Zamieszczone przez monamiiBardzo dziękuję za słowa otuchy natomiast u mnie chyba nie będzie tak kolorowo, przede mną jeszcze 2 cykle z CLO a jeśli się nie uda to lekarz mnie wyśle na laparoskopie… Kochana, wiara czyni cuda, uwierz w to!Ja z moimi wynikami bylam skreslona przez lekarzy, mialam za wysokie wyniki badan, jakies miesniaki, do tego cykle baaaaaaaardzo nieregularne, gdyby nie luteina/duphaston to mialabym okres dwa razy do roku, ale tylko ciaza wpadka, zaraz po odstawieniu pigulek, jeszcze pamietam jak 7-8 lat temu lekarz powiedzial, ze szanse ze w przyszlosci bede miec dzieci sa marnedal pigulki bym sie nie meczyla z humorkami, bo okres przylazil rozniascie…zle sie po nich czulam, wiec odstawilam, 2 miesiace pozniej stwierdzilam, ze jestem w ciazay (2tydzien), jejku ile ja sie nasluchalam, ze ciaza urojona, ze pozamaciczna, ze wogole bezsensu… A to byl drugi tydzien,a lekarze nie wierzyli…. No bo jak moglabym byc w ciazy….Teraz mialam brac Clo na sprawdzenie jajnikow, na ile jeszcze moga dzialac….we wrzesniu bede miec dwojeczke:)wiec glowa do gory, fakt, ze staranka trwaly 3 lata, ale tylko ostatni rok byl juz bardzo ostry….
Jedną z najrzadszych z nich jest ta, która odpowiada za niebieski kolor oczu. Ich właściciele są ze sobą spokrewnieni, a ich najstarszy wspólny przodek pochodził z północnego Afganistanu. fot. ---. Kolor oczu zależy od ilości barwnika - melaniny. Im mamy mniej tego pigmentu, tym tęczówka staje się jaśniejsza, podobnie jak nasza
Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść data publikacji: 17:00, data aktualizacji: 07:54 Konsultacja merytoryczna: Lek. Paweł Żmuda-Trzebiatowski ten tekst przeczytasz w 15 minut Przeczytaj historie kobiet doświadczonych tą chorobą Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Historia Agnieszki Historia Moniki Mam na imię Anna, mam 38 lat i jestem mamą dwóch fantastycznych szesnastoletnich facetów. Choruje na endometriozę od nastu lat i odkąd pamiętam zawsze miałam bolesne miesiączki. Bóle były bardzo silne, czasami kończyły się wizytą na pogotowiu z różnymi podejrzeniami (np. wyrostka robaczkowego), ale nikt nie wpadł na pomysł, by zdiagnozować to właśnie jako endometriozę. I tak mijały lata, ja cierpiałam, ale uwierzyłam, że taka moja uroda (hmmm, ilu nam to wmawiano?). Później zdarzył się cud, urodziłam pięknych, zdrowych chłopców. Poród odbył się przez cięcie cesarskie i to był moment gdy moja choroba nabrała rozpędu, ponieważ cięcie cesarskie spowodowało rozsiew endometrium. Ale jeszcze nieświadoma tego, cieszyłam się macierzyństwem zapominając o bólu. I tak po kilku latach, pewnego dnia wyczułam guzek na wysokości pępka i myśląc, że to przepuklina powstała na skutek podniesienia ciężaru udałam się do lekarza…. i diagnoza „endometrioza”. A co to takiego? A jak? A dlaczego? A jak leczyć? Guz był wielkości orzecha włoskiego i zostałam skierowana do szpitala na laparoskopowe usunięcie go. Oczywiście zawsze musi być pod górkę, tak więc z zasady prosta laparoskopia przekształciła się w poważniejszy zabieg, bo to co miało być tylko guzem - orzeszkiem okazało się czubkiem góry , guz wrastał się głębiej w płaty brzuszne. Po dwóch tygodniach wyszłam ze szpitala uzbrojona w Danazol ale szczęśliwa, że się udało. Niestety po roku kuracji i roku względnego spokoju kolejny atak choroby, kolejna laparoskopia i kolejne zażywanie leków hormonalnych. I znów krótki okres spokoju. I wyobraźcie sobie już chora zaszłam w drugą ciążę. Jakaż to była radość, bo to dziewczynka, marzenia, plany, radość, już widziałam te warkoczyki, sukieneczki…… i przyszedł pewien maj i moje marzenia roztrzaskały się na tysiące kawałków, razem z moim sercem i duszą. Moja maleńka dziewczynka urodziła się za wcześnie i nie przeżyła…. Rozpacz, ale trzeba było wrócić do życia, dwójka dzieci w domu na mnie czekała, trzeba było wziąć się w garść …. Mijały kolejne miesiące i kolejne bólowe doby, tygodnie i kolejna laparoskopia, która wykryła guza na jelitach. Podejrzenie endometriozy, ale ponieważ to jelita trzeba było się upewnić, więc kolejne badania, nieprzyjemne kolonoskopię, tomografie itp. Bóle były nie do zniesienia. Decyzja - operacja, podczas której usunięto mi część odbytnicy. Po wyjściu ze szpitala i dojściu do siebie, byłam dobrej myśli, że to już koniec moich wycieczek, ale nic bardziej mylnego. Nadal bolało i kolejne nieprzyjemne badania, kolejne próby leczenia, kolejne pobyty w szpitalu, ufff ile można? Okazuje się, że można, nauczyłam się żyć z chorobą, z bólem, nauczyłam się ją tolerować choć czasami brak sił, ale potrzebne jest wsparcie bliskich znajomych i ich świadomość na temat choroby. Dlatego warto tę świadomość rozwijać, warto mówić o chorobie i o tym jaki ma wpływ na jakość życia, nie tylko samych chorych kobiet, ale także na ich bliskich i otoczenie. Ja miałam to szczęście i zrozumienie. Poznałam również grupę fantastycznych kobiet, również chorych na endometriozę, które działają na rzecz zwiększenia świadomości o chorobie i dają duże wsparcie, ponieważ człowiek wie, że nie jest sam z problemem. Anna Leśnik. Historia Agnieszki Miałam 28 lat, w marcu 2008 roku nie pojawiła mi się o czasie miesiączka. Trochę się zaniepokoiłam, ale jeszcze się tym nie przejmowałam. To był taki trochę niespokojny czas w moim życiu i pomyślałam, że to chwilowe. Nawet przez moment pomyślałam, że to może ciąża. Dopiero gdy nie pojawił się kolejny okres, udałam się do lekarki. Od ostatniej wizyty minęło ok. 14 miesięcy, ponieważ zawsze starałam się raz na rok robić badania cytologiczne. Pani doktor podczas badania wykluczyła ciążę i dała mi skierowanie na badanie usg, podejrzewała bowiem torbiel na jajniku. Badanie potwierdziło domysły, podwójnie. Torbiel na jednym jajniku miała 8 cm na drugim niewiele mniej. Nie wyglądało to dobrze więc dostałam skierowanie na badanie markera Ca-125. Wtedy po raz pierwszy trochę się zdenerwowałam, bo wiedziałam już, że podwyższony ich stan to może być choroba nowotworowa. Na szczęście okazało się, że to tylko – jak wtedy sądziłam – endometrioza. Lekarz uspokoił, że zrobią mi trzy małe dziurki w brzuchu, wytną torbiele i będzie po kłopocie. Uspokojona zapisałam się na operację. Nigdy wcześniej nie słyszałam o endometriozie, ale kiedy usłyszałam diagnozę, zaczęłam bardziej analizować swoje sygnały z ciała, szczególnie podczas okresu. Dowiadując się więcej o tej chorobie, uświadomiłam sobie że bardzo wiele symptomów bagatelizowałam, myśląc że to normalne. Rozmawiałam nawet wcześniej z przyjaciółkami o różnych objawach i słyszałam, że one też tak mają więc nigdy tych dolegliwości nie postrzegałam jako groźnych czy dziwnych. Ponieważ nigdy z powodu miesiączki nie musiałam zażywać środków przeciwbólowych, a inne koleżanki nie mogły bez nich funkcjonować, nie przyszło by mi do głowy, że coś jest nie tak i należy o tym powiedzieć u lekarza podczas wizyty. Miesiączka nie wpływała negatywnie na moje funkcjonowanie byłam przekonana, że takie odczucia są naturalne i po prostu tak to już jest. Do tej pory się zastanawiam, czy było tak bo mam wysoki próg bólu, czy to endometrioza rozwijała się tak podstępnie. Cierpliwie czekałam na wyznaczony termin operacji, byłam zadowolona, że właściwie w ciągu paru miesięcy postawiono diagnozę, słyszałam że inne kobiety czasem przez kilka lat okropnie cierpią i lekarze odsyłają je od jednego specjalisty do innego, a żaden nie umie postawić trafnej diagnozy i leczą je na różne inne choroby: dolegliwości żołądka, wątroby, jajników. Jednak pewnego czerwcowego poranka okazało się, ze mam bardzo silny ból w dole brzucha. Nigdy wcześniej takiego nie doświadczyłam, wiedziałam więc że dzieje się coś niedobrego i nie mogę tego zostawić. Po rozmowie telefonicznej z lekarzem postanowiłam pojechać na izbę przyjęć do szpitala. Dobrze zrobiłam, na miejscu okazało się, że mam bardzo niskie ciśnienie 70/40. Ponieważ ból był po prawej stronie, koniecznie chciano mi wyciąć wyrostek robaczkowy, dopiero kiedy powiedziałam o torbielach uznano, że to skręcenie się torbieli. Dostałam środki przeciwbólowe i rozkurczowe i stwierdzono, że mój stan jest na tyle dobry, że mogę poczekać do rana na zabieg. Okazało się, że nie do końca tak było. Następnego dnia rano podczas operacji okazało się, ze mam pękniętą torbiel oraz bardzo mocno zrośnięte wszystkie narządy. Potrzebna była klasyczna operacja przez rozcięcie brzucha, w moim wnętrzu był jeden wielki kokon i laparoskopowo nie było możliwości nic zrobić. Operacja była skomplikowana i trwała dość długo. Usunięto mi prawy jajowód i jajnik, z lewego jajnika wyłuszczono torbiel. Uwolniono bardzo liczne zrosty. Oczyszczono otrzewną. Okazało się również, że groziła mi czasowa stomia ponieważ miałam bardzo zaatakowane jelita. Szczęśliwie dało się zszyć esicę na długości 10 cm i wyłonienie sztucznego odbytu nie było konieczne. Zobacz także: Życie ze stomią Obudziłam się po operacji i byłam przerażona: na twarzy miałam maską i byłam podłączona do masy rurek, kroplówek, cewnika, sączka i jeszcze sama nie wiem czego. Nie wiedziałam, że to była taka poważna operacja, bo przecież spodziewałam się tylko laparoskopii i tych 3 maleńkich dziurek w brzuchu... Pobyt w szpitalu trwał 10 dni. Po operacji czułam się naprawdę dobrze. Badanie histopatologiczne potwierdziło, że to endometrioza. Wiedziałam już, że ta choroba może powracać. Miałam niedrożny pozostały jajowód. Po długim namyśle podjęłam decyzję, że nie będę się starać o dziecko i jedyne czego pragnę to żyć z tą choroba tak, aby nie odbierała mi radości z życia. Rozpoczęłam leczenie serią zastrzyków, jednocześnie powtarzając badania usg co miesiąc i monitorując sytuację. Byłam pewna, że mamy chorobę pod kontrolą. Niestety po zakończonej terapii i po 2-3 miesiączkach okazało się, że znowu mam 8 centymetrową torbiel na jajniku. Ustaliłam z lekarzami termin ponownej operacji i w lipcu czyli po 13 miesiącach od pierwszej operacji usunięto mi prawie cały lewy jajnik wraz z jajowodem. W wieku 29 lat zostałam ze strzępkiem jajnika. I tym razem nie obyło się bez niespodzianek. Sytuacja była poważna ponieważ miałam bardzo mocne zrosty z unaczynieniem lewej nogi. Trafiłam jednak na wspaniały zespół chirurgów, który dzielnie walczył o to, bym mogła normalnie, sprawnie żyć. Od tamtej pory minęły prawie 3 lata. Czuje się bardzo dobrze, nadal regularnie się kontroluje. Stosuję HTZ (Hormonalną Terapię Zastępczą) ponieważ pozostawiony strzępek jajnika przestał już produkować potrzebne mi hormony. Cieszę się, że nadal tu jestem, przestałam się przejmować drobiazgami i cieszę się z każdego dnia, bo życie jest takie delikatne i nieoczekiwanie może się skończyć. Szkoda czasu na martwienie się. Mam 32 lata, mam menopauzę, mimo to czuję się szczęśliwą kobietą. Historia Moniki Pierwsze objawy endometriozy pojawiły się u mnie w 2001 roku. Pewnego popołudnia, po dosyć intensywnym koszeniu trawy na działce, poczułam ból brzucha z prawej strony. Po wizycie u ginekologa okazało się, że powstała torbiel, wtedy (po kuracji farmakologicznej) torbiel wchłonęła się. Przez kilka lat nie miałam żadnych niepokojących objawów poza tym, że pojawiły się narastające dolegliwości bólowe w czasie miesiączki. Ponieważ brałam w tym czasie tabletki antykoncepcyjne, to starałam się „celować” z okresem na weekend, tak by nie musieć brać wolnego w pracy. Do ginekologa chodziłam regularnie, przynajmniej raz w roku miałam robione badanie USG, wszystko było w porządku. W 2009 roku z partnerem podjęliśmy decyzję, że chcielibyśmy mieć dzieci, odstawiłam tabletki, ale nie udawało mi się zajść w ciążę. Postanowiliśmy skorzystać z pomocy renomowanej kliniki leczenia niepłodności w Warszawie. Przeprowadziliśmy wiele kosztownych badań, z których wynikało, że w zasadzie jesteśmy zdrowi. W czasie USG pojawiała się „tylko” torbiel na prawym jajniku, ale po zastosowaniu luteiny znikała. Zwracałam lekarce uwagę na bardzo bolesne miesiączki, ale nie zainteresowała się tym specjalnie. W październiku 2009 roku nastąpił nagły zwrot akcji. Znów byłam na kontrolnym badaniu USG, które wykazało, że kolejna torbiel właśnie znikła. Cztery dni później nagle rozbolał mnie brzuch z prawej strony. Pojechaliśmy do najbliższego szpitala. Tam zbadał mnie chirurg, zrobiono podstawowe badania krwi i skierowano na konsultację do ginekologa. W czasie badania ginekologicznego opowiedziałam swoją historię, skupiłam się na tym, że faktycznie miałam torbiel, ale już się wchłonęła. Badanie USG nie było zbyt wyraźne, więc wróciłam na oddział chirurgiczny, gdzie miałam mieć usuwany wyrostek robaczkowy. Była to moja pierwsza wizyta w szpitalu w charakterze pacjenta, byłam przerażona. Rano poszłam na salę operacyjną, tam rozebrałam się i położyłam na stole, moje przerażenie było coraz większe. Później zasnęłam… Obudziła mnie lekarka, która poprzedniej nocy badała mnie na ginekologii i powiedziała, że jestem na oddziale ginekologicznym, ponieważ usunięto mi pękniętą torbiel prawego jajnika. Jak o tym usłyszałam zaczęłam okropnie płakać, co niestety świeżo po operacji nie jest najlepszym pomysłem, poprosiłam więc coś na uspokojenie. Na widok lekarki wpadałam w podobną histerię przez trzy dni. Nie można było ze mną normalnie rozmawiać. Po kilku dniach zaczęłam się uspokajać, udało mi się też spojrzeć na mój brzuch – wyglądał strasznie, blizna po wyrostku, który pozostał na swoim miejscu oraz druga taka jak po cesarskim cięciu. Stwierdziłam też, że warto dowiedzieć się, co właściwie mi się stało, przecież byłam zdrowa. W rozmowie z ordynatorem dowiedziałam się, że mam endometriozę a zrosty w moim brzuchu wyglądały „jak po dziesięciu operacjach”. Po wyjściu ze szpitala byłam na zwolnieniu lekarskim przez miesiąc. Wynik badań histopatologicznych był raczej oczywisty – endometrioza. Trochę poczytałam o chorobie w Internecie. Przeraziłam się jeszcze bardziej. Nie wiedziałam zupełnie, do kogo mam się udać po pomoc. Na jednej z wizyt u ginekologa dostałam informację, żeby się zgłosić do lekarza, który zajmuje się takimi sprawami. Umówienie wizyty trwało ponad 2 miesiące, ale udało się. Na pierwszej wizycie otrzymałam od razu skierowanie do szpitala na kolejną operację, jak dowiedziałam się „w celu posprzątania po poprzedniej”. W marcu 2010, jakieś trzy tygodnie przed planowaną operacją rozpoczął się okres, oczywiście bolesny, trzeciego dnia było tak źle, że nie mogłam spać (a ja z tym raczej nie miewam problemów). To była sobota o 5 rano, kiedy ból stał się nie do zniesienia, poprosiłam partnera, żeby zawiózł mnie do szpitala. W trakcie badania mało co nie wyskoczyłam w fotela, tak strasznie bolał mnie brzuch. Zostałam przyjęta. Leżałam biała jak ściana podłączona do kroplówki z antybiotykami. W poniedziałek zaczęły się badania. W czasie USG okazało się, że coś jest w pęcherzu, dodatkowo wyniki markerów miałam bardzo złe – lekarz podejrzewał, że to może być nowotwór (nie powiedział tego wprost, ale po słowach, że przy endometriozie wynosi 100, a u mnie jest ponad 500, sprawdziłam w Internecie w jakim celu takie badania się robi). Przepłakałam całą noc, myślałam nad swoim testamentem. Potem były kolejne badania, rezonans magnetyczny oraz cystoskopia (pobrano kawałek guza z pęcherza w celu sprawdzenia co to jest). Na moje szczęście wyniki były dosyć szybko – to była „tylko” endometrioza. Po 10 dniach wyszłam ze szpitala, za trzy tygodnie miałam wrócić na operację. Wróciłam. W czasie kwalifikacji do operacji dowiedziałam się, że istnieje możliwość, że będę miała założony sztuczny odbyt, moja reakcja nie była trudna do przewidzenia, ze łzami w oczach podpisywałam zgodę na operację. W czasie operacji usunięto torbiele z jajnika prawego, lewego oraz usunięto guz z pęcherza. Dzień przed Wielkanocą wyszłam ze szpitala, z małym dodatkiem – przez dwa tygodnie miałam cewnik w pęcherzu. Znowu byłam na miesięcznym zwolnieniu. Dostałam leki wywołujące menopauzę, lekarz ostrzegał, że będę czuła się fatalnie. Nie było tak źle, niemniej jednak pierwsze uderzenie gorąca nieco mnie zdziwiło. Po lekach miałam zgłosić się do kliniki leczącej niepłodność, bo według mojego lekarza koniecznie powinnam zajść w ciążę, ale jedynym na to sposobem miało być in vitro. Zdecydowałam się spróbować, pierwsza próba była nieudana. Bardzo to przeżyłam, przez dwa tygodnie nie mogłam dojść do siebie. Po nieudanej próbie znowu zaczęły pojawiać się torbiele. Na początek dostałam antykoncepcję, nie pomogła, więc znowu powtórzyliśmy leki wywołujące menopauzę – tym razem czułam się naprawdę fatalnie, wszystkie mnie bolało, jakbym miała grypę. Torbiele nie znikały, ale zmniejszyły się na tyle, że mogłam podjąć drugą próbę in vitro, niestety znowu nieudaną. Znowu stres i depresja. Powoli uczyłam się żyć z chorobą, w Internecie znalazłam Polskie Stowarzyszenie Endometrioza i zapisałam się. Spotkałam dziewczyny takie jak ja, po przejściach, ale z pozytywnym nastawieniem do życia. Torbiele były nadal, lekarz prowadzący zdecydował o kolejnej - trzeciej w ciągu dwóch lat operacji. Trochę mnie to przeraziło, więc skonsultowałam to z innym lekarzem, ale on też po wykonaniu USG stwierdził, że operacja będzie konieczna. Tym razem niemal od razu po operacji miałam iść na konsultację w sprawie kolejnego in vitro. Do szpitala zostałam przyjęta w zaplanowanym terminie. Operacja była dosyć długa, po przebudzeniu czułam się świetnie. Na sali pooperacyjnej stwierdziłam, że mam zbyt dużo rurek. Zapytałam lekarza, co właściwie mi wycięto. Tym razem oprócz torbieli z prawego i lewego jajnika, wycięto wyrostek oraz kawałek jelita. Czyli spełnił się czarny scenariusz. Do domu poszłam ze stomią, po ok. 2 tygodniach się zagoiła. Jak doszłam do siebie, spróbowaliśmy in vitro po raz trzeci. Wykonanie testu wypadło dzień przed Wigilią, niestety nie udało się. W święta nie miałam ochoty nikogo widzieć. Obecnie znowu biorę leki na endometriozę, czuję się znośnie, tylko dosyć często boli mnie głowa. Planuję kolejne in vitro. Monika Braniewska Nazywam się Ania i mam 25 lat. Zaczęło się od tego, że bóle które miałam zawsze w trakcie miesiączki zaczęły się rozciągać na inne dni (początek 2008 roku). Najpierw 3 dni przed miesiączką, potem tydzień i dwa tygodnie przed....Teraz jest tak, że w miesiącu mam wolne od bólu 4 dni. Ból był coraz dłuższy i silniejszy. Poszłam do ginekologa, który stwierdził, że wszystko jest dobrze. Poszłam więc do doktor rodzinnej, która zrobiła mi podstawowe badania i również stwierdziła, że wszystko jest dobrze. A ja cierpiałam nadal, zasypiałam w wannie z ciepłą wodą bo to przynosiło ulgę, a z bólu nie mogłam spać, nie funkcjonowałam jak trzeba... Po jakimś czasie powtórnie wybrałam się do rodzinnej , gdyż żadne leki przeciwbólowe ani rozkurczowe już nie pomagały. Lekarz zapytała mnie wprost A czy na pewno Panią boli?, byłam w szoku. Zostałam wysłana do ginekologa, który znowu powiedział, że wszystko jest dobrze. Zmieniłam więc lekarz rodzinną. To ona się mną zajęła. Powiedziała, że mogę mieć zespół jelita drażliwego bądź policystyczne jajniki, ale że konsultacje z ginekologiem już miałam, dostałam skierowanie do gastrologa. Pani gastrolog próbowała szukać rozwiązania w stresie, ale druga dr dała mi skierowanie na kolonoskopię. Badanie wyszło prawidłowo, ale ile się przy nim nacierpiałam to tylko ja wiem. Jednak Pani Dr powiedziała, że jest taka choroba, endometrioza i wszystko u mnie do niej pasuje, ale ona nie może postawić diagnozy, gdyż nie jest ginekologiem. Wróciłam do rodzinnej, która powiedziała, że to bardzo możliwe i żebym ponownie zgłosiła się do ginekologa (końcówka 2010 roku ). Lekarz był bardzo poirytowany tym, że ktoś podważa jego kompetencje, jednak na odczepnego powiedział Dam Pani leki hormonalne - antykoncepcję, jeżeli bóle się zmniejszą to faktycznie mamy do czynienia z endometriozą, jeżeli nie - to znaczy, że miałem rację i ginekologicznie nic Pani nie dolega. Tabletki zadziałały. Lekarz stwierdził endometriozę, ale dopiero pół roku później. Był na sympozjum i wreszcie zyskał wiedzę na temat choroby, wtedy zrozumiał. Jednak gdyby każdy ginekolog wiedział o endometriozie tyle ile potrzeba, nie było by takich sytuacji jak moja. Gdybym wiedziała wcześniej o istnieniu tej choroby, mogłabym go cisnąć w tym kierunku, jednak nie wiedziałam nawet, że taka choroba istnieje. Teraz mam endometriozę nie tylko na narządach rodnych, ale również w obrębie jelit. Może gdyby zdiagnozowano mnie wcześniej... Dlatego świadomość endometriozy musi wzrosnąć, by cierpiące latami kobiety wiedziały co im jest, i mogły choć próbować łagodzić objawy tej przewlekłej choroby. - Anna Mieńko endometrioza endometrium leczenie endometriozy bolesne miesiączki bóle menstruacyjne Życie z endometriozą to koszmar bólu. "Myślałam, że umieram, jakby ktoś rozdzierał mi brzuch" [LIST DO REDAKCJI] W szpitalu znalazłam się już, gdy po raz drugi w życiu dostałam okres. Miałam wtedy 12 lat. Ból był nie do zniesienia, a pielęgniarki straszyły lewatywą. To był... Comiesięczne bóle nie do zniesienia. Endometrioza dotyka co dziesiątą kobietę Podczas bardzo bolesnych miesiączek słyszałam od mamy; „ja też tak miałam, po ciąży ci przejdzie”. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, czym jest endometrioza i że tak... Nietypowe objawy endometriozy Choć coraz częściej się o niej mówi, nadal upływają lata od pierwszych objawów do momentu postawienia trafnej diagnozy. Niestety dla kobiet z endometriozą, są to... Hanna Szczygieł "Pacjentka wyła z bólu. Wcześniej odwiedziła 36 ginekologów. Żaden nic nie widział" Szacuje się, że jedna na dziesięć Polek może cierpieć na endometriozę. Jeśli to prawda, problem dotyczy aż 2 mln kobiet. Co gorsza, statystyki podają też, że... Monika Zieleniewska Walczmy z endometriozą i wspierajmy kobiecą stronę SM. Nagrody w II edycji konkursu "Grant na zdrowie" zostały przyznane Laureatami II edycji konkursu Grant na Zdrowie zostali Fundacja Pokonać Endometriozę i Fundacja które zgłosiły projekty celnie... Materiały prasowe "Endometrioza jest jak cichy rak. To choroba z piekła rodem" Badając mnie, doktor coraz bardziej się denerwował. "Jak to się stało, że żaden z lekarzy nie zauważył tego, co pani ma w brzuchu? Dlaczego nikt pani wcześniej... Monika Mikołajska Podczas okresu kasłała krwią. W płucach rosła jej druga macica Medycy przecierali oczy ze zdumienia. Do szpitala Show Chwan Memorial Hospital (Tajwan) zgłosiła się 26-latka. Kobieta podczas okresu pluła krwią. Okazało się, że... Tomasz Gdaniec Endometrioza – objawy, leczenie, dieta, przyczyny [WYJAŚNIAMY] Endometrioza, czyli heterotopowa lokalizacja błony śluzowej jamy macicy, to zjawisko uciążliwe, długotrwałe i nie do końca jasne. Mimo wieloletnich badań i... Marlena Kostyńska "Mam sobie napisać na czole, że jestem chora?". Przez endometriozę nienawidziła bycia kobietą Anna Suchecka, autorka bloga "Żona z ADHD" o tym, że choruje na endometriozę dowiedziała się w wieku 21 lat. Od 17 zmaga się z chorobą. Przez ten czas nasłuchała... Magda Ważna Czy przerost endometrium oznacza endometriozę? Na co wskazuje przerost endometrium? Czy jest to jednoznaczny objawy endometriozy? Na jakie inne choroby może wskazywać przerost endometrium? Na pytanie odpowiada... Lek. Katarzyna Darecka
Endometrioza a płodność - zrób nieinwazyjny test na endometriozę! starania; ciąża; dziecko; Forum › Starając się z pomocą medyczną › endometrioza.
#1 Cześć! Kobietki pomóżcie mi, bo zwariuje. Podczas ostatniego badania lekarz stwierdził, ze prawdopodobnie mam endometriozę. Było to Oczywiście totalnie mnie to zdolowalo, szczególnie, ze od grudnia staramy się z mężem o dziecko. Wtedy było to 5dni przed okresem, lekarz podczas usg dopochwowego stwierdził, ze nawet widać, ze za kilka dni dostanę miesiączki, bo coś zaczyna się złuszczać. Przepisał mi globulki na nadżerkę. Jako, że bardzo pragniemy dziecka zrobiłam w sobotę o 17:00 test. Ku mojemu zdziwieniu wyszły dwie kreski, w tym testowa baaaardzo blada. Na drugi dzień zrobiłam już z pierwszego moczu, znowu blada kreska. Od razu odstawiłam globulki. Dziś powinnam dostać okres, nie ma go, ale boli mnie podbrzusze. Bardzo się boje, ze jeżeli to ciąża, to mogę jej nie donosić, te bladziutkie kreski dzień przed okresem powinny chyba być bardziej widoczne? Wg moich obliczeń to będzie 4tc+7dni. Cały czas czuje się jakbym miała dostać okres. Bardzo bolą mnie piersi od tygodnia. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Czy komuś pomimo podejrzenia endometriozy udało się donosić ciąże? Proszę o odpowiedzi. To może być moja pierwsza, upragniona ciąża. reklama #2 Cześć! Kobietki pomóżcie mi, bo zwariuje. Podczas ostatniego badania lekarz stwierdził, ze prawdopodobnie mam endometriozę. Było to Oczywiście totalnie mnie to zdolowalo, szczególnie, ze od grudnia staramy się z mężem o dziecko. Wtedy było to 5dni przed okresem, lekarz podczas usg dopochwowego stwierdził, ze nawet widać, ze za kilka dni dostanę miesiączki, bo coś zaczyna się złuszczać. Przepisał mi globulki na nadżerkę. Jako, że bardzo pragniemy dziecka zrobiłam w sobotę o 17:00 test. Ku mojemu zdziwieniu wyszły dwie kreski, w tym testowa baaaardzo blada. Na drugi dzień zrobiłam już z pierwszego moczu, znowu blada kreska. Od razu odstawiłam globulki. Dziś powinnam dostać okres, nie ma go, ale boli mnie podbrzusze. Bardzo się boje, ze jeżeli to ciąża, to mogę jej nie donosić, te bladziutkie kreski dzień przed okresem powinny chyba być bardziej widoczne? Wg moich obliczeń to będzie 4tc+7dni. Cały czas czuje się jakbym miała dostać okres. Bardzo bolą mnie piersi od tygodnia. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Czy komuś pomimo podejrzenia endometriozy udało się donosić ciąże? Proszę o odpowiedzi. To może być moja pierwsza, upragniona ciąża. Z prawej zrobiony w sobotę wieczorem, z lewej w niedziele rano. Co myślicie? #3 Wiele kobiet z endometriozą rodzi dzieci, więc nie zakładaj od razu, że u Ciebie taka wstępna diagnoza lekarska przekreśli plany na rodzicielstwo Zbadaj poziom bhcg we krwi by sprawdzić, czy jesteś w ciąży. Ból piersi i podbrzusza może zwiastować zarówno ciążę jak i nadchodzącą miesiączkę, to ciężko przewidzieć #4 Z prawej zrobiony w sobotę wieczorem, z lewej w niedziele rano. Co myślicie? Ja na Pinku widzę kreskę Zrób beta hcg i za 48 h powtórz żeby sprawdzić przyrost i za jakieś 2 tyg na kontrolę do gin. Powodzenia Ostatnia edycja: 18 Styczeń 2021 #5 Ja na Pinku widzę kreskę Zrób beta hcg i za 24 h powtórz żeby sprawdzić przyrost i za jakieś 2 tyg na kontrolę do gin. Powodzenia Nie za 24h, tylko za 48h . To minimalny odstęp, żeby porównać przyrosty. Autorko endometriozę można potwierdzić TYLKO w badaniu laparoskopowym, wstępnie poprzez badanie markera Ca125, ale wynik podwyższony nie świadczy o chorobie na 100%. Mnie straszną endometriozę wmawiano przez ponad rok, a przy CC moja dr prowadząca obejrzała mnie bardzo dokładnie i żadnych ognisk nie znalazła. W Polsce jest tylko kilku naprawdę dobrych lekarzy specjalistów potrafiących na USG zobaczyć ogniska. Nie wspomnę o tym, że byłam też u lekarza, który znalazł mi 2 duże mięśniaki, które leczył strasznymi dla organizmu lekami a lekarz w klinice niepłodności złapał się za głowę słysząc taką diagnozę. A kreseczek gratuluję #6 Nie za 24h, tylko za 48h . To minimalny odstęp, żeby porównać przyrosty. Autorko endometriozę można potwierdzić TYLKO w badaniu laparoskopowym, wstępnie poprzez badanie markera Ca125, ale wynik podwyższony nie świadczy o chorobie na 100%. Mnie straszną endometriozę wmawiano przez ponad rok, a przy CC moja dr prowadząca obejrzała mnie bardzo dokładnie i żadnych ognisk nie znalazła. W Polsce jest tylko kilku naprawdę dobrych lekarzy specjalistów potrafiących na USG zobaczyć ogniska. Nie wspomnę o tym, że byłam też u lekarza, który znalazł mi 2 duże mięśniaki, które leczył strasznymi dla organizmu lekami a lekarz w klinice niepłodności złapał się za głowę słysząc taką diagnozę. A kreseczek gratuluję Jasne 48h pomyliłam #7 Cześć! Kobietki pomóżcie mi, bo zwariuje. Podczas ostatniego badania lekarz stwierdził, ze prawdopodobnie mam endometriozę. Było to Oczywiście totalnie mnie to zdolowalo, szczególnie, ze od grudnia staramy się z mężem o dziecko. Wtedy było to 5dni przed okresem, lekarz podczas usg dopochwowego stwierdził, ze nawet widać, ze za kilka dni dostanę miesiączki, bo coś zaczyna się złuszczać. Przepisał mi globulki na nadżerkę. Jako, że bardzo pragniemy dziecka zrobiłam w sobotę o 17:00 test. Ku mojemu zdziwieniu wyszły dwie kreski, w tym testowa baaaardzo blada. Na drugi dzień zrobiłam już z pierwszego moczu, znowu blada kreska. Od razu odstawiłam globulki. Dziś powinnam dostać okres, nie ma go, ale boli mnie podbrzusze. Bardzo się boje, ze jeżeli to ciąża, to mogę jej nie donosić, te bladziutkie kreski dzień przed okresem powinny chyba być bardziej widoczne? Wg moich obliczeń to będzie 4tc+7dni. Cały czas czuje się jakbym miała dostać okres. Bardzo bolą mnie piersi od tygodnia. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Czy komuś pomimo podejrzenia endometriozy udało się donosić ciąże? Proszę o odpowiedzi. To może być moja pierwsza, upragniona ciąża. Kochana mam dość zaawansowaną endometrioze i 2 dzieci. Z reguły ta choroba może przeszkadzac w zajściu w ciążę, ale jak się już zajdzie to ciąży nie zagraża. Wprost przeciwnie, ciąża jest swoistym lekarstwem. Zrób badanie beta HCG, przy okazji polecam sprawdzić TSH i powtórz po 48h. Myśl pozytywnie. A na ból brzucha magnez + luteina lub duphaston. Odpoczywaj i powodzenia życzę. W okolicy @ często boli brzuch. Może nawet pojawić się plamienie czy krwawienie. Ale takie niespodzianki mimo wszystko koniecznie konsultuj z lekarzem. Powodzenia A i jeszcze jedno, porównanie 2 różnych testów nie jest porównaniem. Podobnie przyrost beta HCG badaj zawsze w jednym i tym samym laboratorium reklama #8 Temat do zamknięcia, jednak się udało! Dziękuję za Wasze odpowiedzi
Fakt ten jest niezwykle istotny, gdyż, jak dotąd, nie udało się znaleźć leku czy terapii skutkującej całkowitym wyleczeniem endometriozy. ENDOMETRIOZA – CHARAKTERYSTYKA SCHORZENIA Endometrioza to schorzenie charakteryzujące się obecnością tkanki zbliżonej do endometrium, a więc błony śluzowej, poza macicą, co wiąże się z
O tym, że choruję na endometriozę, dowiedziałam się po kilku latach bezowocnych starań o dziecko. Lekarze zbagatelizowali jednak problem i gdyby nie jedno ważne wydarzenie z mojego życia, z pewnością nadal wierzyłabym w to, że już nigdy nie zostanę matką. Mam na imię Anna, mam 38 lat. Z moim mężem starania o dziecko rozpoczęliśmy około 10 lat temu. Po czterech latach i dziesiątkach negatywnych testów ciążowych zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego wciąż nie udaje mi się zajść w ciążę. Zaczęliśmy szukać przyczyny problemu, po serii wizyt lekarskich w końcu dowiedzieliśmy się, gdzie leży źródło naszych niepowodzeń. Podeszłam do zabiegu laparoskopii i wówczas lekarz zdiagnozował u mnie endometriozę I stopnia oraz obustronną niedrożność jajowodów. Nie wiedziałam wówczas, czym jest endometrioza. Zaczęłam czytać i szukać informacji na temat tajemniczej choroby, którą u mnie odkryto. Jednak miesiączkowałam w miarę normalnie i nigdy nie męczyłam się z powodu bólu. Lekarz, który przeprowadził zabieg laparoskopii, nie udrożnił jajowodów. Zaproponował za to leczenie witaminami i dał do zrozumienia, że nigdy nie zostanę mamą. Bardzo to wówczas przeżyłam, a oparcie miałam jedynie w mężu i rodzinie. Prawie każda osoba, z którą w tym czasie rozmawiałam, radziła mi, żeby „odpuścić, a wtedy na pewno się uda”. Tylko jak miało się udać, skoro moje jajowody były niedrożne? Decyzja o in vitro i kolejne rozczarowania Po czterech latach przerwy w staraniach o dziecko podjęliśmy z mężem decyzję o in vitro. Byłam wówczas pełna nadziei, a lekarz dodatkowo wzniecił nasz entuzjazm mówiąc, że z pewnością zajdę w ciążę. Wyniki badań również napawały optymizmem. Oczywiście w klinice leczenia niepłodności opowiedziałam lekarzowi o endometriozie. Usłyszałam jednak, że moja choroba nie jest przeszkodą w zapłodnieniu i że przy takich wynikach badań wszystko z pewnością się uda. Z sercem przepełnionym nadzieją podeszliśmy zatem do zabiegu. Uzyskaliśmy zarodki dobrej jakości i wszystko szło zgodnie z planem. Niestety, nie udało się uzyskać ciąży. Zdecydowaliśmy się zatem z mężem na drugie podejście, jednak i tym razem wynik testu ciążowego był negatywny. Mój świat się zawalił. Szczególnie mocno bolało to, że nikt nie rozumiał mojego bólu. Każdy chciał podzielić się mądrą radą, jednak żadna z tych osób nie zdawała sobie sprawy, jak słowa mogą ranić. Później była następna procedura in vitro, o której tym razem nie powiedzieliśmy nikomu. Pojawiły się dodatkowe badania i kolejne pytania do lekarzy, czy moja endometrioza ma wpływ na implantację zarodka. „Pani endometrioza nie ma z tym nic wspólnego, ma pani dobre wyniki” – słyszałam jak mantrę. Lekarz zasugerował, że gdybym miała endometriozę w macicy, to badanie USG byłoby dla mnie bardzo bolesne, a przecież mnie nic nie bolało! Na forum znalazłam nazwisko pewnego doktora Kolejne dwie próby zapłodnienia pozaustrojowego ponownie zakończyły się fiaskiem. W międzyczasie przez przypadek trafiłam na Facebooku na grupę „In vitro przed i w trakcie”. To właśnie dziewczyny z forum pomogły mi w tym trudnym okresie. Kiedyś podczas jednej z rozmów padło tam nazwisko doktora Olka – lekarza, „który czyni cuda”. Znajoma z tej grupy podała mi jego prywatny numer. Nie namyślając się długo, zadzwoniłam. Doktor Jan Olek z kliniki Miracolo okazał się być moim aniołem stróżem. Już po pierwszej rozmowie miałam duszę wolną od żalu i złości po nieudanych próbach zajścia w ciążę. Nie liczyłam na to, że lekarz mi pomoże, bo niby jak, skoro moje jajniki, jak mi do tej pory mówiono, do niczego się nie nadawały. Ale doktor Olek dał mi nadzieję! Umówiłam się więc na wizytę. Był to pierwszy lekarz, który mnie wysłuchał i doradził. Miałam wrażenie, że naprawdę chciał mi pomoc. Wspólnie podjęliśmy decyzję o operacji. Po zabiegu zemdlałam w ubikacji. Leżąc na ziemi i płacząc zastanawiałam się: „Ania, dlaczego ty się tak męczysz? Odpuść sobie, nigdy nie zostaniesz mamą!” Tego dnia przyszedł do mnie doktor Jan. Na wpół przytomna słuchałam jego diagnozy. Lekarz wytłumaczył, że moja endometrioza II stopnia zajęła całą macicę i zatoce Douglasa. Doktor udrożnił lewy jajowód i oświadczył, że teraz nic nie stoi na przeszkodzie w staraniach o dziecko. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam, setki myśli przewijały się wówczas przez moją głowę. Zobacz też: Za namową koleżanki zrobiłam test ciążowy Po dwóch miesiącach od operacji zauważyłam, że moja miesiączka się spóźnia. Zastanawiałam się, czy powodem mógł być zabieg, który przeszłam w ostatnim czasie. Za namową koleżanki zrobiłam test ciążowy. Nie spodziewałam się cudu – w końcu doświadczyłam już tylu rozczarowań. Nagle moim oczom ukazały dwie kreski. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę! Natychmiast pobiegłam po kolejne dwa testy i każdy z nich wyszedł pozytywny. Gdy byłam już pewna, że jestem w ciąży, natychmiast zadzwoniłam do doktora Olka. Podziękowałam mu i powiedziałam, że jest moim aniołem stróżem. To dzięki niemu oczekuję teraz przyjścia na świat małej Sophie. Nie wiem, czy moja historia komuś pomoże, jednak chciałabym przekazać wam jedno. Zanim kobiety z endometriozą pogodzą się z faktem, nigdy nie będzie im dane zostać matkami, powinny zgłosić się do kliniki Miracolo. Łatwo jest trafić na niedoświadczonego lekarza, który zbagatelizuje problem. Nie można się jednak poddawać! Warto dopytywać, czytać i szukać innych dróg wyjścia z sytuacji. Pisząc te słowa mam oczy pełne łez. Wciąż pamiętam dzień operacji i słowa doktora Janka, w których przekonywał mnie, że jest dobrej myśli. Bardzo Panu dziękuję! fot. archiwum prywatne fot. archiwum prywatne fot. archiwum prywatne Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium!
U kobiet, którym mimo choroby udało się zajść w ciążę, objawy endometriozy stają się łagodniejsze. Wynika to z faktu, że w czasie ciąży organizm kobiety produkuje większe ilości progesteronu, który łagodzi objawy endometriozy i sprawia, że ogniska choroby stają się mniej aktywne.
AUTORWIADOMOŚĆ Autorytet Postów: 1170 775 Wysłany: 20 kwietnia 2016, 09:37 Witajcie, my staraliśmy się 4 cykle bez wspomagania, potem dostałam clo i udało się za drugim cyklem, niestety puste jajo, po poronieniu jeden cykl odczekałam i znów zaczęłam brać clo i znów udało się za drugim razem, zaczynam 10 tc. [*] grudzień 2015. Puste jajo płodowe. megimeg Autorytet Postów: 587 216 Wysłany: 29 kwietnia 2016, 11:32 mi się udało w 7 cyklu z clo, ale akurat ten cykl miał być ostatni i nawet nie poszłam na monitoring, totalnie odpusciłam i okazało się, że jest ciąża:) Ankakalina1987 Przyjaciółka Postów: 115 72 Wysłany: 29 października 2017, 15:37 U mnie się udało w pierwszym cyklu z clo;) bez innych dodatkowych leków, poza pcos razem z mężem jesteśmy zdrowi. Foto_Anna lubi tę wiadomość z pcos po 7 miesiącach starań, 30 lat Glass Autorytet Postów: 696 407 Wysłany: 29 października 2017, 17:14 Ja brałam clo dwa cykle. Pierwszy cykl: jajeczko 16mm, ale że to Holandia to kazali mi czekać na owulacje, która nie wiem czy się odbyła. W drugim cyklu (12 dc) poszłam już do lekarza w Polsce prywatnie na usg i jajeczko miało tylko 10mm... Dał mi Letrozole i jajeczko urosło do 20mm, dostałam Ovitrelle i efektem jest ciąża. Letrozole zadziałało na mnie lepiej, śluz był ładny płodny. Po clo była susza. Zostało mi całe opakowanie na następne dziecko xD. Foto_Anna lubi tę wiadomość panama Ekspertka Postów: 225 229 Wysłany: 2 listopada 2017, 23:05 Zaszłam w pierwszym cyklu brania CLO. Nie miałam robionego monitoringu. Na koniec normalnego cyklu poszłam do gina sprawdzić czy coś się zadziało. Okazało się, że mam bardzo ładny pęcherzyk, który może pęknąć w każdej chwili. Także znowu podjęliśmy starania i efektem jest moja dziewczynka Foto_Anna lubi tę wiadomość Alfa_Centauri Autorytet Postów: 470 1148 Wysłany: 3 listopada 2017, 07:51 Pierwszy cykl z CLO Foto_Anna lubi tę wiadomość [*] luty 2017 - 6 tc ; [*] grudzień 2017 - 12 tc Ove Autorytet Postów: 548 260 Wysłany: 3 listopada 2017, 07:55 Drugi cykl z clo i się udało na razie początki, bo zaczynamy szósty tydzień, wiec jestem jeszcze pełna obaw. Foto_Anna lubi tę wiadomość kathuz Koleżanka Postów: 45 45 Wysłany: 6 listopada 2017, 09:34 U mnie w pierwszym cyklu z CLO się udało. Mam już córeczkę przy sobie od 3 miesięcy Foto_Anna lubi tę wiadomość Damaris Koleżanka Postów: 36 7 Wysłany: 7 listopada 2017, 20:13 U mnie udało się 4 razy zajść w ciążę na Clo. Za każdym razem był to pierwszy cykl starań z wspomaganiem:) Foto_Anna lubi tę wiadomość twardan Autorytet Postów: 650 377 Wysłany: 7 listopada 2017, 22:46 Hej, mi się udało w 2 cyklu z Clo, ale ciąża niestety obumarła. Po 4 miesiącach w pierwszym cyklu z Clo i Gonal a potem Pregnyl, mam już prawie półtorarocznego synka Foto_Anna lubi tę wiadomość twardan Piotruś jest już z nami Aniołek zawsze w sercu * 6 tc- plemniczka Autorytet Postów: 3730 7597 Wysłany: 30 stycznia 2018, 23:29 czesc dziewczyny czytam wasze historie i nadzieja we mnie wzrasta. Wlasnie jestem pierwszy cykl na clo, lekarz mi go przypisal ze wzgledu na pozniejsze owulacje, chce przyspieszyc owulke i ją wzmocnic... biore od 2-6 dc po 1 tabletce. Do tego maz ma slabe nasienie, tylko 4% prawidlowej budowy plemnikow, mala ruchliwośc... zastanawia mnie jedno lekarz nie da mi ani estrofemu na endometrium, a przeciez clo moze uposledzac endo... czy wyscie braly cos na endometrium podczas cykli z clo? i zastrzyku na pekniecie tez nie chce mi dac hmmm Decadence Autorytet Postów: 374 201 Wysłany: 30 stycznia 2018, 23:41 Zaszlam w pierwszym cyklu z CLO, 1 tabletka dziennie, 5-9 dzień cyklu. Nic dodatkowo na endometrium nie brałam, ale piłam na początku cyklu czerwone winko, jadłam orzeszki (podobno pomaga). Nic na pęknięcie nie dostałam. W 17 dniu cyklu gin powiedział, że mój pęcherzyk ma już 26 mm, to już jest torbielka właściwie i nic z tego, nawet, jak sam pęknie, to jest bezwartosciowy. No i... spójrz na moją stopkę. Powodzenia! Decadence Autorytet Postów: 374 201 Wysłany: 30 stycznia 2018, 23:43 PS Zorientuj się jeszcze w suplementach dla Twojego mężczyzny, zawsze warto o plemniczki też zadbać dodatkowo. jacekuba2 Znajoma Postów: 26 9 Wysłany: 30 stycznia 2018, 23:44 Mi się udało w 2 cyklu z CLO 2x1:-) Dziś cieszę się słodkim i upragnionym maleństwem. Powodzenia! Wiadomość wyedytowana przez autora 30 stycznia 2018, 23:45 13 cykl starań i drugi cykl z Clo plemniczka Autorytet Postów: 3730 7597 Wysłany: 31 stycznia 2018, 08:11 Decadense dziekuje. Tak maz jubz faszerowany witaminami plemniczka Autorytet Postów: 3730 7597 Wysłany: 31 stycznia 2018, 08:12 jacekuba2 wrote: Mi się udało w 2 cyklu z CLO 2x1:-) Dziś cieszę się słodkim i upragnionym maleństwem. Powodzenia! A czy mialas tez zastrzyk na pekniecie i estrofem na endometrium? Czy samo clo? Anutka Autorytet Postów: 7531 3723 Wysłany: 27 lutego 2018, 16:41 Poprzednia ciąża. Pierwszy cykl starań z clo i ciąża. Po 11 miesiącach starań. Gosiaczek1509 Koleżanka Postów: 58 4 Wysłany: 16 kwietnia 2018, 20:51 Po pierwszym cyklu z Clo Aniołek 9tc (*) Kochany synuś Sebastian :*:*:* mimika85 Autorytet Postów: 414 108 Wysłany: 21 kwietnia 2018, 18:36 Witam Was Kochane dziewczyny. Dzis zaczynam pierwszy cykl staran z clo 2-6 dnia po 2 tabletki dziennie.. zastanawiam sie czy nie za duzo jak na poczatek . Dodam ze jajniki drozne po hsg, badania meza swietne a staramy sie od 5lat i nic. Pomalu trace nadzieje choc bardzo sie ciesze ze trafilam na to forum i same pozytywne kobietki. Pozdrawiam Starania od 2013 1cykl z Clo od CB 12/2018 1 inseminacja:( 02/2019 2 inseminacja, ciąża biochemiczna 03/2019 3 inseminacja:( Nasienie Męża ok twardan Autorytet Postów: 650 377 Wysłany: 21 kwietnia 2018, 19:55 Hej Mimika85 My też staraliśmy się 5 lat i dopiero po wspomaganiu Clo zaszłam, wyniki męża również były ok. U mnie okazało się, że mam cukrzycę i dlatego nie dość, że tak długo nie mogłam zajść, to jeszcze ciąża była obumarła. Dopiero gdy wyrównałam poziom cukru było ok. Po poronieniu brałam przez 4 miesiące Metformine i potem Clo i Gonal i mam teraz super dzieciaczka Także polecam zbadać cukier, bo to raczej nie jest podstawowe badanie w niepłodności, a z własnego doświadczenia wiem, że może poważnie zaszkodzić. Pozdrawiam twardan Piotruś jest już z nami Aniołek zawsze w sercu * 6 tc-
Ból, który nie pozwala normalnie żyć – moja historia operacji i walki z endometriozą. Aktualizacja: 11 maj 2021 8min. Autor_ka: Paulina Czajkowska. Jeszcze rok temu nie wiedziałam, czym jest endometrioza. Teraz na szczęście coraz więcej mówi się o tej chorobie, która wielu osobom utrudnia życie na kilku płaszczyznach.
Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 3 0 dziękuję Ci bardzooo za informacje. Ja jestem osobą, która walczy poki starczy sił i nie mam zamiaru czekać. Co do laparoskopii nie mam wątpliwości, ze chce ja przejsc i to jak najszybciej. Nie wiem co dokładnie za guzy miała Twoja znajoma, ale mi lekarze mówią, ze moje torbiele na jajnikach trzeba wyciac a to sie wiaże z użyciem noża...i teraz albo ide w tradycyjna metodę.... ryzykowne!!! Albo w bardziej zaawansowana. Wczoraj na wizycie u lekarza potwierdził, ze maja w tej klinice duzo bardziej wyspecjalizowany sprzet. Ale nawet nie chodzi o to... jak czytam o uch metodach operacyjnych i technikach to co pisza (potwierdzajac naukowymi publikacjami) wydaje sie mieć sens. W piatek będę widziała sie z moim gin, bo ide na monitoring, zapytam go co on o tym myśli. Nie mniej jednak czekam na konsultacje od nich i bede podejmowac decyzję gdzie zrobie to laparo. Na ten moment 90% jestem za Miracolo i metodami, które przedstawia dr Jan Olek. Nawet gdy kiedys przyjdzie decyzja o podjeciu procedury in vitro przynajmniej ja bede świadoma co jest we mnie w srodku i że co mogłam skutecznie usunęłam. Trzymam Kochana za Ciebie kciuki by teraz po zabiegu jak najszybciej Wam sie udało. Przyjmujesz jakies leki jeszcze po zabiaegu? Czy odrazu masz sie starac? Jaki stopeń endo masz potwierdziny? Podczs laparoskopii miałas cos usuwane? Pozdrawiam Endometrioza (torbiele endometrialne) Dwurożna macica Agi oczywiście , rób i korzystaj z wszystkiego co najlepsze! W piątek mam kontrole pooperacyjna już u mojej ginki i zobaczę co powie. Z tego co czytałam , to czesto zalecają starać się od razu, bo czas odgrywa tu ważna role. U mnie stwierdzono 2 stopień endometriozy. Usunęli mi jej ogniska oraz przy histeroskopii przegrodę macicy. Zaczynamy starania od nowego roku, bo teraz 30 dni przerwy po zabiegu:( Tobie również życzę żeby się udało:) Guzy czekoladowe to inaczej torbiele Postów: 335 47 didik34 wrote: Agi oczywiście , rób i korzystaj z wszystkiego co najlepsze! W piątek mam kontrole pooperacyjna już u mojej ginki i zobaczę co powie. Z tego co czytałam , to czesto zalecają starać się od razu, bo czas odgrywa tu ważna role. U mnie stwierdzono 2 stopień endometriozy. Usunęli mi jej ogniska oraz przy histeroskopii przegrodę macicy. Zaczynamy starania od nowego roku, bo teraz 30 dni przerwy po zabiegu:( Tobie również życzę żeby się udało:) Guzy czekoladowe to inaczej torbiele Co nowego? Pisałaś na wątku o laparoskopii, ja też już jestem po, miałam zabieg 19 lutego i od razu w tym samym cyklu zaczęliśmy starania. Miałam rozległe ogiska endometriozy. Endometrioza - laparoskopia, usunięcie ognisk endometriozy, jajowody drożne, Cykl z laparoskopią szczęśliwy - 2 kreski Mam synka Postów: 808 231 Cześć, cztery stumulki do ivf i zarodki słabe. Mówią, że to pewnie przez endomendę... Nie ma potwierdzonego sposobu na poprawę komórek... no ale działamy dalej. W planie piąte podejście. Postów: 586 140 Bea_ wrote: Cześć, cztery stumulki do ivf i zarodki słabe. Mówią, że to pewnie przez endomendę... Nie ma potwierdzonego sposobu na poprawę komórek... no ale działamy dalej. W planie piąte podejście. Bea dawno Cię nie było, zastanawiam się nawet czy Ty nie na fioletowej stronie z tego co pamiętam, to nie miałaś za bardzo zaawansowanej endometriozy? Mogę zapytać ile masz lat? Trzymam kciuki za piąte podejście Ja też ciagle walczę, 4cs po laparo.. Starania od 2016. Endometrioza IVst., niedoczynność tarczycy, IO, APS. 2017 operacja pochwowo-laparoskopowa 2018 laparoskopia 2021 start Angelius Provita 2021 histerolaparoskopia - odcięcie jajowodów IVF/8komórek/5dojrzałych/3zaplodnione-> 5A z 2doby, 4BB z 6 doby Transfer dwudniowiec 5A Transfer 4BB Postów: 67 4 Dziewczyny opowiem w skrócie moją historię. Wile lat starań o dzidzie przy endometriozie. Ostatnio 8 miesiecy vissann. Nastepnie czekanie na @ i plan inseminacja lub invitro. @ nie przyszła. Dziś 11 tydzień ciąży. trzymam za Was kciuki endometrioza Postów: 1044 273 basiunia174 wrote: Dziewczyny opowiem w skrócie moją historię. Wile lat starań o dzidzie przy endometriozie. Ostatnio 8 miesiecy vissann. Nastepnie czekanie na @ i plan inseminacja lub invitro. @ nie przyszła. Dziś 11 tydzień ciąży. trzymam za Was kciuki Super, gratuluję. Jaki stopień endometriozy masz? Przed visanne miałaś laparoskopie? endometrioza IV starania od 2016 r. Marzec 2019 ICSI Marzec 2020 CP usunięty prawy jajowód Postów: 67 4 Ewka1700 wrote: Super, gratuluję. Jaki stopień endometriozy masz? Przed visanne miałaś laparoskopie? Nie mialam laparoskopi. 6 lat temu mialam operacje - wyluskanie torbieli z jajnika. Ale endometrioza powróciła. Leczenie tylko vissan. Torbiel znowu nadawala sie juz na opercaje ale wtedy moje szance na ciaze mega by zmalaly. Co do stopnia endometriozy to na wypisie ze szpitala nie mialam okreslone. Kiedys zapytalam mojego lekarza to mowil ze ta skala nie nalezy sie sugerowac i powiedział ze skoro jest torbiel to endometrioza najwyzszego stopnia.. ale jak widac cuda sie zdarzają endometrioza Postów: 1044 273 basiunia174 a jak się czułaś na visanne ? Po leku torbiel się zmniejszyła ? endometrioza IV starania od 2016 r. Marzec 2019 ICSI Marzec 2020 CP usunięty prawy jajowód Postów: 67 4 Ewka1700 wrote: basiunia174 a jak się czułaś na visanne ? Po leku torbiel się zmniejszyła ? Na początku bywały słabsze dni ale później juz ok. Torbiel sie zmiejszyla z 5cm na 3,5. Lekarz powiedzial ze choroba sie zatrzymala wiec moj organizm dobrze zareagował na lek. Teraz juz sama to wiem bedac w 12 tygodniu endometrioza Postów: 1044 273 My się przymierzamy do in vitro, bo naturalnie się nie udaję. endometrioza IV starania od 2016 r. Marzec 2019 ICSI Marzec 2020 CP usunięty prawy jajowód Postów: 67 4 Ewka1700 wrote: My się przymierzamy do in vitro, bo naturalnie się nie udaję. Nam też polecali in vitro, ale najpierw chcielismy spróbować z insyminacją. Trzymam za Was kciuki. Nie poddawaj się. Teraz wiem, ze wszystko jest możliwe Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2018, 18:24 endometrioza Postów: 205 250 Słyszałyście coś na ten temat, że nawet po zagnieżdżeniu po ivf endometrioza niszczy zarodek i dochodzi do poronienia? Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2018, 21:35 Endometrioza III stopnia , 2012 i 2014r. - laparoskopie - amh 0,06, adopcja zarodka, - IMSI- transfer 2x3dniowe - biochem, - transfer blastki, 7dpt - II kreski, 9dpt - beta 368 11dpt - 1160 14dpt- 6008... cudzie trwaj... : ) Postów: 703 307 stokrotka0308 wrote: Słyszałyście coś na ten temat, że nawet po zagnieżdżeniu po ivf endometrioza niszczy zarodek i dochodzi do poronienia? Ja jestem przykladem że nie a zarodek właśnie się lula i zasnąć nie chce Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2018, 22:43 Postów: 205 250 mamaporaz2 wrote: Ja jestem przykladem że nie a zarodek właśnie się lula i zasnąć nie chce Bardzo się cieszę i gratuluję, ja jestem po nieudanym transferze 2 zarodków. Mam nadzieję,że następny się uda. Endometrioza III stopnia , 2012 i 2014r. - laparoskopie - amh 0,06, adopcja zarodka, - IMSI- transfer 2x3dniowe - biochem, - transfer blastki, 7dpt - II kreski, 9dpt - beta 368 11dpt - 1160 14dpt- 6008... cudzie trwaj... : ) Liv Koleżanka Postów: 83 4 Hej dziewczyny, a jak u Was zdiagnozowano enometrioze? Moj lekarz podejrzewa, ze mam edno i wsylala mnie na badania markera CA 125 i wyszedl wynik 100 wizyte mam w niedzielę, ciekawa jestem co powie. Na usg nic nie widac oprócz jakiegoś plynu ktory wg mojego gin moze wskazywac na endometriozę. Mialam hsg bylo ok. Ale pewnie czeka mnie laparo. Reszta badan ok, u meza ok, owulacja ok, więc nie wiem mzoe enometrioza nie pozwala mi zajsc w ciaze...dodam,ze badania robilam w 2 dniu cyklu. Postów: 703 307 Liv wrote: Hej dziewczyny, a jak u Was zdiagnozowano enometrioze? Moj lekarz podejrzewa, ze mam edno i wsylala mnie na badania markera CA 125 i wyszedl wynik 100 wizyte mam w niedzielę, ciekawa jestem co powie. Na usg nic nie widac oprócz jakiegoś plynu ktory wg mojego gin moze wskazywac na endometriozę. Mialam hsg bylo ok. Ale pewnie czeka mnie laparo. Reszta badan ok, u meza ok, owulacja ok, więc nie wiem mzoe enometrioza nie pozwala mi zajsc w ciaze...dodam,ze badania robilam w 2 dniu cyklu. Ja torbiel emdometrislna w jajniku widoczna jak był w usg. Usunięta przy okazji cc Postów: 1772 766 Ja jeszcze nie mam zdiagnozowanej endo, ale będę mieć laparoskopię przeprowadzaną w tym celu. A moja doktor zleciła ten zabieg, bo nie podobał jej się obraz macicy na USG. Torbiele miewam często, ale czynnościowe i się same wchłaniają - z tym raczej problemu nie ma. Starania o drugie dziecko HSG - marzec 2018 (16 cs) - oba jajowody drożne Laparoskopia z histeroskopią - listopad 2018 (25 cs) Badanie nasienia - morfologia 3% (styczeń 2018) -> 6% (lipiec 2018); HBA 89%, DFI 22%, HDS 2% ( Hormony w normie LH:FSH poniżej 0,6 (?) AMH w normie (2,39 ng/ml) TSH w normie Diagnoza: Endometrioza 4. st. - lewy jajnik i jajowód w zrostach z jelitami Torbiel endometrialna na prawym jajniku - Leczenie: Rozpoczęcie ultra długiego protokołu - Diphereline ( Stymulacja ( -> 12 pęcherzyków Punkcja -> 8 komórek IMSI -> 5 zapłodnionych Transfer w 3. dobie jeden zarodek 8A - nieudany Zamrożony 3AB Postów: 4413 3545 hej dziewczyny, podsyłam Wam artykuł do którego udzielałam wywiadu i konsultacji, nie ma tutaj opisanej mojej historii ale zachęcam Was do poczytania Hashimoto, MTHFR , NK 17%,teratozoospermia, rozjechane cytokiny, gruczolak przysadki, endometrioza, borelioza Starania od 2013 HSG, laparoskopia, histero, IUI histero z resekcją I ICSI 1 zarodek, 0 mrożaków II ICSI 1 zarodek 8A1, 0 mrożaków, [*] 6tc 💔 IUI IUI IUI III IMSI 9 komórek, 3 dojrzałe, 1 zapłodnienie - brak transferu - leczenie immuno i 3 cykle starań naturalnych IV ICSI transfer 8A1, 4 blaski zamrożone 8dpt 26, 10dpt 91, 12dpt 256, 28dpt 12+3 prenatalne - uogólniony obrzęk płodu czekamy na amnio 16tc 💔 Robercik - zespół Edwardsa FET 3aa 6dpt ⏸ 7dpt beta 72,70 9dpt beta 178 14dpt 1709 25dpt jest 6t2d 12+5 usg prenatalne OK - chyba 👧 22+2 połówkowe Ok - będzie 👧 Postów: 1044 273 Liv wrote: Hej dziewczyny, a jak u Was zdiagnozowano enometrioze? Moj lekarz podejrzewa, ze mam edno i wsylala mnie na badania markera CA 125 i wyszedl wynik 100 wizyte mam w niedzielę, ciekawa jestem co powie. Na usg nic nie widac oprócz jakiegoś plynu ktory wg mojego gin moze wskazywac na endometriozę. Mialam hsg bylo ok. Ale pewnie czeka mnie laparo. Reszta badan ok, u meza ok, owulacja ok, więc nie wiem mzoe enometrioza nie pozwala mi zajsc w ciaze...dodam,ze badania robilam w 2 dniu cyklu. Markery o niczym nie świadczą, u mnie były w normie a mam endo. U mnie zaczęło się od dużej torbieli na jajniku, potem laparo i stwierdzona endo. Też nie mogę zajść w ciążę. endometrioza IV starania od 2016 r. Marzec 2019 ICSI Marzec 2020 CP usunięty prawy jajowód Zainteresują Cię również: Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY
Endometrioza – czy możliwe jest zajście w ciążę? Jedną z konsekwencji endometriozy może być niepłodność, lub obniżenie płodności. Warto jednak wiedzieć, że zajście w ciążę przy endometriozie jest możliwe, niemniej jednak konieczne jest wczesne zdiagnozowanie choroby i jak najszybsze podjęcie odpowiedniego leczenia
Postów: 435 57 Pewnie gdzieś jest podobny wątek ale nie mogę go znaleźć, czy jest tu ktoś na tym forum kto pomimo obecności endometriozy zaszedł w ciążę bez ingerencji chirurgicznej, bez usunięcia endometriozy? Napiszcie proszę. Ewentualnie ile z was po laparo zaszło w ciąże tak do 3 m-cy .... dajcie mi jakąś nadzieje proszę ... Endometrioza IV stopnia, LUF, laparo 04-2015 i 07-2015, HSG w grudniu 2015 - oba drożne, histeroskopia - macica dwurożna, niedoczynność tarczycy, adenomioza. AMH 1,98 06-2016 - I procedura in vitro nieudana bez mrozaków 13-09-2016 - II procedura, 29 trans. 2 zarodków , brak mrozaków Postów: 435 57 Widzę że nikogo tu nie ma ... nadzieja umiera ... Endometrioza IV stopnia, LUF, laparo 04-2015 i 07-2015, HSG w grudniu 2015 - oba drożne, histeroskopia - macica dwurożna, niedoczynność tarczycy, adenomioza. AMH 1,98 06-2016 - I procedura in vitro nieudana bez mrozaków 13-09-2016 - II procedura, 29 trans. 2 zarodków , brak mrozaków Postów: 435 57 Mi endokrynolog zamiast laparo zaproponował antykoncepcje na kilka miesięcy żeby wstrzymać menstruację a tym samym uśpić endomteriozę, potem odstawić i od razu się starać... nie wiem co mam robić, którego lekarza słuchać, gin czy endokrynologa... to jest dla mnie horror... Ile jeszcze wytrzymam? chce już coś robić.. nie chce już czekać na decyzje, tak bardzo chce być w ciąży... Endometrioza IV stopnia, LUF, laparo 04-2015 i 07-2015, HSG w grudniu 2015 - oba drożne, histeroskopia - macica dwurożna, niedoczynność tarczycy, adenomioza. AMH 1,98 06-2016 - I procedura in vitro nieudana bez mrozaków 13-09-2016 - II procedura, 29 trans. 2 zarodków , brak mrozaków mar Autorytet Postów: 1419 1839 gwiazdeczka chodź do naszego wątku o endometriozie - tam są kobietki które są w ciąży --> jesteś rocznik 88 - ja też w endometriozie potrzebna jest pokora i cierpliwość, niestety chęci typu "chcę być w ciąży już, teraz" trzeba odstawić gdzieś na bok i obmyśleć jakiś plan leczenia. Ja np. brałam Visanne, potem miałam laparoskopowo usuwane torbiele, teraz biorę duphaston i mamy się starac, w tym cyklu miałam hsg. Postów: 435 57 Mar ile to wszystko trwa? Ja mam isc kwiecien - maj na zabieg a co potem ? Endometrioza IV stopnia, LUF, laparo 04-2015 i 07-2015, HSG w grudniu 2015 - oba drożne, histeroskopia - macica dwurożna, niedoczynność tarczycy, adenomioza. AMH 1,98 06-2016 - I procedura in vitro nieudana bez mrozaków 13-09-2016 - II procedura, 29 trans. 2 zarodków , brak mrozaków Postów: 435 57 Dziś napisałam do gina żeby wyznaczył mi termin lapar... Nie będę dłużej czekała na cud bo i tak nie nastąpi... Endometrioza IV stopnia, LUF, laparo 04-2015 i 07-2015, HSG w grudniu 2015 - oba drożne, histeroskopia - macica dwurożna, niedoczynność tarczycy, adenomioza. AMH 1,98 06-2016 - I procedura in vitro nieudana bez mrozaków 13-09-2016 - II procedura, 29 trans. 2 zarodków , brak mrozaków Postów: 1639 986 gwiazdeczka88 wrote: Mar ile to wszystko trwa? Ja mam isc kwiecien - maj na zabieg a co potem ? A potem są dwie szkoły: 1) leki przez 3 do 6 miesięcy wprowadzające w sztuczną menopauzę ( celu wyciszenia pozostałości endomendy, a potem starania 2) starania od razu po laparo jesli chcemy zajść w ciąże bo branie leków nie poprawia podobno stanu po laparo i jest tylko stratą czasu. Postępowanie zależy od lekarza na którego trafisz i oczywiście od Ciebie. Moja lekarka zaleciła visanne na 3 miesiące, inny lekarz odradzał, w końcu przychylił się do terapii lekiem, ale to dlatego, że musiałam wstrzymać starania z innych powodów zdrowotnych. Ja zaszlam w ciaze w 4 cyklu po laparoskopii. Przed laparoskopia staram sie 14 cykli bez skutku - mialam torbiel na jajniku, zrosty, ogniska na otrzewnej, wiezadlach krzyzowo macicznych i jelitach. urocza lubi tę wiadomość mar Autorytet Postów: 1419 1839 ja brałam visanne przed operacją przez 4 miesiące, po operacji starania.. to też zależy dlaczego masz mieć laparoskopie.. masz torbiele? jak duże? Postów: 435 57 Mar mam widoczny na usg wewnatrzmacicznym torbiel na prawym jajniku i miesniaka na przedniej scianie macicy. Torbirl ma teraz 22x14 mm. Miesniak ma 27mm. Torbiel ma charakter endometrialny. Wynik badania Ca 125 - 78, 12. Ja bym wolala od razu starania nie chce czekac.... ile bylasvw szpitalu po zabiegu i jak szybko doszlas do siebie. Endometrioza IV stopnia, LUF, laparo 04-2015 i 07-2015, HSG w grudniu 2015 - oba drożne, histeroskopia - macica dwurożna, niedoczynność tarczycy, adenomioza. AMH 1,98 06-2016 - I procedura in vitro nieudana bez mrozaków 13-09-2016 - II procedura, 29 trans. 2 zarodków , brak mrozaków mar Autorytet Postów: 1419 1839 w szpitalu byłam 4 dni i po tygodniu już czułam się super teraz jestem już pół roku po operacji i dopiero od tego cyklu zaczynam czuć że rozpoczynam takie prawdziwe porządne starania, zrobiłam HSG, owulacje wróciły do normy więc jestem pełna optymizmu:) gwiazdeczka nie masz dużych tych torbieli - ja miałam obustronne po 6 cm i CA125 jakoś 120 w szpitalu wynosiło. Postów: 435 57 Mar niby male ale 10 miesiecy staran nic nie wychodzi.... mam nadziej ze po laparo od razu bedziemy mogli sie starac .... Endometrioza IV stopnia, LUF, laparo 04-2015 i 07-2015, HSG w grudniu 2015 - oba drożne, histeroskopia - macica dwurożna, niedoczynność tarczycy, adenomioza. AMH 1,98 06-2016 - I procedura in vitro nieudana bez mrozaków 13-09-2016 - II procedura, 29 trans. 2 zarodków , brak mrozaków Postów: 1639 986 gwiazdeczka88 wrote: Mar niby male ale 10 miesiecy staran nic nie wychodzi.... mam nadziej ze po laparo od razu bedziemy mogli sie starac .... Ja miałam taką samą sytuację jak Ty, małą torbiel i mieśniaki. Dzięki laparo zrobili porządki, usunęli torbiel, zrosty i ogniska endo(których na usg nie widać). Do tego wyszło że endomenda zaatakowałą jajowody i są niedrożne. Cykl z laparo był normalny, potem visanne przez 3 miesiące i zaraz po dostawieniu dostałam okres. Pierwszy cykl różnił się tym, że miałam dużo wcześniej owulke. Teraz jestem już na 3 cyklu, owulacje mam kilka dni wczesniej niż w cyklach przed laparo, cykle krótsze i brak palmień które mnie nękały przed okresem i po. Cieszę się, że zrobili mi laparoskopię, teraz tak jak Mar będę miała HSG, zobaczymy czy uda się coś poprzepychać. Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 17:50 mar Autorytet Postów: 1419 1839 urocza - powodzenia na HSG! Postów: 1639 986 mar wrote: urocza - powodzenia na HSG! Nie dziękuję! Dziś złapał mnie cykor, mam nadzieję, że ketonal pomoże i nie będzie tak źle. Postów: 1639 986 I już po badaniu nie taki diabeł straszny Jajowody drożne obustronnie, jeden co prawda otwarty do przestrzeni wśród zrostów, ale jak widać laparoskopia też może dać mylny wynik. Gdy zapytałam czy można w tym cyklu się starać to lekarz który robił badanie powiedział, że nawet wskazane bo jajowody są rozepchnięte i po to badanie robione jest zaraz po miesiączce, żeby nie przejmować się promieniowaniem. Także do dzieła! Samo badanie praktycznie bezbolesne (pewnie dzięki 2 tabletkom ketonalu), po lekkie krwawienie. Jeszcze oczekując na opis załapałyśmy się na pyszny obiadek na oddziale scarllet, hajka lubią tę wiadomość Postów: 1639 986 UWAGA WAŻNE!!! trwa tydzień świadomości endometriozy, szczegóły w linku hejka No ja też mam Endometrioze I stopnia i jestem już po laparoskopii skończyłam leczenie vissane 6 miesięcy brałam 5 tyg temu skończyłam tabl. ale martwi mnie jedno nadal nie dostałam @ mój organizm oszalał po tej sztucznej menopauzie. tydz temu miałam straszny ból podbrzusza po lewej stronie i przez 2 dni źle się czułam nudnosci piersi nie dało się dotknąć i ból głowy przeszło mi ale czesto czuje jajniki!!!! nie wiem co się wogóle dzieje ! moja lekarka kazała przyjsc jak dostane @ ale dalej czekam poradźcie co robić może luteine na wywołanie @ ? cześć, niestety po dzisiejszej wizycie jestem oficjalnie posiadaczką tej wrednej @ endometriozy. torbiel na lewym jajniku 33x25mm. na prawym delikatne małe ogniska (tak zdiagnozował małe zacienienia na prawym jajniku) mam iść na HSG a potem znowu do ginka na kontrole i po skierowanie na laparo. no i oczywiście uprzedził, że pewnie skończy się IVF. jestem załamana powiedzcie mi bo tego nie rozumiem - po co HSG ? czy laparo nie wystarczy? nie rozumiem tego Postów: 1639 986 podczas laparo można sprawdzić drożność jajowodów, więc robienie HSG i bez względu na wynik laparo to trochę niepotrzebne. laparoskopia pozwoli zobaczyć jak bardzo rozwinięta jest endo i ewentualnie pousuwać ogniska, torbiele. o ile rozumiem laparo przed IVF to tego HSG dodatkowo nie bardzo. dziewczyny może Wy coś wymyślicie? koniecznie sprawdź przed laparo rezerwe jajnikową AMH, jeśli niska to trzeba delikatnie z jajnikami.
Witam. Choruje od 12 lat. Twierdzi się,że kobiety chorujące na endometrioze mają mniejsze szanse na zajście w ciążę. Mogę was pocieszyć bo ja takiego problemu nie miałam. Po 3 miesiącach starania udało sie;)
Problemy z zajściem w ciążę Endometrioza często utrudnia kobietom zajście w ciążę. Kobiety, które cierpią na tę chorobę, zazwyczaj potrzebują więcej czasu i starań, ale wciąż mają szansę zostać mamami. Sprawdź, jak zajść w ciążę przy endometriozie i w jaki sposób choroba ta wpływa na przebieg ciąży. Endometrioza to bolesna i bardzo dokuczliwa choroba, która komplikuje życie tysięcy kobiet. Choroba ta ma też spory wpływ na płodność. Odpowiadamy na pytanie, jakie masz szanse zajść w ciążę, mając endometriozę, a także czy endometrioza może być zagrożeniem dla rozwoju płodu i przebiegu ciąży. Spis treści: Co to jest endometrioza? Objawy endometriozy Endometrioza – czy można zajść w ciążę? Dlaczego endometrioza utrudnia zajście w ciążę? Jak zajść w ciążę z endometriozą? Przebieg ciąży przy endometriozie: czy endometrioza zagraża ciąży? Co to jest endometrioza? Endometrioza to schorzenie, które objawia się obecnością komórek endometrium (błony śluzowej wyściełającej jamę macicy) poza wnętrzem macicy. Zazwyczaj ogniska zapalne są rozmieszczone w okolicy organów rozrodczych, czasem jednak występują u pacjentek w sąsiadujących narządach ( w pęcherzu moczowym, otrzewnej czy jelicie grubym). Największy ból sprawia pacjentkom tworzenie się zrostów na skutek stanu zapalnego towarzyszącego endometriozie oraz naciekaniu włókien nerwowych. Endometrioza dotyka głównie kobiet między 25. a 30. rokiem życia, wpływając nie tylko na ich codzienne życie, ale również na płodność. Szacuje się, że z jej powodu cierpi ok. 10-15% wszystkich kobiet w wieku rozrodczym. Objawy endometriozy Endometrioza to poważna choroba, której nie można bagatelizować – tym bardziej jeśli planuje się ciążę. Ważne więc, aby umieć rozpoznać jej objawy: bolesne, obfite i (lub) nieregularne miesiączki, ból brzucha w trakcie stosunków seksualnych, ból krzyża, kości ogonowej, odbytu i miednicy, krwawienia międzymiesiączkowe, wzdęcia, biegunki, zaparcia, problemy z zajściem w ciążę. Endometrioza może być długo nierozpoznana, gdyż jej objawy są podobne do innych chorób. Często od wystąpienia pierwszych objawów do zdiagnozowania schorzenia mija kilka lat. Aby ostatecznie potwierdzić rozrost endometrium, przeprowadza się badanie USG, chociaż czasami konieczne jest także wykonanie laparoskopii diagnostycznej lub laparotomii (otwarcia powłok brzusznych). Endometrioza – czy można zajść w ciążę? Kobiety chorujące na endometriozę trudniej zachodzą w ciążę. Szacuje się, że aż 30 proc. pacjentek z tą chorobą ma problemy z poczęciem. Nie oznacza to jednak, że endometrioza całkowicie wyklucza zapłodnienie i donoszenie ciąży – wielu kobietom udaje się zajść w ciążę, która kończy się urodzeniem zdrowego dziecka. Na leczenie bezpłodności wynikającej z rozrostu endometrium kluczowy wpływ ma określenie stopnia endometriozy. Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu (ASRM) wyróżnia cztery stopnie choroby. Endometrioza 1 stopnia a ciąża Drobne ogniska endometriozy znajdują się na macicy, jajnikach, jajowodach i otrzewnej. Czasem występują także drobne zrosty. Należy pamiętać, ze nawet niski stopień endometriozy (endometrioza 1 stopnia) może w znacznym stopniu utrudnić kobiecie naturalne zajście w ciążę. Wśród kobiet z 1 lub 2 stopniem endometriozy, odsetek ciąż poczętych naturalnie wynosi tylko 3,3% na cykl. Endometrioza 2 stopnia a ciąża W drugiej fazie pojawiają się już bardziej rozległe ogniska endometriozy. Mogą pojawić się torbiele endometrialne jajników (zwane inaczej czekoladowymi). Zmiany mogą pojawić się za macicą (w tzw. zagłębieniu odbytniczo-macicznym). Endometrioza 3 stopnia a ciąża Przy trzecim stopniu endometriozy występują rozległe zrosty. Choroba atakuje więzadło krzyżowo-maciczne. Na tym etapie poczęcie naturalne może być niezwykle trudne, dlatego też lekarze zalecają in vitro. Zabieg należy przeprowadzić jak najszybciej. To, czy kobieta zostanie mamą, zależy bowiem od jej wieku, a także od czasu trwania choroby. Endometrioza 4 stopnia a ciąża Obecność licznych zrostów sprawia, że dochodzi do reformacji okolicznych narządów (macicy, wyrostku robaczkowym, pęcherzu moczowym, jelitach, pochwie czy szyjce macicy). Największe szanse na zajście w ciążę daje w tym wypadku zapłodnienie pozaustrojowe. Dlaczego endometrioza utrudnia zajście w ciążę? Endometrioza powoduje zamknięcie światła jajowodów, a co za tym idzie – zrosty jajowodów utrudniające przemieszczanie się komórki jajowej i zajście w ciążę. Nawet w łagodnym jej przebiegu zapłodnienie jest problemem. Prawdopodobnie dlatego, że endometrioza negatywnie wpływa na komórki jajowe i zmniejsza zdolność endometrium do implantacji zarodka. W przypadkach łagodnej i umiarkowanej postaci endometriozy (1 i 2 stopień choroby) po okresie „przymusowej antykoncepcji” stosuje się stymulację owulacji połączoną z inseminacją domaciczną. W przypadkach ciężkiej endometriozy lub gdy kobieta skończyła 35 lat, stosuje się metodę zapłodnienia pozaustrojowego in vitro. Jeżeli i starania o dziecko nie przynoszą rezultatów, trzeba zgłosić się do lekarza na badania. Im wcześniej zostaną wykryte ewentualne problemy zdrowotne, tym szybciej specjalista będzie mógł wdrożyć leczenie. Jak zajść w ciążę przy endometriozie? Kobieta cierpiąca na endometriozę powinna udać się do kliniki leczenia niepłodności, gdzie zostanie przeprowadzona dokładna diagnostyka (badania będzie miała robiona nie tylko kobieta, ale również jej partner). To, jak będzie wyglądało leczenie, zależy od wyników badań. Lekarz może zalecić zapłodnienie pozaustrojowe (in vitro) albo skorzystanie z banku nasienia czy też adopcję komórek jajowych (jeśli komórki rozrodcze okażą się złej jakości). Trzeba jednak pamiętać, że tego typu leczenie w naszym kraju jest płatne. W przypadku, gdy pacjentka ma szansę zajść w ciążę naturalnie, lekarz zaleca stosowanie leków (które mają złagodzić objawy choroby). Następnie podejmuje się stymulację jajeczkowania. Przy leczeniu endometriozy ważne jest również prowadzenie zdrowego stylu życia. Pacjentka, która chce zajść w ciążę, powinna pamiętać o zdrowym odżywianiu i aktywności fizycznej. Równie istotne jest unikanie stresu i rezygnacja z wszelkich używek. Przebieg ciąży przy endometriozie: czy endometrioza zagraża ciąży? Kobiety, którym udało się zajść w ciążę przy endometriozie (niezależnie, czy w sposób naturalny, czy za pomocą zapłodnienia in vitro) powinny na siebie szczególnie uważać – znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka wystąpienia powikłań. Donoszenie ciąży jest dla nich trudniejsze i bardziej ryzykowne. Najczęstsze powikłania przy endometriozie to: poronienie (40-procentowe ryzyko), przedwczesne odklejenie się łożyska krwawienie z dróg rodnych, poród przedwczesny, urodzenie dziecka z niską wagą ciała. To ważne, by przyszła mama pozostawała pod ścisłą opieką lekarza urodzenie dziecka z niską wagą ciała i systematycznie monitorowała przebieg ciąży. Jest też dobra wiadomość. Ciążą bardzo często zmniejsza objawy endometriozy, zwłaszcza pod koniec jej trwania. Wynika to głównie z wysokiego poziomu progesteronu w organizmie kobiety oraz zatrzymania menstruacyjnych krwawień. Niektóre ciężarne odczuwają jednak nasilenie dolegliwości chorobowych w 1. trymestrze ciąży. Ma na to wpływ powiększanie się macicy powodujące naciąganie i rozrywanie zrostów oraz blizn ognisk endometrialnych, a także wysoki poziom estrogenów. Endometrioza to choroba przewlekła, która nie znika wraz z zajściem w ciążę lub urodzeniem dziecka. Wiele kobiet doświadcza jej nawrotu w ciągu kilku miesięcy po porodzie. Zobacz też: 9 najważniejszych rad, aby zajść w ciążę Jak endometrioza wpływa na płodność kobiety? – film Endometrioza może cię oszukać – ostrzega dr Marian Malinowski, ginekolog
Dzięki Kinga za info. Laparo tak bardzo się nie obawiam. Będę pod pełną narkozą wiec mi to obojętne co ze mną robić będą. Bardziej interesuje mnie po. Jak długo bolało, jak się czulyscie przy pierwszej @. Krwawienie mocne czy raczej normalne. No i dla mnie chyba najważniejsze, kiedy udało się wam zajść w ciążę.
Szukam wszystkich forumowiczek które miały do czynienia z tą dolegliwościa. Proszę o wszystkie wskazówki,moj lekarz narazie zalecił leczenie hormonalne ale co potem, czy nigdy nie bede mogła mieć dzieci? to przerazające
jest. endometrioza? Endometrioza jest zagadkową chorobą hormonalno-immunologiczną atakującą młode kobiety oraz kobiety w wieku rozrodczym. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa " endometrium ", oznaczającego śluzówkę macicy. Tkanka ta, wyściełająca jamę macicy, narasta się i złuszcza co miesiąc w czasie cyklu miesiączkowego.
A: Endometrioza to choroba, w której komórki endometrium – błony śluzowej macicy – pojawiają się poza nią, na przykład w jamie otrzewnej. Jest to dość powszechny problem medyczny, głównie dotykający kobiet w wieku rozrodczym.
Nie udało się jeszcze ustalić przyczyny endometriozy. Istnieje kilka teorii, które wyjaśniają mechanizm przemieszczania się komórek endometrium do innych narządów. Wciąż jednak konieczne są dalsze obserwacje. Endometrioza w bliźnie po CC jest powikłaniem ingerencji chirurgicznej w tkanki. Komórki endometrium rozprzestrzeniają
2LDMppw.