje podstawowe To tak w woli przypomnienia dla tych, którzy z Babią mają swój pierwszy kontakt. Babia Góra leży na terenie Beskidu Żywieckiego. I jest on najwyższym wierzchołkiem w Beskidach Zachodnich, a także drugim szczytem w Polsce, jeśli chodzi o jego wysokość (poza Tatrami) tuż po Śnieżce! I chociaż na tle Tatrzańskich kolosów wypada na prawdę średnio to ten kto już tu był wie, że potrafi dać w kość! Królowa Beskidów ma to do siebie, że na pozór jest prosta, ale często na szczycie panują ekstremalne warunki. Z tego też względu przydzielono jej nie bez powodu miano Kapryśnicy! Spowodowane to jest jej położeniem i wysokością, gdzie wokół niej jest zupełne wolna przestrzeń. Nie ma tam co jej zasłonić. Tym bardziej na szczycie, gdzie nie ma żadnych drzew i lasu, który mógłby chociaż w niewielkim stopniu zatrzymać wiatr. Babia Góra – 1725 m Działa tu i nad wszystkim sprawuje pieczę Babiogórski Park Narodowy. Najwyższy punkt tego masywu, czyli Babia Góra znajduje się na poziomie 1725 m a po drodze przyjdzie nam stanąć na kilku mniej znanych grzbietach: Sokolica (1367 m), Kępa (1521 m) i Gówniak (1617 m)! Oczywiście, mówimy o trasie z Przełęczy Krowiarki (szlak czerwony) najbardziej popularnej i najczęściej wybieraną przez turystów powracających w te rejony. Pamiętaj, że szlak prowadzący przez Perć Akademików jest zamykany zimą ze względu na występujące tam zagrożenie lawinowe. Jest to na ogół najtrudniejszy szlak prowadzący na Babią. Wschód słońca już na horyzoncie! Jeśli mam być skrupulatny i szczery to wschód słońca przywitaliśmy praktycznie z okolic Gówniaka. Tak na prawdę nie miało to dla nas dużego znaczenia. Ważne, że będąc już w tym miejscu mogliśmy doświadczyć, kolejny raz, tego spektakularnego zjawiska. – Czy nie znudziły Ci się już te wschody słońca? Ileż można? – ktoś kiedyś rzucił takim hasłem. Myślę, że każdy wschód to całkiem osobne wydarzenie. Każdy z nich jest totalnie inny. Wydawać się może, że zachodzi tu ciągle to samo zjawisko, a słońce jak było tak jest cały czas to samo. Jednak okoliczności i emocje zawsze różnią się od siebie. Za nami pojawiały się kolejne postacie. Tych, którzy za cel w tym dniu postawili sobie być na szczycie najwyższego szczytu w Beskidzie Żywieckim. Tak sobie myślę, że latem przy takich warunkach pogodowych byłyby tu tłumy. Dziś jednak o tej porze było mimo wszystko bardzo kameralnie. Jeden z pobliskich, nierozpoznanych przeze mnie szczytów oraz inne w tle, a wokół morze chmur. Ten dzień był spokojny. Patrząc na zdjęcia nie odczuwasz w pełni aury i klimatu, która dała nam się momentami w kość! To jest to o czym często mówią i przestrzegają ratownicy górscy, doświadczeni turyści, że Babia Góra rządzi się swoimi prawami i ma swoje humorki. Jak na „babę” przystało 🙂 To tak półżartem, półserio. W tym dniu szalał silny, porywisty wiatr osiągający (wg prognozy) 80 km/ h. Może ciut więcej. Ale osobiście doświadczyłem tu po raz pierwszy odkąd chodzę po górach potężnej siły jednego z żywiołów. Nie chcę tu wyolbrzymiać, bo ten wiatr dał o sobie znać dużo powyżej Kępy, a Gówniakiem. Ostatnie 200 metrów, które dzieliło nas od dotknięcia Krzyża na Diablaku było najbardziej wymagającym podejściem. Szliśmy praktycznie po prostemu, ale miotało nami raz na lewo, raz na prawo! Ci, których spotkaliśmy na szlaku w drodze nie zabawili na szczycie zbyt długo. Tradycyjnie „przyfocili” kilka zdjęć na dowód tego, że tu byli i polecieli w dół. Nie ma w tym nic dziwnego sam bym tak pewnie zrobił, ale warun był wręcz książkowy. Murek zbudowany z kamieni na szczycie okazał się zbawienny w tej sytuacji. Oficjalna temperatura jaka gościła na wierzchołku była w granicach -10 stopni. Ale hulający wietrzyk podniósł odczuwalną temperaturę co najmniej o drugie tyle. To była szaleńcza kombinacja! Musisz mi więc wybaczyć, jeśli na którymś ze zdjęć straci się ostrość, będzie rozmazane, niewyraźne lub cokolwiek innego, bo wykonanie ich kosztowało mnie dużo samozaparcia. Nie mówiąc już o odmrożonych końcówkach palców! Rękawiczki zakładałem równie szybko jak je ściągałem. Mam wrażenie i takie silne przerzucie, że Babia Góra bez Tatr to jak jeździec bez konia. Chyba wiesz o czym mówię? Nie da się ukryć, że tysiące, a nawet miliony ludzi rok w rok przyjeżdża właśnie w Beskid Żywiecki, aby podziwiać jedyną w swoim rodzaju panoramę na całe Tatry. Najbardziej motywującym doświadczeniem, które uświadomiło nam, że to, że nam jest zimno to jest nic. Przy schodzeniu mijała nas grupa morsów, których ubiór wprawił nas w zakłopotanie. Od tego momentu zrobiło nam się jakby cieplej. Większość z nich miała na sobie wyłącznie czapkę, rękawiczki i krótkie spodenki. edcMi.